UWAGA - to już drugi one shot w ciągu ostatnich dwóch dni. Mam nadzieję, że nikt nie przegapil poprzedniego <3
Na wstępie chciałabym tylko dodać, że w moim założeniu ten one shot w 100% zgadza się z fabułą całej "serii". Nie wpływa on na wydarzenia z przyszłych tomów serii - jest całkowicie kanoniczny. To ważne, bo właśnie o to mi chodziło. O dopisanie sceny, która mogła, a według mnie nawet powinna się wydarzyć.
Czas: Will, Cassandra, Horace i Halt właśnie wrócili do ojczyzny. Ceremonia uhonorowania wojowników (pasowanie Horace'a itd) miała już miejsce, ale Will i Haly nie wyjechali jeszcze z Araluenu do Redmont.
"Ostatni Raz"
– To ciekawe, prawda? – powiedziała [Pauline]. – Przetrwaliśmy tyle śmierci i zniszczenia,a jednak on tu jest, całkowicie nowe życie.
– Tak samo jak córka króla, Cassandra – dodał Halt.
Pauline skinęła głową.
– Tak. Życie wiecznie się odradza, nieprawdaż? – Roześmiała się cicho. – Ciekawe,czy on i księżniczka kiedykolwiek się spotkają?
Halt potrząsnął głową.
– Księżniczka i osierocony syn wieśniaka? Jak to by miało być możliwe?
- fragment książki "Zwiadowcy Wczesne Lata - Bitwa na Wrzosowiskach"
* * *
Księżniczka Cassandra odrzuciła natychmiast koc, okrywający jej ciało i zeskoczyła z łóżka.
Od kiedy wróciła ze Skandii, codziennie z samego ranka - w zasadzie nim zanim jeszcze słońce zaczęło wschodzić - wymykała się do lasu, aby spędzić trochę czasu w samotności, rozmyślając wśród natury i trenując rzuty z procy.
Niewola w Skandii, która trwała całe miesiące, niepokój, ból, przerażenie i codziennie wstawanie z pytaniem, czy w ogóle dożyje wieczoru... To wszystko wciąż powracało do niej w postaci przerażających koszmarów. Mimo, że już od tygodnia znajdywała się w domu - na zamku Araluen - nerwy cały czas miała napięte. Była gotowa na atak z każdej strony, jakby domowy spokój miał potrwać jedynie chwilę. Czasami wydawało jej się, że tak naprawdę cały czas śpi - i zaraz znów się obudzi, przemarznięta, głodna i wystraszona. Niepewna co przyniesie ten dzień.
Ubrała się szybko, sięgnęła po procę i wymknęła się z komnaty. Chwilę później była już poza zamkiem, przechadzając się leśnymi ścieżkami i wdychając zapach świeżej rosy.
Właściwie było coś, za czym tęskniła. Coś, co wiedziała, że już nie wróci. Musiała zostawić to w Skandii. Owszem, próbowała zatrzymać to w Araluenie jednak bez skutku.
- To, co było w Skandii, musi pozostać w Skandii - powiedziała do siebie cicho.
- Co zostało w Skandii?
Nagły głos zaledwie parę metrów od niej sprawił, że księżniczka podskoczyła przerażona. Wyciągnęła procę gotowa do ataku i odwróciła się gwałtownie za siebie, celując z broni.
- Rany, Evanlyn. Wyluzuj, to tylko ja - zaśmiał się Will, podnosząc ręce w obronnym geście.
Księżniczka westchnęła, marszcząc brwi ze złością.
- Nie rób tak! Wystraszyłeś mnie!
W oczach Willa błysnęły radosne iskierki, skłonił się dworsko, aż z przesadą, z lekko kpiącym uśmiechem na ustach,
CZYTASZ
Zwiadowcy i Drużyna One Shots
Hayran KurguHej hej, ogólnie to te shoty już mają chyba z trzy lata i te początkowe nie są zbyt dobre, wiecie o co chodzi. Jeśli ktoś chce poczytać fajne opowiadania do obu serii, to polecam zacząć tak jakos od numeru #31 Okładkę robiła : Opuncja