Rozdział 31

1.3K 88 18
                                    

 Minęły dwa tygodnie od pamiętnej kłótni, a Marinette nadal nie odzywała się do Adriena. W dodatku Alya uparła się, aby co weekend zapraszać ciemnowłosą i, o dziwo, Chloe na nocowanie. No i jakby było mało, blondynka raz na cztery dni wypuszcza lot z banerem " Adrien to dupek i świnia" ku uciesze wszystkich. W ciągu pierwszego tygodnia w dodatku ktoś pobił blondyna, a ten nie chce powiedzieć kto, twierdząc, że zasłużył. Nabił mu kilka siniaków i śliwę pod okiem, ale zawiesiło mu to karierę modela na kilka tygodni. Luka od tego incydentu chodził jakiś... szczęśliwszy, wiec Marinette miała pewne podejrzenia kto tu jest winny. 

Nie mogła też stwierdzić, ze przez ten okres chłopak miał gdzieś jej złość i zawód. Przepraszał ją na dziesiątki sposobów. Banery na budynkach, samolotami latające po mieście, przepraszał publicznie w telewizji błagał na apelach szkolnych o wybaczenie, biegał w bokserkach po szkole z wypisanym na ciele "wybacz". Nie rozumiał czemu to nie wychodzi, póki po tych dwóch tygodniach bezowocnych, upokarzających prób pogadał z Nino.

- Ziom, zastanów się. Co byś na jej miejscu chciał? Wybujane pod sufit fałszywe wyznanie czy szczere ciche tylko dla was? 

Wtedy go olśniło. Walnął się dłonią w czoło i spojrzał zdołowany na swojego przyjaciela.

- Ale czy po tylu próbach, które były szczere, ale brzmiały jak fałszywe, uwierzy w moje szczere intencje?- Spytał, a Nino poklepał go po ramieniu.

- Spróbuj ziom.- Powiedział, a Adrien zerwał się z miejsca i pobiegł do Marinette, zapominając, że byłoby szybciej w swojej super bohaterskiej formie. Wszedł do piekarni, gdzie zastał swoją, chyba, dziewczynę przy kasie. Podszedł do niej, złapał jej drobne dłonie i przyłożył do ust. Ku jego uciesze dziewczyna nie cofnęła rąk.

- Wybacz mi, błagam.- Szepnął. Żołądek ścisnął mu się pod wpływem wzroku dziewczyny. Po chwili jej oczy zaszły łzami i kiwnęła głową po czym ominęła blat i wtuliła się w chłopaka. Adrien pocałował czubek jej głowy i ruszyli w stronę pokoju dziewczyny.

Trzy miesiące później

Chloe malowała Marinette paznokcie na jasny różowy kolor, podczas gdy Alya malowała usta brązowym błyszczykiem. Dziewczyny szykowały się na imprezę w willi Agrestów, związaną z ostatnim dniem  w szkole. Kiedy blondynka skończyła, uśmiechnęła się do swojego dzieła, a potem wskazała na cienie.

- Pomalujesz mnie. Chce wyglądać jak dziwka.- Powiedziała, a Mari uniosła brwi.

- Czyli jak codziennie?- Spytała Alya, odkładając błyszczyk. Blondynka rzuciła w nią poduszką, którą mulatka zgrabnie uniknęła. Sięgnęła po tusz, a Mari po bazę pod podkład.- Sądzisz, że Adrien ci się oświadczy?- Nagle dodała, a ciemnowłosa spłonęła rumieńcem.

- Czemu niby miałby...- Zaczęła, a Chloe poczęła cmokać niezadowolona.

- Bredzisz. Robi imprezę pożegnalną akurat u siebie! Przecież to jasne, że chce mieć wszystko pod kontrolą.- Powiedziała. Marinette zaczerwieniła się jeszcze bardziej co rozbawiło obie dziewczyny. Alya złapała za kredkę do brwi.

- A w dodatku od trzech miesięcy jest tak oschły dla Kagami. Ciągle ją "friendzonuje".- Dodała mulatka z uśmiechem. Ciemnowłosa rozmarzyła się lekko, nakładając podkład Chloe.

- To byłoby romantyczne.- Powiedziała, po czym skupiła się na makijażu blondynki. Potem wszystkie trzy się ubrały w takie same krojem sukienki, ale inne kolorem. Chloe miała żółto-czarną, Alya w odcieniach brązu, a Marinette, a jakby inaczej, czerwoną. Zastanawiała się jak zachowa się w wypadku, gdy Adrien faktycznie postanowi się jej oświadczyć. Poczuła gorąco na policzkach i przejrzała się w lustrze.

Pojechały czarną limuzyna, zamówioną przez blondynkę, gdzie mogły popijać szampana jeszcze przed imprezą. Dotarłszy pod willę, otworzył im prywatny lokaj Chloe, a Marinette co raz bardziej się ekscytowała. Na scenie grali już Kitty Section razem z  Luką na te kilka miesięcy. Uśmiechnęła się do niego, gdy spotkali się wzrokiem. Od razu obok pojawił się Adrien w czarnym garniturze, który sama mu szyła. Podał jej rękę i wspólnie weszli na parkiet, gdzie musieli odtańczyć jako gospodarz pierwszy taniec.

- Wyglądasz olśniewająco. - Powiedział z uśmiechem i szczerym zachwytem w oczach. Po chwili, nie dając jej szans na odpowiedź, pochylił się i obdarzył ją pocałunkiem. Jak skończył, okręcił nią i lekko przechylił. W końcu znali te kroki na pamięć. Ćwiczyli przez ostatni miesiąc. Kiedy melodia się skończyła w końcu dziewczyna miała szansę mu odpowiedzieć.

- Ty też wyglądasz świetnie. - Stwierdziła i ruszyli w rytm rockowych piosenek zespołu, póki ten nie zamienił się z djem. Nino zaczął o dziwo od dobrze znanej jej ballady. Przed oczami przemknęło jej dzieciństwo. Adrien musnął lekko biodro Marinette, aby przygotować się do wolnego, ale ona przeczuwała co się zaraz stanie.

- Kochanie, bo to Luk... AAAAA- Krzyknęła, gdy czyjeś dłonie porwały ją do góry. Usłyszała dość znany jej głos. "Odbijam!". Chłopak okręcił ją w powietrzu i zapal w udach tak, aby mogła spojrzeć na jego twarz. - Ty... Ty porywaczu ty jeden!- W odpowiedzi usłyszała jego śmiech.

- Nie przesadzaj.- Powiedział i postawił ją na nogi. Złapał ją delikatnie w talii, a ona intuicyjnie położył mu dłonie na klatce piersiowej. Zza chłopaka widział jak Adrien rusza do do barku po drinka.- Widzę, że jesteś szczęśliwa. Mimo jego ostatnich... Wyskoków, potrafi się tobą zaopiekować.- Lekko okręcił Marinette, a dziewczynie coraz szybciej biło serce. Powoli domyślała się do czego chłopak zmierza, a przed oczami stanęła jej ostatnia ich rozmowa przed jego pierwszym wyjazdem.

- Luka.. Nie...- Szepnęła, a niebieskooki obdarzył ją smutnym uśmiechem. Przechylił ją do tyłu, nachylając się nad nią i spoglądając czule w jej oczy.

- Wróciłem, aby zobaczyć jak się trzymasz, co robisz.- Wyprostowali się.- Upewnić se, że jesteś najszczęśliwszą dziewczyną w Paryżu.- Znów ją okręcił, dodając tak, aby nie usłyszała.- Nawet jeśli to nie ja zapewniam ci to szczęście.

- Nie, proszę... Dopiero...- Znów się wtrąciła, gdy stanęła na wprost. 

- Za dwa miesiące wyjeżdżam.- Powiedział.- Nie wiem gdzie. I chociaż moje serce jest cały czas tutaj.- Powiedział, patrząc na nią czule.- To moja dusza, jak wiesz, rwie się poznawać świat. - Dokończył. Inna już piosenka leciała w tle, a oni delikatnie kołysali się w jej rytm. Jak się zastanowić to chyba kilka piosenek minęło. Przebiegła jej szybka myśl nie związana z tematem, ale szybko przypomniała sobie o sytuacji.

- Dopiero do przyjechałeś. Byleś tu  ledwie trzy miesiące. Chcesz po pięciu już wyjeżdżać?- Spytała z łzami w oczach.

- Chciałem się upewnić, że jesteś szczęśliwa.- Odpowiedział i otarł jej policzek z kropli.

- A gdybym nie była?- Zapytała. Chłopak zastanowił się chwilę.

- Zabrałbym cię ze sobą. Uszczęśliwiłbym cię.- Szepnął, a ona rozpłakała się, odepchnęła go i, walnęła z małej piąstki w ramie.

- To lepiej by było, gdybyś mnie nie zostawiał.- Powiedziała i uciekła w stronę pokoju swojego chłopaka. O dziwo po drodze nikogo znajomego nie spotkała. 

MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz