Klęczał przed nią, tulił się do jej nóg i błagał o wybaczenie, a ona nie wiedziała co zrobić. Przełknęła ślinę i wyplątała się z jego rąk. Zaczęła chodzić chaotycznie po pokoju, zastanawiając się nad całą tą sytuacją, aż w końcu, stanęła w miejscu, bokiem do niego. Odwróciła tylko głowę i spojrzała mu w oczy zezłoszczona.
- Odpowiedz mi na jedno pytanie. Czemu nie przyszedłeś?- Spytała, chociaż bała się odpowiedzi.
- Mam nowego partnera na szermierce, Kagami jest świetna w walce i...- Zdecydował się na prawdę, ale Marinette przestała słuchać od wychwalania swojej rywalki. Oczy zaszły jej łzami, a ona pokazała palcem wskazującym drzwi.
- Wyjdź.- Rozkazała. Blondyna sparaliżowało, a jak przez pół minuty się nie ruszył, a tylko w szoku wpatrywał się zszokowany w ciemnowłosą, ona powtórzyła rozkaz.
- Ale kochanie, ja przepraszam. Ja...- Dziewczyna warknęła na niego.
- Gdybyś nie przyszedł, bo coś ci wyskoczyło albo tata ci nagle zabronił. Naprawdę bym zrozumiała. Ale... Z Kaga... Wyjdź z mojego domu natychmiast.- Ostatnie zdanie wysyczała przez zaciśnięte zęby, a chłopak zerwał się z kolan i wyszedł z pokoju. Marinette usłyszała jeszcze trzask zamykających się drzwi i rzuciła się z płaczem na łóżko, a drobna Tikki opadła na jej ramię i wtuliła się w jej ciało.
Obudziła się następnego rana i czuła się jak największe gówno na świecie. Zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki, a w lustrze ujrzała jakąś marną podróbę siebie. Jej włosy były całe przetłuszczone i brzydko układały się w różne strony. Oczy miała opuchnięte, przekrwione i podkrążone, a cera była nieprzyjemnie szara. Usta były całe popękane, a w kąciku miała ślad po stróżce śliny. Wytarła ją i wybrała się pod prysznic. Niewiele jej to dało, ale przynajmniej nie śmierdziała już potem, a przyjemnym cytrusowym szamponem. Wyszła z łazienki i poprosiła rodziców o wolne, tłumacząc się bólem głowy. Bez problemu się zgodzili, o ile poprosi kogoś o przyniesienie zaległych zajęć. Od razu po zamknięciu drzwi, wdrapała się się na taras i wybrała numer najlepszej przyjaciółki. Alya odebrała natychmiast.
- Dziś mnie nie będzie, przyniosłabyś mi notatki?- Spytała i odetchnęła z ulgą słysząc odpowiedź twierdzącą. Nie chciałaby, aby robił to Adrien i jasno zaznaczyła tą informację. Oraz szybko powiedziała dlaczego.Rozłączyła się i opadła ciężko na podłogę. Nawet nie starała się trafić na leżak. Spojrzała w bezchmurne niebo. Zimny wiatr owiewał jej odkryte ramiona, a ona myślała i wspominała. Będę przechodzić do ciebie za każdym razem razem jak będzie trzeba. Moja Księżniczko. Czy histeryzuje? Odwróciła głowę tak, aby móc spojrzeć na wieżę Eiffela. Ponieważ się w tobie zakochałem. Tyle wspomnień. Kolejna łza poleciała po jej policzku, gdy przypomniała sobie jak Kagami wypowiedziała jej wojnę. Należę cały do ciebie. Przypomniała sobie te słowa. Ciekawe na jak długo. Zwlekła się z posadzki, otrzepała i ruszyła drabiną do swojego pokoju, gdzie położyła się w łóżku. Zaczęła bezcelowo wpatrywać się w sufit.
Po całym dniu patrzenia w ścianę, ktoś wparował do jej pokoju. Rzucił książkami w jej stronę i prychnął w znany ciemnowłosej sposób. Marinette nie wierzyła w to co się dzieje. Wielka Chloe Bourgeois przyszła do niej i... Spojrzała przelotnie na to co trafiło ją w głowę, prawe ramię i w Tikki. Mały pakunek zapakowany z żółty papier i przewiązany śliczną wstążką oraz notatki.
- JA PRZEPRASZAM! NAPRAWDĘ BARDZO PRZEPRASZAM ZA TEN SZAMPON I WYZWISKA! BYŁAM W CHUJ ZAZDROSNA, ŻE JESTEŚ Z ADRIENKIEM I BAŁAM SIĘ, ŻE MNIE ODSTAWI NA BOK!- Krzyczała tak głośno, że Sabine niepewnie zajrzała przez klapę, aby zobaczyć co się dzieje, a Marinette patrzyła i nie wierzyła własnym oczom. Nagle ucichła.- Byliśmy przyjaciółmi od dziecka. Ja nie jestem w nim zakochana, po prostu, nie chciałam go stracić. A ty... Miałam wrażenie, że mnie zostawia.- Powiedziała i zaczęła łkać na środku pokoju ciemnowłosej. Mari wymieniła zdezorientowane spojrzenia z matką i nieporadnie zeszła po schodkach do Chloe.- Ja naprawdę przepraszam. Wiem, byłam okrutna. Upodobniłam się do matki, którą nigdy nie chciałam być.
- Wiesz Chloe, rozumiem. Serio wybaczam ci. Nie płacz już.- Powiedziała i poklepała ją po ramieniu. Jak zauważyła, że nie przestaje łkać spanikowana spojrzała na matkę w klapie, a ta pokazała gest tulenia. Marinette wzięła głęboki wdech i otworzyła ramiona, chcąc przytulić blondynkę, kiedy ta odepchnęła ją ręką.
- Bez przesady, ok? Możemy się zakolegować dla dobra Adrienka, ale do pewnego stopnia.- Zaproponowała, a Mari westchnęła. Spojrzała na Sabine w klapie.
- Zrobisz nam herbaty?- Spytała, gdy Chloe już rozsiadała się na kanapie i szukała czegoś w swojej torebce. Po chwili znalazła lusterko i zaczęła poprawiać sobie makijaż. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i schowała wszystko z powrotem, po czym poklepała miejsce obok.
- No dalej siadaj. Czekaj, otwórz to co przyniosłam! W ramach przeprosin.- Ostatnie słowo wypluła jak obrzydliwe warzywo. Marinette szybko po to sięgnęła, i podeszła do blondynki oraz zaczęła otwierać drobny pakunek. W środku znalazła koszulkę. Podniosła ją i odsunęła na długość ramienia, aby móc ją obejrzeć. Była... W stylu Chloe. Biała z wyhaftowanym żółtym napisem Wybaczyłam. Na około było mnóstwo czarno-żółtych pszczół. Marinette mimowolnie się uśmiechnęła.
- Jest... Ciekawa.- Powiedziała z uśmiechem i złożyła ją w kostkę po czym odłożyła na bok, aby wrzucić do pralki. Chloe dumna jak paw, siedziała na kanapie i coś wypisywała na telefonie. Nagle złapała za ramię Marinette i ją do siebie przyciągnęła na tyle blisko, że stykały się policzkami. Mari w szoku otworzyła szeroko oczy, a usta ułożyły się w dziwny grymas. Mari w ciągu chwili dostała powiadomienie na facebooku. Otworzyła go, aby zobaczyć ich wspólne zdjęcie z opisem. Pogodzone, każdy się zmienia. No i oczywiście z dziesięć różnych hasztagów. Skrzywiła się, gdy Adrien to polajkował i skomentował, ale nawet nie przeczytała, co napisał. Zwróciło to uwagę blondynki, która zachwycała się odzewem zdjęcia. Położyła rękę na ramieniu Mari i przekrzywiła głowę tak, aby na nią spojrzeć.
- Hej, co się dzieje?- Spytała. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i przez chwilę zastanawiała się nad opowiedzeniem jej całej historii. W końcu stwierdziła, że jest to przyjaciółka Adriena i prędzej czy później dowiedziałaby się od niego. Opowiedziała jej wszystko. Od wypowiedzenia wojny przez Kagami po imprezę na której się nie zjawił i wyjaśnienia. Zmieniła kilka faktów, bo w końcu nie wyzna jej, ze jest Ladybug, ale sens został zachowany. Chloe spojrzała na nią zszokowana.
- Była impreza i mnie nie zaproszono!?
CZYTASZ
Miraculum
FanfictionCo się stanie, jeśli Chat Noir dowie się kto jest Biedronką? Władca Ciem wystawia zmodyfikowana Akumę. Akcja rozgrywa się, gdy bohaterowie są w liceum. Rozdziały 1-20 w trakcie poprawek, niektóre komentarze mogę się nie zgadzać z opowiadaniem ( ale...