Chat patrzył w jej brązowe, spokojne tęczówki w tak ciepłym według niego kolorze. Szybko się otrząsnął. Co to było. Ma przecież swoje ukochane lazurowe oczy, pełne odwzajemnionej miłości. Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Czujesz się już lepiej?- Spytał, a ta kiwnęła głową.
-Bardzo dziękuję wam za pomoc. Czy przekażesz podziękowania również tej dziewczynie w czerwonym stroju?- Spytała, a w odpowiedzi chłopak jedynie kiwnął głową zaskoczony jak szybko dziewczyna się otrząsnęła i uspokoiła po ataku akumy. Po chwili stwierdził, że może już ją zostawić. Ponownie się uśmiechnął, ale ona ponownie nie odwzajemniła gestu.
- W takim razie, lepiej jeśli już cię zostawię.- Powiedział, po czym ruszył do drzwi. Już na korytarzu, ostatni raz się obejrzał, aby spojrzeć na Kagami. Stała wyprostowana, pewna siebie spoglądając w okno i po chwili zaczęła zbierać się do wyjścia. Szybko uciekł do wolnego schowka, gdzie się przemienił.Gdy wyszedł z ukrycia, postanowił poszukać Pani swego serca. Koniecznie musi ją zobaczyć. Zajrzał do każdej możliwej otwartej sali, aż znalazł ją pod schodami na pierwszym piętrze. Pochylił się nad nią i położył jej rękę na ramieniu.
- Mari? Coś się stało? - Spytał, a ona lekko przechyliła głowę, aby wtulić się w jego dłoń policzek.
- Ładna była, prawda? - Odpowiedziała mu pytaniem na pytaniem, a ten spojrzał na nią zdziwiony. - Po przemianie, poszłam zajrzeć jak wam idzie.- Powiedziała.- Wyglądałeś na całkiem zachwyconego tą japonką.- Odwróciła głowę, aby nie widział jej rumieńca. Adrien uśmiechnął się lekko, po czym przykucnął przy niej. Wtulił się w jej drobne ciało, włożył nos w pachnące świeżymi wypiekami z cukierni włosy.- Marinette, Kocham cię. Byłem po prostu zaskoczony jak szybko się pozbierała.- Powiedział, sam próbując zaprzeczyć, że spodobał mu się kolor oczu Kagami. - Nie musisz być zazdrosna, biedronsiu. - Dopowiedział z przebiegłym uśmieszkiem, a dziewczyna od razu się zerwała. Na swoje nieszczęście zrobiła to tak gwałtownie, że nie zdarzyła wyjść spod schodów i dość mocno uderzyła się w głowę. Przez chwile widziała mroczki przed oczami, a Adrien, musiał ją przytrzymać, aby przypadkiem nie upadła i nie zrobiła sobie jeszcze większej krzywdy.
- Uważaj księżniczko. Dobrze się czujesz? Chcesz iść do pielęgniarki?- Spytał, a ona odsunęła się od niego.
-Jest dobrze! No i wcale nie jestem zazdrosna!- Pisnęła, a chłopak złapał ją za policzki i przybliżył do swojej twarzy.
- Tak? No to co to za zielone przebłyski widzę?- Spytał.Zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, pocałował ją. Najpierw próbowała udawać, że się broni, a potem położyła swoje dłonie na jego ramionach i oddała pocałunek. Chłopakowi przeszło przez myśl, że ona nawet smakuje jak ciastka czekoladowe. Na chwilę się odsunął, upewnił się, że nikogo w pobliżu nie ma i ponownie skradł jej małego całusa. I pewnie pozwoliłby sobie na jeszcze jednego, gdyby nie głośny, złowieszczy wrzask.
- ZOSTAW MOJEGO ADRIENA!- Marinette spojrzała zza siebie na korytarz, a Adrien się wyprostował, aby spojrzeć na wkurzoną Chloe, która właśnie biegła w ich stronę. Czuł nadciągający tajfun. Złapał Marinette za dłoń i schował za siebie.
- Natychmiast się uspokój. Nie jesteś już dzieckiem. A ja i Marinette jesteśmy w związku.- Powiedział, gdy blondynka cała czerwona ze wściekłości zatrzymała się przy nich. Po jego słowach zbladła. - Byłaś w ostatnich dniach dla niej okrutna, więc prosił bym cię, żebyś trzymała się od nas z daleka albo ją przeprosiła.- Dopowiedział stanowczym głosem, a w oczach Chloe zalśniły łzy. Z Adrienem przyjaźniła się od dziecka. Nie chce by jakaś niezdara mu go zabrała i nie ma zamiaru jej przepraszać.Odwróciła się i odeszła, powstrzymując napływające łzy, a Adrien smutno patrzył jak odchodzi. Marinette złapała go za dłoń.
- Wiem, że jest to dla ciebie trudne, w końcu to była twoja przyjaciółka z dzieciństwa. - Powiedziała, a od obdarzył ją smutnym spojrzeniem, po czym przytulił ją do siebie jednym ramieniem.
- Życie takie jest. Ludzie przychodzą i odchodzą. Dobrze, że mam ciebie.- Powiedział, a Mari lekko się uśmiechnęła i objęła go w pasie jedną ręką, po czym ruszyli na zajęcia.
- Powinniśmy pamiętać, że Chloe może i jest dumna, wredna, złośliwa, chamska, sukowata, bezczelna, arogancka, bezmyślna,gruboskórna, niekulturalna, ograniczona, odpychająca, gburowata, zuchwała, pyskata, wstrętna, nieczuła, impulsywna, nerwowa...- Mari, mogłabyś skończyć?- Przerwał jej Adrien, a ta się otrząsnęła i zachichotała niepewnie.
- No ten, chodzi o to, że mimo tych wszystkich swoich wad, bardzo jej zależy na przyjaźni z tobą. Na pewno z tego nie zrezygnuje. Pamiętasz jak starała się być miła w gimnazjum, bo jej zagroziłeś? Może gdybyś to przytrzymał, to by była inną osobą?- Spytała. Chłopak jedynie wzdrygnął ramionami i przepuścił dziewczynę w drzwiach do sali. W sumie to ich ostatnie zajęcia, a przez atak akumy, trochę ich ominęło. Mari usiadła obok Alyi i położyła jej głowę na ramieniu. Zajęcia zaczną się za pięć minut, więc mają chwilkę.- Alya, może wpadłabyś do mnie na noc?- Spytała swojej przyjaciółki, a ta uśmiechnęła się i z radością zgodziła. Obie umówiły się na weekend. Tuż przed początkiem zajęć, ciemnowłosa spojrzała jeszcze raz na Chloe. Blondynka siedziała w swojej ławce sama, bo Sabrine po sparaliżowaniu przez Kagami miała takie mdłości, że musiała wrócić do domu. Była lekko przygarbiona i nawet jej kitek jakoś tak smętnie opadał na ramię. Dziewczyna odwróciła od niej wzrok z myślą, że tylko od Chloe zależy jak to się potoczy. Jak ich przeprosi to może nawet zaproszą ja na wesele. No niby wie, że jest dopiero w liceum i są ze sobą dość krótko. Ale to tylko wyobrażenia, nikogo nie ranią.
Po zajęciach Adrien zaprosił Mari do siebie, aby na poważnie przedstawić ją ojcu. Dziewczyna z każdym krokiem co raz bardziej się stresowała. Co prawda wygrała kilka konkursów na projekty ubrań u Pana Agreste, ale czy będzie ją pamiętał? A jeśli tak, to czy w ogóle zrobiła dobre wrażenie? A jeśli jej nie polubi, bo jej nie pamiętał? Powie coś głupiego i będzie wstyd. Trzeba uciekać. Pomyślała. Jak dotrą do bram posiadłości i chłopak zadzwoni do wejścia, to ona postanowiła paść na kolana i na czworakach uciec. Będzie niczym ninja, nikt nie zauważy jak zniknie. Jak zaplanowała tak też miała w planach zrobić, przynajmniej póki nie spojrzała na Adriena. Taka radość w jego oczach ją obezwładniła i stwierdziła, że nie może mu tego zrobić. Chociaż plan był idealny.
Po dotarciu pod bramę, chłopak złapał ją za dłoń, krótko pocałował i Nathalie otworzyła im wejście. Serce podeszło jej do gardła ze stresu. Przeszli do drzwi wejściowych i weszli do środka. Adrien przywitał się z ojcem, mając nadzieje, że ten odpowie i do nich przyjdzie, ale odpowiedziała im głucha cisza. Zamiast tego, wyszła do nich Nathalie.
CZYTASZ
Miraculum
FanfictionCo się stanie, jeśli Chat Noir dowie się kto jest Biedronką? Władca Ciem wystawia zmodyfikowana Akumę. Akcja rozgrywa się, gdy bohaterowie są w liceum. Rozdziały 1-20 w trakcie poprawek, niektóre komentarze mogę się nie zgadzać z opowiadaniem ( ale...