Just don't

275 20 5
                                    

Jughead Pov's
W tym momencie do sali biegł lekarz który krzyknął tylko „tracimy ja". Nie wiedziałem co mam zrobić, tak strasznie się bałem.
- Proszę wyjść!
- Ratujcie ja, ona nie może odejść!!!- wybiegłem z sali, przed szpital. Zobaczyłem Archie'go który podchodzi do mnie:
- Dude, wszystko będzie dobrze on ma o kogo walczyć.
- Przestań pieprzyć! Nigdy nie wiadomo.
W tym momencie Veronica zawołała nas:
- Chłopaki.... uratowali ja... Betty żyje- powiedziała V z łzami w oczach, łzy szczęścia, ale na jak długo?
Pobiegłem do szpitala a lekarz podszedł do mnie:
- Może pan wejść, pacjentka się jeszcze nie obudziła.
- A kiedy się wybudzi?
- Nie wiadomo...
Wszedłem do sali:
- Ale mnie wystraszyłas- Wiedziałam ze nie jest przytomna, ale musiałem to powiedzieć- Lili się pyta gdzie mama, musisz się obudzić, musisz...
I w tym właśnie momencie Betty powiedziała dwa słowa:
- ....ze jesteś.- Dokończyła zdanie którego nie zdążyła powiedzieć wcześnie.
- Zawsze będę, teraz, odpoczywaj i nigdy poprostu tak nie rób, wtedy osobiście się zabije.

Przepraszam ze taki krótki rozdział ale chciałam rozwiać wasze obawy, jutro albo jeszcze dzisiaj będzie nowy, dluzszyyy, dziękuje za aktywność❤️

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz