Rozdział 24

1.6K 87 35
                                    

 Nathalie stała przy obrazie Gabriela z Synem. Patrzyła na nich oschle i beznamiętnie, aż Marinette przeszły dreszcze.
- Wybacz Adrien, Pan Agreste nie ma teraz czasu, aby się z wami spotkać. Możecie umówić się za dwa tygodnie w sobotę.- Powiedziała rzeczowo jakby umawiała kolejny wywiad lub spotkanie w sprawie sesji. Ciemnowłosa poczuła jak chłopak ściska mocno jej dłoń i spuszcza smutno głowę.
- Pasuje nam. My się pojawimy na obiad.- Odpowiedziała, widząc, że Adrien jest na tyle zawiedziony, że nawet nie odpowie. Nathalie jedynie kiwnęła głową i odeszła najpewniej do gabinetu Gabriela. Mari spojrzała na swojego chłopaka i złapała jego twarz w dłonie. Podniosła ją trochę tak, aby mogli na siebie spojrzeć.
- Spotkamy się z nim za dwa tygodnie. A na razie, mamy chwilę dla siebie.- Powiedziała pocieszająco, a on uśmiechnął się koślawo.
-Niedługo. O 18 zaczynam zajęcia z chińskiego.- Odpowiedział niezadowolony, a ona zachichotała, ponieważ chłopak w uroczy według niej sposób zmarszczył nos.
- No to trzeba to wykorzystać.- Stwierdziła i pociągnęła go za rękę do pokoju.

Około 17 leżała nago na brzuchu słodko się uśmiechając do swojego chłopaka. Do pasa przykrył ją kołdrą, aby przypadkiem nie zmarzła, a sam zaczął ubierać bokserki.

- Myślałem, że pogadamy.- Powiedział z leniwym uśmiechem, a Mari znów się zaśmiała.

- Oczywiście. Na pewno, Panie Agreste.- Odpowiedziała, po czym upewniwszy się, że chłopak odwrócił się w jej stronę, wstała i zaczęła się ubierać.- Nie martw się. Jak tak ci zależy, to następnym razem będziemy tylko rozmawiać, kotku.- Powiedziała i poczuła jak chłopak siada obok niej. Łapiąc ją dłonią w pasie, przyciągnął do siebie i pocałował w szyję.

- Tylko o tym marzę.- Odpowiedział. Po ubraniu się, zeszli na dół i w progu drzwi pożegnali z Nathalie. Kobieta odpowiedziała i prześwietliła ich wzrokiem w taki sposób, że Mari, aż głupio się zrobiło. Raczej nic nie słyszeli. Chłopak odwiózł ją pod cukiernię za co ta podziękowała mu całusem, a jak zwykle taktowna Sabine podeszła do auta w momencie, gdy Adrien przycisnął dziewczynę do siedzenia, aby zapanować nad pocałunkiem. 

- Mam dla Adriena trochę wypieków za to, że cię odwiózł. To takie kochane z jego strony!- Powiedziała nadzwyczaj radośnie do dwójki czerwonych z zawstydzenia nastolatków. Adrien wziął pakunek od Sabine i podziękował, a Marinette, zapominając o pożegnaniu, uciekła do swojego pokoju.Zaczęła poważnie się zastanawiać czy jej matka nie ma jakiegoś radaru na takie sytuacje, że wchodzi tylko wtedy. To jest, aż zaskakująco dziwne. Westchnęła i zabrała się za swoje zadania domowe, gdy do jej uszu dotarł dźwięk SMSa.

Kiciuś: Ciastka od twojej mamy były przepyszne.  Zaraz zaczynam wieczorną sesje. A ty co porabiasz?

Spojrzała zdziwiona na godzinę na telefonie. Bezsensowne myślenie trwało aż godzinę. Skrzywiła się i odpisała, że robi zadania domowe, a potem pewnie idzie spać. Po chwili namysłu dodała emotikon złotego serduszka. Wysłała. Chłopakowi po przeczytaniu tej wiadomości zrobiło się ciepło na sercu i miał ochotę ucałować ekran, ale wiedział, że by to wyglądało źle. Jedyne co robił to uśmiechnął się głupio do ekranu i zaczął jej odpisywać, gdy usłyszał znajomy głos. W połowie przepełnionego emotkami całusów i serduszek SMSa podniósł głowę i spojrzał na znaną mu japonkę. Znaczy się on ją znał, ale ona go nie. Nagle odwróciła głowę i ich wzrok się skrzyżował. Adrien poczuł jak przyjemny prąd przechodzi przez jego ciało, gdy dziewczyna prześwietla go swoimi bursztynowymi oczyma. Nagle Kagami z jakiegoś nieznanego powodu postanowiła ruszyć pewnym krokiem w jego stronę, a ludzie sami schodzili jej z drogi. Adrien uniósł brew zaskoczony, gdy stanęła tuż przed nim i przypadkowo wysłał swojej dziewczynie tylko połowę wiadomości.

- Adrien Agreste?- Spytała bez cienia uśmiechu na twarzy. Chłopak wstał, słysząc, gdzieś w tle oburzone krzyki swojego fotografa. Kiwnął głową, patrząc na nią pytająco.- Niedawno wprowadziłam się do Paryża z matką, która teraz współpracuje z twoim ojcem. Będę chodzić z tobą do szkoły i powiedziano mi, że pomożesz mi z zaaklimatyzowaniem się.- Powiedziała tak rzeczowo i oschle, jakby umawiała się do dentysty. Chłopak spojrzał na dziewczynę zaskoczony, podniósł ręce w żartobliwym geście.

- Dobrze, pomogę ci. Ale to może od jutra?- Spytał.- Właśnie mam sesję.- Powiedział, a Kagami po raz pierwszy zbita z tropu rozejrzała się na około. Jej policzki przybrały lekko różowy odcień i zaczęła się wycofywać. Chłopakowi przeszło na myśl, że wyglądała nawet uroczo.

- Przepraszam, że przeszkodziłam. Do zobaczenia jutro.- Powiedziała i szybkim krokiem odeszła, a Adrien skupił się na sesji, zapominając o esemesowaniu ze swoją dziewczyną, która, po dostaniu dziwnej wiadomości spytała się o co chodzi, ale nie poznała odpowiedzi. Zrobiła lekcje, wzięła prysznic, położyła się i wpatrywała w dziwnego SMSa od Adriena na którego wyjaśnienia nie dostała. Chłopak jak wrócił do domu, podłączył telefon do ładowana, ale zapomniał go sprawdzić. Zastanawiał się, jak ma wyglądać to pomaganie w zaaklimatyzowaniu się nowej uczennicy. Wziął szybki prysznic i poszedł spać, a zasypiając nie pomyślał o swojej dziewczynie ani przez chwilę. 

Następnego dnia Marinette pierwsze co zrobiła po pobudce to sprawdzenie telefonu. Wiadomość od Alyi, taty i na grupowym chacie. Westchnęła i otworzyła każdą po kolei.

Alya: Marinette, nie zgadniesz co się stało! Zadzwoń!

Tata: Śniadanie do szkoły masz gotowe w lodówce, nie zapomnij go.

A na grupowym były wszystkie dziewczyny z klasy, prócz Chloe i Sabiny. Bo to Suki. I napisała Juleka, chociaż wszystkie jesteśmy pod pseudonimem. Chwile podyskutowały z Alix i Rose.

Czarna_Pani_Ciemności_i_Rozpaczy: On wraca dziewczyny! Po trzech latach w końcu wraca!

AliXnaPrezydentA: Kto?

Jestę_kotorożcem: Jak to kto? Na kogo Juleka mogłaby się cieszyć?

AliXnaPrezydentA: A no tak. To fajnie!

Czarna_Pani_Ciemności_i_Rozpaczy: On wraca! Będzie jeszcze w tym tygodniu!

Marinette nie ogarniała, ale może dlatego, że jest za wcześnie. Czyżby Adrien zapomniał o niej? Nie, na pewno nie. Po prostu był zmęczony po sesji. Pomyślała. Wystukała numer do swojej przyjaciółki i zadzwoniła tak jak prosiła ją o to w wiadomości. Usłyszała jej radosny głos

- Mari? Wyprowadzam się!- Powiedziała. W jej głosie było maksimum szczęścia na jaki było stać tę drobną mulatkę. Szalona kobieta.

- Jak to? A co z czynszem?- Spytała zaskakująco trzeźwo ciemnowłosa, a Alya zaśmiała się jakby problem nie istniał.

- Nino znalazł pracę i ja też do jakieś pójdę. Na studia pójdziemy zaocznie.- Odpowiedziała, a Marinette jak zaskoczona była tak była. Bardzo jej się ten pomysł nie podobał.

- Alya, pragnę wam przypomnieć, że oboje macie kiepskie doświadczenie zawodowe, nie skończyliście jeszcze liceum a do samych matur zostało nam 3 miesiące.- Ostudziła zapał przyjaciółki. Kto by pomyślał, ze kiedykolwiek do tego dojdzie. Marinette ochładza zapał Alyi. Po drugiej stronie słuchawki usłyszała smutne westchnięcie. - Wiem, ze nie jest to przyjemne, ale zastanówcie się nad tym. To poważna decyzja. Studia dziennikarskie są trudne i zaocznie może być ciężko.

MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz