Jughead Pov's
Wtedy.... No właśnie co się wydarzyło wtedy...
Jeden z komendantów wziął pistolet i nacisnął za spust. Trafił. Trafił tego chuja. Naprawdę trafił. Podbiegliśmy do Betts. Obudziła się. Lekarze sie nią zajęli. Pojechałem do szpital. Za nią. Lekarze zrobili jej badania okazało się ze ma złamana rękę a tak to wszystko jest w porządku. Dziecku nic się nie stało. Dzięki Bogu... Wróciłem do domu, bo z Betts już było wszystko w porządku i chciała żeby przyszła do niej Lili. Kiedy dojechaliśmy już do szpitala, weszliśmy do sali Betts. Leżała tam blada i wymęczona. Było mi jej tak szkoda....
- Hej, mama! - krzyknęła Lili i rzuciła się na Betts.
- Lils! Mama jest jeszcze zmęczona. Daj jej odpocząć.
- Dobrze😰- Powiedziała Lili smutno.
- Daj spokój Jug, w końcu dla mojej Lili zawsze znajdę siły.
Betty pobawiła się chwile z Lils, potem mój tata ja zabrał.
- Betts?
- Tak?
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
- Betty? - zapytałem znacząco.
- Okej wiec.... czuje się zmęczona, przestraszona ze jednak jest coś nie tak. Chciałabym po prostu wyjechać... Zostawić wszystko... Zabrać Lili, wyjechać z wami gdzieś na jakiś czas!
- Po pierwsze spójnie. Z dzieckiem wszystko w porządku. Po drugie z tym wyjazdem to da się zrobić bo akurat do mojej ręki całkiem przypadkiem. Bilety do Mexicoooo wieczory nasze bo hotel organizuje zabawy i gry w domku obok....
- Jug.... Kocham cię...- przytuliła mnie gwałtownie- Ała! - wykrzyczała po chwili.
- Wszystko okej? - zapytałem z zmartwieniem.
- Zobacz sam! - Dotknąłem jej brzucha i poczułem.... poczułem naszego maluszka... W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
2 tygodnie później
- Jug, musimy zapytać lekarza czy w moim stanie mogę gdziekolwiek jechać...
- Bejb, spokojnie już pytałem, możesz i to nawet powinnaś!
- Kocham cię!
- Ja ciebie tez, bardzo!
Wiec na początku bardzo przepraszam ze taki krótki rozdział. Ale stwierdziłam ze dzisiaj jeszcze dodam jeden wiec będą dwa a krótkie. Teraz pare słów z dupy. Wiem ze to może się wydawać zbyt głębokie i nie prawdziwe ale pamiętajcie żeby nigdy nie uszczęśliwiać innych swoimi czynami. Później możecie być nie szczęśliwi a tego się już nie da naprawić. Dużo takich rzeczy teraz się dzieje i dużo osób spełnia marzenia np. rodziców a nie swoje. Sama znam takie osoby i to jest przewalone. Nie róbcie tak i zawsze ale to zawsze myślcie o tym czego wy chcecie a nie o tym czego chcecie inni. Róbcie to co sprawia wam przyjemność i nie musicie o innych. To wasze życie i przeżyjecie je tak jak wy chcecie a nie inni. W sumie nie wiem czemu to napisałam ale coś mnie naszło wiec dzisiaj kolejny rozdział. Co myślicie o tym? ❤️
CZYTASZ
Often, Bughead's family
AdventureMacie czasami tak ze kompletnie nie radzicie sobie z rzeczywistością? Jak tak to idealna książka dla was... opisująca historię Jughead'a i nie jakiej bardzo grzecznej lecz pokrzywdzonej przez los Betty. Najwyższe notowania #4- bughead #5- riverdal...