Girl power

349 16 6
                                    

WIEC NA POCZĄTKU MAŁE INFO Z RACJI IZ TERAZ BEDZIE WIECEJ OSOB W OPOWIADANIU BEDA POAJAWIALY SIE TAKIE RZECZY JAK BETTY POV'S.

Betty Pov's

Jetem w osmym miesiacu ciazy, na ostanim USG dowiedzialam sie ze moja ciaza jest zagrozona, ponieważ to blizniaki. Musze wiec uwazac na każdym kroku i nie wyjedzac zbyt daleko. Rano obudzilam sie jak zwykle, chociaż nie w sumie to nie, nie bylo zwykle, obok mnie byl moj ksiaze, moj Juggie, moj bohater i moje wsparcie w czasie burzy.;

-HEEEJ, bejb- powiedzial Juggie, ktory odrazu po przebudzeniu zobaczyl jak patrze sie na niego moimi dużymi, zieloymi oczami.

- Dzien dobry, jak sie spało?

- To chyba ja ciebie powinien sie spytać albo moze raczej naszych małych brzdąców czy dały ci bardzo w kość?

- Nie było tak źle, fakt troche sie wierciły aleeee bylo znośnie.

Jughead Pov's

Mam dzisiaj dla Betty super niespodzinkę. Idziemy do restauracji na kolacje, tylko my, ja i moja Betty, Betts, moja wybawczyni, osoba na ktorej zawsze moge polegac.


Była godzina 16, za niedlugo powiem Betty o mojej niespodziance, ciekawe czy jej sie spodoba, a co jak nie? Co ja wtedy zorbie? Dobra, dude ogarnij sie, badźmy dobrej mysli wszystko bedzie DOBRZE. Jednak nagle Betts zle sie poczula, odrazu zmartwilem sie;

-Bejbi, wiem ze sie zle czujesz i na pewno nie chcesz wychodzic z domu, ale zarezerwowalem nam miejsca w restauracji na godzine 18.

- Juggie, chce, bardzo chce i dam rade dawno nie wychodzilismy z domu, bardzooo dawno, zrobie to dla ciebie, nie chce zebys czul sie olewnay przez to ze jestem w ciazy.

- Betts, nie musisz na prawde ja mogę leżeć na kanapie w piżamie, oglądając filmy i jedząc popcorn i bedzie tak samo wspaniale.

- Chce pojść i pójdę.

Widziałem jak Betty sie meczy gdybym tylko mogł zabrac jej ten ból, pomogłem jej wstać z kanapy, przyszykowac sie i wyszliśmy z domu, w koncu od paru miesiecy. O godzinie 18;00 byliśmy juz na miejscu, zjedlismy kolacje, deser i nagle:

-Jug, juz sie zaczęło!

-Mówisz ooo...

-Tak, właśnie tak...

Szybko wyniosłem Betty z restauracji i pojechalismy do szpitala. W drodze:

- Betty trzymaj sie jeszcze chwile!

Po zaparkowaniu samochodu, wniosłem Betty do szpitala a lekarz odrazu kazal posadzić ja na wózek i zabrał ją na sale gdzie miała mieć cesarkę. Zadzowniłem do wszystkich, do Archiego, Vronicy, mamy Betty ktora swoja drogą postnowiła dać szanse sobie i mojemu tacie i zamieszkali razem tym samym do mojego taty.

Po 45 minutach z sali wyszedł do nas lekarz i powiedział do nas:

- Podczas cesarki nastąpiły komplikacje, udało nam sie uratować matkę i córke- i nagle powiedział do mnie to czego najbardziej sie bałem- państwa syn nie przeżył, przykro mi, proszę teraz byc przy partnerce, potrzebuje tego, musi pan być silny.

Rzuciłem sie w rozpacz, spytałem jednak doktora jakie podłoże ma utrata mojego syna?:

- Najprawdopodobniej jest to miedzy innymi stres, po za tym to wcześniaki wiec czasami tak sie zdarza teraz najważniejsze jest aby był pan z partnerką, ona naprawde tego potrzebuje.

Wszedłem do sali i tam zobaczyłem moją Betts płaczącą:

-Jug! Ja przepraszam, zabiłam go, ludzie mają racje jestem tak jak moja matka ktora zabiła syna, jestem taka sama, nienawidze siebie, to wszystko moja wina!- wykrzyczała

- Betty, heej, to nie twoja wina, jestem tu, damy radę musimy być silni dlaa.....

- No właśnie jak ją nazwiemy? - spytała Betts i na chwile zobaczyłem na jej twarzy uśmiech.

- Możeeeee...





Kochani moja wspaniała wena mi wróciła, wiec rodziały beda cześciej, pierwszy raz pisalam na komputerze niczym Jughead wiec wybaczcie niedoskonałości. Dziekuje za aktywnosc. Postaram sie dodac jutro nowy rodział.

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz