Enough

214 18 4
                                    

Betty Pov's
Dzisiaj mamy dzień powrotu. Czuje się słabo ale nie powiem tego Jughead'owi. Nie chce żeby się martwił bo odrazu kazał by nam zostać bo to by było ,,ZBYT RYZYKOWNE" i ma racje.  Ale może to tylko objawy przejściowe. O 12:00 musieliśmy oddać klucz i o 15:00 odlatywał nas samolot. Była 14:00 wiec postanowiliśmy, ze już pojedziemy na lotnisko. Tak tez zrobiliśmy. Przeszliśmy cały proces i mieliśmy wchodzić na pokład. Nagle jakiś facet przebiegł obok mnie i chyba, przypadkiem popchnął mnie. Upadłam. Czułam się osłabiona. Obudziłam się na lotnisku godzinę później. Głowa leżałam na kolanach Jug'a. Kiedy zobaczył se się obudziłam pogłaskał mnie po głowie i pocałowała.
- Betts, jak się czujesz?
- Lepiej.
- Czy wcześniej czułaś się źle ale mi nie powiedziałaś?
- Tak, Jugie przepraszam. Nie chciałam psuć tego wszystkiego. A myślałam ze nic się nie stanie i by się nie stało.
- Nie ufasz mi!- wykrzyczał jak małe dziecko.
- To nie jest tak, ze ci nie ufam. Po prostu......
- Po prostu co, jaka wymówkę teraz znajdziesz?
Nie powiedziałam nic, zaczekałaby na następny samolot i w milczeniu wróciliśmy do domu. Lili rzuciła się na Jug'a potem na mnie. Prawdziwa córeczka tatusia. Poszliśmy spać. Rano obudziłam się i dostałam esemesa. Veronica się mnie spytała czy wychodzimy dzisiaj gdzieś. Powiedziałam Jughead' owi. On powiedział jak obrażone małe dziecko ze możemy iść. Cały dzień spędziliśmy z Lili nie odzywając się do siebie. Lili widziała ze coś jest nie tak u wielokrotnie się nas o to pytała. Jughead odpowiadał ze nic i ze wszystko będzie dobrze.
Tata Jughead'a przyszedł do nas żeby zająć się Lili. Wyszliśmy z V do klubu. Weszliśmy i zaczęliśmy tańczyć. Po jakimś czasie podszedł do mnie jakiś chłopak i zaczął tańczyć. Zaprosił mnie na after party. Jug to usłyszał i widziałam jak robi się zazdrosny. Odmówiłam on jednak zaczął mnie szarpać. Jughead podszedł i uderzył go w twarz, lekko mówiąc. Chłopak uciekł a ja przytuliłam się do Jughead'a. On jednak odepchnął mnie i ciągnąć za rękę wróciliśmy do domu. Kiedyś wróciliśmy był wciąż obrażony, nie wytrzymałam wiec zaczęłam mówić.....

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz