Hi, i am Bree. Bree Morgan

168 12 3
                                    

Wiec przeniesiemy się do czasu w którym Betty jest w 5 miesiącu ciąży. Lili ma 7 lat a Cole 5.

Jughead Pov's

Dzisiaj Lili idzie do pierwszej szkoły podstawówki. Widzę ze się stresuje a Betty oczywiście razem z nią. Ja tez się boje ale nie pozwolę żeby ktoś skrzywdził moja mają córeczkę. Na pewno nie w tym wieku. Jeszcze ma czas.

Na rozpoczęciu roku wszystko było okej. Wydaje się ze Lili ma koleżanki. Nie zaspokoiła mnie tylko jedna osoba. Bree. Bree Morgan. Moja była. Podeszła do mnie. O NIE!

- Witaj, Jughead. Jak ci mija dzień. Mam nadzieje ze dobrze. Bo za niedługo wszystko się zmieni. Zamienię twoje życie w koszmar. Za to co mi zrobiłeś.
- To ty ze mną zerwałaś! Ja chciałem z tobą być.
- To nie ważne. Ważne ze później nie dostałam tego co chciałam. W jak ja nie dostanę tego co chce to potrafię się mocno wkurzyć. Wiec pilnuj się. Albo nie siebie tylko swojej żonki. Szkoda stracić kolejne dziecko. Mamę dziecka tym bardziej. - uśmiechnęła się wrednie i pościła do mnie oczko. O NIE!

Wróciliśmy do domu. Betty bawiła się z Colem. Ja go wziąłem na chwile. Lili poszła do pokoju pobawić się lalkami a Betty chciała zabrać się za robienie obiadu.

- Betts, zostaw. Odpocznij. Ja się tym zajmę.

Tak tez się stało. Po zjedzonym obiedzie bawiliśmy się z dziećmi jak szczęśliwa rodzinka. Uśmiechając się śmiejąc i w ogóle.
Po głowie wciąż chodziły mi słowa Bree. Boje się. Ale będę walczył. Nie pozwolę żeby ktoś skrzywdził moja rodzine. O nie. Przeszliśmy tyle wiec teraz niech mnie pocałują w dupę. Wygraliśmy tyle razy tym razem tez wygramy.

Dzieci poszły spać a my z Betts oglądaliśmy coś na Netflixie. Zasnęła z głowa na moich kolanach. Przeniosłem ja do sypialni i sam położyłem się obejmując ja jedna ręka najmocniej jak potrafiłem. Druga położyłem na jej brzuchu.

..............

10:00

Lili w szkole. Cole w przedszkolu. Betty śpi. Spała. Wstała. Żeby zrobić mi śniadaniami. Po co ona się tak meczy. Nie jestem dzieckiem. Wyszedłem pobiegać. Kiedy wróciłem Betty siedziała na wysepce kuchennej z telefonem w ręce i łzami w oczach.....

Wracam po nieobecności. Wiem ze już tak mówiłam ale tym razem na prawdę. Jutro nowy rozdział. Jak wam się podoba ten po długiej przerwie?

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz