We gonna through it!

245 16 2
                                    

Jughead Pov's
...
- Nie ma pani białaczki, ani żadnego nowotworu. Mam za to dobre wiadomości! Jest pani w ciąży. - Byłem zaskoczony, szczęśliwy i przerażony w jednym. Da się tak?
- Co ale ja nie mogę być w....! - wykrzyczała przerażona Betts
- Mógł by nas pan zostawić na chwile?- spytałem.
Doktor wyszedł a ja usiadłem na łóżku obok Betty.
- Wszystko będzie dobrze. Nie martw się. Poradzimy sobie. Ogarnęliśmy jedno dziecko. Nasza rodzina się powiększa...
- Jug w co jeśli ja znowu....- Nie zdążyła dokończyć bo odrazu, stanowczo  przerwałem jej.
- Betty, spokojnie, nawet nie kończ. Wszystko BĘDZIE DOBRZE. Ufasz mi?
- Ufam Jug, ufam....
Po jednym dniu wróciliśmy do domu.
- Mama! Tata! - wykrzyczała Lili.
- Hej, musimy ci coś powiedzieć.- powiedziała Betts
- Tjakk?
- Będziesz miała rodzeństwo.- dokończyłem.
- Jej siostrzyczka!
- Widzisz Babe, nie było się czego martwić!
- Pójdę się położyć. Dobrze?
- Źle się czujesz?
- Dużo wrażeń.
- Okej, pobawię się z mała i do ciebie przybedą niczym rycerz na białym rumaku.- Betts się tylko zaśmiała. Ale ja ja kocham.
Następnego dnia Betts obudziła mnie swoją poranna toaleta, bardziej porannymi rzygami .
Wróciła do łóżka:
- Wszystko dobrze?
- Wspaniałe 8 miesięcy wiecznego rzygania, bólów brzucha, fantastycznie!
- Hej, przejdziemy przez to!
- Tak? Chcesz sobie za mnie urodzić?- zaśmiała się Betts.
- Kocham cię!
- Ja ciebie tez.

Mam nadzieje ze rozdział wam się podobał i rozwijałam wasze wątpliwości.
Pozdrawiam 😘 piszcie kom co myślicie. Orto, interpunkcja= prv😘

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz