DRUŻYNA One Shot 35.1

494 34 40
                                    

"Punkt Oparcia"

Granatowe niebo było rozłożone wszędzie. Zlewało się ono z czarnym morzem na horyzoncie.

   Światło dawały tylko tysiące gwiazd nad dryfującym okrętem.

  - Lepiej idź już spać Mikkel - zaśmiał się Thorn, klepiąc przyjaciela po ramieniu. - Albo Erak zagoni Cię do roboty.

  - Niech spróbuje - mruknął Mikkel z uśmiechem.

  Thorn pokręcił głową z rozbawieniem i nasunął koszulkę na twarz, po chwili chrapiąc w najlepsze. Mikkel natomiast zacisnął palce na woskowej tabliczce i postawił staranną kropkę na końcu zdania.

  Ziewnął. Schował tabliczkę tam gdzie zawsze - pod ukrytą luźną deską - i poszedł w ślady Thorna, zasypiając po chwili.

*  *  *

20 lat później

  - Hej, Hal! - krzyknął Stig, podbiegając do kapitana. - Erak każe się wycofać. Nie wygramy tego stary.

  Młody skirl spojrzał wściekły na przyjaciela.

  - Wycofać? Wycofać?! Oni mają Lydie, Stig! Nie możemy się wycofać !

  - Hal - mruknął cicho Stig kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela i patrząc mu głęboko w oczy. - Nie uratujemy jej już.

  Stali tak przez dłuższą chwilę. Wpatrywali się w siebie i walczyli wzrokiem. Mimo swojego młodego wieku przeżyli razem mnóstwo wojen, bitew, cierpienia. Byli idealnie zgraną drużyną. Ufali sobie bezgranicznie.

  Jednak obydwoje wiedzieli, że w tej sytuacji nie przekonają drugiego.

  - Drużyna Cię potrzebuje - dodał Stig cicho.

  - Lydia mnie potrzebuje - poprawił go Hal.

  Wstał i poprawił miecz w dłoni. Popatrzył Stigowi w oczy i również położył dłoń na jego ramieniu.

  - Idź do drużyny. Zajmij się nimi. Ja to załatwię. Wrócę. Wrócę z Lydią.

  - Trzymam Cię za słowo - wydusił Stig ze ściśnietym gardłem.

  Przytulił przyjaciela. Następnie zasalutował niedbale, odwrócił się i pobiegł w stronę morza do okrętów.

  Hal natomiast rzucił się w stronę palącego się mostu. Szukał na nim gorączkowo Lydii, która gdzieś tam z całą pewnością się znajdowała.

  Im głębiej wchodził w budowlę tym mniej widział. Nie słyszał już nic oprócz syku ognia. Jego ciało nie czuło już nic innego oprócz bólu, który był skutkiem dymu w płucach oraz ognia na skórze.

  Szukał gorączkowo dziewczyny, nie tracąc nadziei. W końcu potknął się, upadł na kolana i krzyknął głośno z bólu i bezsilności. Z oczu poleciały mu łzy.

  I wtedy ją zobaczył.

  Nikły kształt przykryty dymem. Żadnego ruchu. Jedynie słaby powiew wiatru sprawił, że Hal ją dostrzegł.

  Nie był wstanie wstać. Zaczął czołgać się do dziewczyny. Gdy już był przy niej w panice wyciągnął miecz i odciął palące się włosy dziewczyny oraz sznurki które ją oplatały.

  - L-Lydia - szepnął, klepiąc dziewczynę po twarzy. - Tylko się nie wygłupiaj i nie udawaj martwej - zadrżał.

  Nie miał pojęcia ile czasu obok niej siedział, jednak odzyskał świadomość dopiero, gdy niedaleko nich coś trzasnęło, most przychylił się, a Lydia odzyskała przytomność.

Zwiadowcy i Drużyna One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz