Rozdział 32

1.3K 84 54
                                    

  Szła pustym korytarzem trąc skórę pod okiem i rozmazując plamy po tuszu, które spłyneły razem z łzami.

- Tusz wodoodporny, głupia firma, głupi wyjeżdżający Luka. Co se myśli, że może...- Mruszała pod nosem, przemierzając szybkim krokiem drogę ku pokojowi swojego chłopaka, aby poprawić swój makijaż. Jak już nie mogła znaleźć ani Adriena, ani Alyi, ani nawet Chloe stwierdziła, że sama to ogarnie. Jak dotarła do drzwi i położyła rękę na klamce, sparaliżowały ją dźwięki dochodzące z pokoju. Głośne sapnięcia były jej dziwnie znajome i przeszedł jej po karku nieprzyjemny dreszcz, gdy wraz z nimi łączyły się specyficzne pojękiwania. Zacisnęła dłoń na kawałku metalu, zastanawiając się co robić. Jeśli ktoś się, do cholery, najebał, nie ma prawa, uprawiać seksu w łóżku Adriena! Pomyślała oburzona. Cicho otworzyła drzwi i weszła do środka niezauważona przez parę na wielkim, znanym jej łóżku. Widziała jak dziewczyna o krótkich ciemnych włosach i znanej jej sylwetce podnosiła się i opadała, pojękując raz na jakiś czas. Marinette od razu wiedziała, że jest to Kagami.

Podchodziła coraz bliżej, a serce biło jej co raz szybciej, aż miała wrażenie, że parka lada chwilka zauważy jej obecność przez rytm tego właśnie narządu. Z każdym krokiem widziała coraz więcej detali chłopaka. Znana jej budowa dłoni, trzymająca uda dziewczyny i ramion rytmicznie podnoszących i opadajacych wraz z dziewczyną. Blond kosmyki opadające w nieładzie na czoło i oczy najpierw pokryte pożądaniem, a potem przerażone, gdy zauważył stojącą przy rogu łóżka Marinette. Gdy doszło do dziewczyny, co jej chłopak... co jej były chłopak zrobił wydała z siebie niemy krzyk, zasłaniając obiema dłońmi usta, a oczy zaszły jej łzami. Cofnęła się pare kroków tył, po czym zmróżyła powieki wściekła. Podeszła do nich. Odepchnęła zszokowaną Kagami ze Adriena, a samego blondyna złapała za kosmyki włosów. Zaciagnęła go do drzwi, które, uprzednio zostawiając lekko uchylone, kopnęła brutalnie tak, że odbiły sie od ściany. Wyszła z nim na korytarz.

- Marinette, prosze. Ja..- Zaczął, ale dziewczyna pociągnęla go mocniej za włosy. Więcej się nie odezwał, czekajac na swoją karę. Doszła do schodów u sali balowej. Zrzuciła go z nich, i gdyby nie refleks chłopaka, połamałby sobie kości. Na samym początku złapał się suknie dziewczyny, a ta z nieukrywaną pogardą i obrzydzeniem odepchnęła go. Muzyka ucichła. Wszyscy się na nich patrzyli. Luka, Alya i Chloe weszli przed wszystkich, a Nino stał przy konsoli, aby wszystko widzieć. Ciemnowłosa rozejrzała się wokół, podczas gdy Adrien bezskutecznie dłońmi próbował zasłonić swoją nagość.

- Powinnam przyprowadzić rówinież Kagami, którą Adrien...- Dziewczyna wręcz wypluła jego imię.- jeszcze przed minutą pieprzył w swoim pokoju. Dziewczyna ujeżdziała go w jego pokoju w trakcie balu na który zaprosił swoją dziewczynę. Heh... Śmieszne. - Dodała rozprzestrzeniajac ręce i zeszła dwa schodki w dół. - Tak, chodźcie, jest na co popatrzeć. Sławny model, Adrien Agreste, jest zwy... Zwykłym... - nagle zacięła się w połowie zdania. Jej przyjaciółki stały wmurowane widowiskiem jakim zaserwowała im Marinette. Na kleczkach spróbował podejść do niej Adrien, gdy ciemnowłosa łkała cicho przed tłumem ludzi, chowając twarz w dłoniach. Czyjaś noga brutalnie odepchneła go od dziewczyny, gdy omal nie przytulił sie do jej nóg. Luka nałożył na drobne ciałko dziewczyny swoją marynarkę, podniósł ją i złapał jak księżniczkę, po czym przepychajac sie przez tłumy, wyniósł z willi. Zabrał ją na statek do swojego pokoju.

- Marinette, proszę. - Szpnął, kładąc ją na łóżku. Delikatnie poglaskał po włosach. - Jestem tu z tobą. - Szepnął i wyciągnął z szuflady płyn do demakijażu oraz waciki. Odłożył je na półkę i zaczął uspokajać dziewczynę kołysając ją i cicho nucąc.

- On też miał być. - Powiedziała. Luka upewnił się , że już sie uspokoiła i zaczął łagodnie zmywać resztki jej makijażu. Większość tuszu i tak spłyneła ze łzami, a pomadkę zjadła na początku, ale caly podkład i cienie nadal byly na swoim miejscu. - Obiecał, że zawsze będzie. Że zawsze będę mogła mu zaufać. - Luka słuchał dziewczyny, jednoczesnie doprowadzając ją do jako takiego porządku. Na przebranie dał jej swoja koszulkę i spodenki dresowe oraz wyszedł z pokoju. Słuchał odgłosów rozpinania sukienki, zzdejmowania i zakładania ubrań oraz szlochu. Miał ochotę walnąć pięścią w ścianę, ale statek był drewniany i wolał nie ryzykować. Zapukał niepewnie w drzwi.

- Już mogę? - Spytał i usłyszał niewyraźne mrukniecie. Rozprostowal palce. Nie chciałby wejsc tam, gdy ona jest w trakcie przebierania się. To nie tak, że nie chcę zobaczyć jej nago. Chcę! Znaczy się nie chcę, nie jestem zboczeńcem. Ale gdyby kiedyś... Znaczy nie bez jej zgody, NIE JESTEM ZBOCZONY! Czemu tłumacze się sam przed sobą? Chłopak bił się z myślami. - Mari, nie usłyszałem...

- Tak. - Tym razem pewny odpowiedzi wszedł do swojej kabiny. Dziewczyna skulona siedziała w rogu jego łóżka i przeglądala coś na telefonie. Po chwili do jego uszu doszło głośne sapanie i pojekiwanie " Ah, Adrien, ah, ah". Doskoczyl do Marinette i wyrwał jej telefon z rąk. Po policzkach ciemnowlosej łzy płynęły strumieniami. Luka spojrzal na nagranie i poczuł jak go mdli. Na pierwszym planie Kagami filmuje siebie, ujezdzajaca Adriena, a po chwili przenosi kamerę na blondyna, ktory przez zamknięte oczy nie widzi co robi jego kochanka. Na tym krótki film sie konczy. - Ona jeszcze zdążyła to nagrać i wysłała to do mnie, aby sie pochwalić?

Chłopak nie zdążył nic odpowiedzieć, nie zdążył nawet ostrzec dziewczyny przed czarnym lecacym w jej stronę motylem, bo sam zauważył go stanowczo za późno. Akuma wyleciała w naszyjnik dziewczyny, a w jej głowie rozległ sie głos.

- Witaj Niekochanko... - Zaczął Władca Ciem, ale przetrwało mu prychniecie.

- Serio? Niekochanko? Zawsze słabo szło ci wymyslanie nazw, ale już chyba Pan Gołąb jest kreatywniejszy. - Powiedziała, a złoczyńca westchnął zirytowany. - Sama dam sobie nazwę i moce, bo z twoim poziomem kreatywnosci wolę nie ryzykować.

- No niech ci będzie. - Usłyszała odpowiedź.

- Jestem Kochanica. - Zaczęła, a Władca Ciem powstrzymał się od prychnięcia. - Chcę odbierać ludziom odczuwanie wszystkich emocji za pomocą dotyku, a jako broń daj mi jojo. - Ostatnie zdanie zainteresowało mężczyznę, a Lukę olśniło.

- Dobrze - Usłyszała w głowie jako odpowiedź i poczuła jak okrywa ją cienka warstwa. Po przemianie postanowiła przejrzeć sie w lustrze. Ubrana w czarny, przylegajacy strój i jedyne co odstawało to sukienka, która łagodnie opadała do kolan, ale pod byle obrotem czy ruchem się podnosiła. Kolczyki na uszach miała zwykłe, a Tikki uciekła z torebeczki i schowala sie pod łóżkiem Luki. Kochanica podeszła do stojącego w kącie chłopaka.

- Wybacz. - Szepnęła, po czym z gracją wyskoczyła przez okno.

MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz