DRUŻYNA One Shot #47.4

182 16 1
                                    

[...] kontynuacja poprzednich części

  Od przybycia Kariny do Araluenu minęło kilka tygodni. Dziewczyna w tym czasie zdążyła już się oswoić z zimną Skandią, co więcej, zaczynała nawet lubić ten kraj. 

  Po tym, jak Mikkel zwrócił jej wolność, Karina poczuła jak kamień spada jej z serca. Uczucia, które towarzyszyły jej od momentu, gdy została porwana przez załogę Bjorna, nieustanny strach i niemoc - to wszystko nagle ją opuściło. Ogromnie tęskniła za domem ale wiedziała, że teraz wszystko powoli zacznie sie układać.

  Mikkel wyznał, że aktualnie nie ma jak wrócić do Araluenu, ponieważ żaden statek nie wybiera się w tamte rejony o tej porze roku z powodu sztormów. Jednak za kilka miesięcy ktoś z całą pewnością się znajdzie i wtedy Karina będzie mogła wrócić do domu. 

  Tak więc czas mijał, a Karina z każdym dniem czuła się coraz bardziej swobodnie wśród Skandian. Znalazła pracę w gospodzie, gdzie pomagała w kuchni - uparła się, że nie chce przez kilka miesięcy być całkowicie utrzymywana przez Mikkela. Po rozpoczęciu pracy, w gospodzie zaczeły zjawiać się jeszcze większe tłumy niż wcześniej. Trzeba było przyznać, że Karina była znakomitą kucharką i wszyscy podziwiali jej dania. 

   Skrupulatnie uczyła się również skandyjskiego, aby wszyscy wokół niej nie musieli używać tylko wspólnej mowy. Z początku szło jej trudno, jednak po jakimś czasie zdążyła załapać o co chodzi, na początku ćwicząc rozmowy jedynie z Mikkelem, aż w końcu udawało jej się nawiązać rozmowę w języku Skandian na ulicy czy targu. 

  Poznała również przyjaciół Mikkela - szczególnie często odwiedzał ich Thorn, który przyjaźnił się z Mikkelem już od wielu lat. Karina od razu polubiła tego niepoprawnego, głośnego Skandianina i z wielką chęcią spędzała czas z tą dwójką. 

  Jednak wciąż najbliższą jej osobą, którą poznała w Skandii, był Mikkel. Podczas zaledwie kilku tygodni, Karina zdążyła go naprawdę polubić i wręcz żałowała, że kiedyś będzie musiała opuścić to miejsce.

  Jednak postanowiła nie martwić się na zapas i żyć pełnią życia mając nadzieję, że gdy wróci do Araluenu, zostaną z nią jedynie te szczęśliwe wspomnienia, których z całą pewnością będzie wiele.

*  *  *

  Karina prychnęła śmiechem, ledwo nie rozlewając przy tym herbaty, którą trzymała w dłoniach. 

  - I zostawiliście tak tych Hibernijczyków? Bez ubrań?

  Thorn wyszczerzył się w odpowiedzi, Mikkel natomiast zaśmiał się krótko.

  - Zasłużyli. A trzeba było ich widzieć jak zwiewali gdy zobaczyli, że sięgamy po broń!

  - Chciałeś powiedzieć: "Gdy zobaczyli, jak JA sięgam po broń". Przykro mi przyjacielu, ale ty nie wzbudziłeś w nich zbyt dużego strachu - dorzucił Thorn. 

  - Racja. Wystarczyło, że zobaczyli twoją gębę i spodnie same im pospadały - prychnął, wywołując tym kolejny napad śmiechu u Thorna i Kariny. 

  - Wszystkie wasze drużyny tworzą naprawdę zgrany zespół. Potraficie oddać za siebie życie. To niesamowite - powiedziała Karina z podziwem w głosie, a Mikkel skinął poważnie głową.

  - To podstawa naszej siły. Owszem, w Skandii wszyscy mężczyźni potrafią niesamowicie władać bronią, jednak w kryzysowych sytuacjach - szczególnie jeśli chodzi o żeglugę - to właśnie to, jak jesteśmy zgrani, jest kluczem do tego, czy przeżyjemy. 

  - Czasami zdażają się pechowcy i wtedy idą na dno - zaśmiał się Thorn, zaraz jednak spoważniał i wstał z krzesła. - Niestety ale muszę już was opuścić. Jutro wielki dzień - uśmiechnął się. 

Zwiadowcy i Drużyna One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz