Family full 4ever

221 12 9
                                    

Jughead Pov's
Zgłosiliśmy porwanie na policję. Około 4:00 obudziłem się i kiedy chciałem przytulić się do Betty, nie poczułem jej. Zeszłam na dół a moja, malutka Betts siedziała na schodach. Podszedłem do niej...
- Hej, bejbi co tutaj robisz?
- Jug, to moja wina i...
Nagle telefon zadzwonił. Odebrałem.
- Dzień dobry. Z ten strony komendant policji, dzwonię aby powiedzieć ze znaleźliśmy państwa dzieci. Osoba która porwała dzieci to Lucy Hale. Zna ja pan?
Odrazu skojarzyłem. No tak to moja psychiczna była. Zerwałem z nią już dawno...
- Niestety, tak!
- Przyjadą państwo po dzieci? Czy mamy je przywieść?
- Przyjedziemy.
Rozliczyłem się:
- Gdzie musimy jechać?
- Betts! Dzieci się odnalazły!
Betty wstała przytuliła się do mnie i wpiła swoje usta w moje po czym widziałem łzy szczęścia na jej twarzy. Jak ja ja kocham odebraliśmy dzieci i wróciliśmy do domu. Lili zaczęła:
- Mamo! Tato!- pomyślałem: jak to pięknie brzmi- Mogę z wami spać dzisiaj?
- Kochanie. Oczywiście! - powiedział Betty z łzami w oczach. Wiedziałem ze skoro Lili będzie z nami spała to Cole tez. Ale to dobrze. Pełna rodzina na zawsze. Nigdy ich nie zostawię. Wybraliśmy tak dużo. To nasze życie. Musimy się z nim mierzyć codziennie. Czasami jest ciężko. Ale każdemu czasami jest ciężko. Teraz najważniejsze jest abym był nimi. Ludzie nas ranią. Co chwile. A my wciąż dajemy sobie radę z naszymi demonami. I teraz od zawsze będę za to wdzięczny. Nie pozwolę na żadna krzywdę więcej. Kiedyś nie wierzyłem w miłość. Teraz? Teraz wiem ze miłość jest. Ale jest tak rzadka ze na każdym kroku jesteśmy w stanie stwierdzić ze jej nie ma. Ale wiecie co? Jest! Jest! Miłość jest. Gdzieś tam wszechświat zaplanował dla nas taki scenariusz. Ale to dobrze. Bo teraz jesteśmy silni. Nic tego nie zmieni. Nic. I przysięgam. Będę o to walczył do mojego ostatniego tchu. Dzięki nim nie boje się śmierci. Bo i tak kiedyś wszyscy spotkany się gdzieś tam. Gdzieś gdzie wszyscy znajda swoje szczęście i to nie ważne ile będzie trzeba przejść przy okazji. Przejdziemy przez wszystko. Jeszcze 5 lat temu byłem dzieckiem które wpadło w kłopoty. Teraz jestem mężczyzną który te ,,kłopoty" uważa za cud który przytrafił się mu. Nie mógł lepiej trafić. I wy tez pamiętajcie ze cokolwiek się stanie nigdy nie zapominajcie o tym co przeszliście. To co macie przejąć to tylko chwila. Ona minie. Później będzie lepsza. Będzie chwila szczęścia. Później znowu ta gorsza. Ale takie jest życie. I jeśli mam ukraść to szczęście od wszechświata to zrobię to. I wiecie co? To nie wy jesteście sprawcą kradzieży. Tylko ja! I to bardzo dobrze. Bo taka jest kolej rzeczy.

Ten rodził trochę inny...
Ale YOOOO....
Natchnęło mnie...
Co myślicie? 😘😘

Often, Bughead's familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz