it's the end of my life

264 19 3
                                    

Mam dla was info. Ogólnie to teraz będzie jakieś czas po i będzie mały przeskok czasu. Chce po prostu powiedzieć ze przejdziemy teraz do czasu w którym mała będzie miała prawie  2 latka.  A i zamierzam zająć się waszym problemem czyli kochana interpunkcją i ortografia. Chce też przy pomieć że pierwsze rozdziały zaczęły się pojawiać jak zaczynałam pisać i seriooooo byłam w tedy jeszcze trochę noga w pisaniu wiec ludzie raz;

problemy= priv

dwa;

wyrozumiałość

Jughead Pov's

Dzisiaj od rana Betty zaczęła się zachowywać jakoś dziwnie. Nie wiem o o chodzi ale się dowiem mam przynajmniej nadzieje. Dzisiaj jestem cały dzień w domu bo nie idę do pracy. Nie wiem czy mówiłem ale pracuje w gazecie, gazecie mojej znajomej, która po gimnazjum wyjechała i dopiero nie dawno wróciła. Dowiedziałem się ze mam własna gazetę. Dałem jej moje artykuły a ona mi pracę! Strasznie się cieszę zreszta Betty razem ze mną bo ona tez tam pracuje.
Betty Pov's
To już kolejny dzień w którym wymiotuje, złe się czuje, zaczęła mi nawet lecieć krew z nosa. Poczytałam w internecie, boje się ze mam....
Nie nie będę przesadzać, ale musze powiedzieć Jugg'owi.
- Babe, powinniśmy zaprosić rodzine na urodziny Lili. To już 2 latka.
- Dobrze, może zrobimy ognisko?
- Myśle ze można nad tym pomyśleć, chciałabym żeby mała się miała trochę radości. Ale teraz pójdę się położyć bo źle się czuje.
- Bejb powiedz mi co się dzieje, widzę ze coś jest nie tak!?
- Juggie wszystko jest dobrze po prostu ostatnio źle się czuje.
***
Jughead Pov's
Urodziny Lili. Drugie urodziny Lili. Wszystko gotowe. Będzie ognisko. Przyjdzie mój tata, mama Betty. Przyjdą oficjalnie jako para. Cieszę się ze tata w końcu jesteś szczęśliwy.
Mam nadzieje ze poukłada sobie wszytsko z mama Betts. Wracając do Betts, mojej Betts. Ostatnio naprawdę źle się czuła. A ja się o nią martwię.
19:00
Wszyscy przyszli, dali Lili prezenty, usiedliśmy przy ognisku. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. P 20:00 Betty przyniosła tort i zaśpiewaliście sto lat. Widziałam ze idzie resztkami sił. Około 21:00 Lili poszła spać wiec wyciągnąłem alkohol i zaczęliśmy prawdziwe ognisko. W którymś momencie zauważyłem ze Betts się trzęsie. Postanowiłem przynieść jej koc. Powoli się uspokajała ale to i tak nic nie dało. W którymś momencie Betty odwróciła się do mnie i powiedziała:
- Jug, ja już pójdę. - Gdy się odwróciła widziałam jak zmęczona jest.
- Okej, ale odprowadzę cię.
- Jestem już duża dziewczynka dam sobie radę!
- I tak cię odprowadzę.
Gdy już prawie wchodziła do pokoju nagle lekko upadła, byka osłabiona. Złapałem ja a kiedy się odwróciła żeby mnie pocałować na dobranoc zobaczyłem ze z jej nosa leci krew. Nigdy nie widziałam żeby coś takiego się jej działo:
- Betty co się dzieje?
- Znowu mi leci ta głupia krew?
- Jak to znowu?
- Jug, przez dni czułam się osłabiona, poczytałam trochę. Zaczęłam się bać ze mam białaczkę! Jug tak bardzo się boje!
- Ciiii..... Nic się nie dzieje. Jestem... Kocham cię.... Przejdziemy przez to.
- Ja tez cię kocham, bardzo.- Po tych słowach zemdlała. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Wniosłem do szpitala. Położyłem na łóżku. Obudziła się!! Moja silna Betts się obudziła. Lekarze zrobili badania. Miałem wrażenie jak by oczekiwania na wynik trwały wieczność. Wtedy wyszedł lekarz i powiedział
.....

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz