16. To moja praca

1K 123 2
                                    

Nie wiedział, który już raz z kolei stanął przed lustrem i poprawiał makijaż. Za każdym razem, kiedy już miał wychodzić z łazienki, czegoś mu brakowało.

Przecież to pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy wyjdzie z willi i spotka się z jakimiś ludźmi z zewnątrz. Może nie jest to fan meeting, ale wizyta w radiu również była dla niego równie ciekawa. Od zamachu nie widział się z nikim, oprócz własnych ochroniarzy i zaczynało mu to powoli przeszkadzać.

Kiedy po raz kolejny zamierzał coś poprawić, usłyszał głośne pukanie do drzwi, które wręcz natychmiast otworzył. Przed nim stał Yoongi w białej koszuli i z marynarką, zarzuconą na ramię.

— Jeżeli nie chcesz się spóźnić to lepiej wychodź — powiedział.

Taehyung przygryzł delikatnie wewnętrzną stronę policzka i kolejny raz odwrócił się do lustra. Nie był pewien, czy na zewnątrz cień do oczu będzie pasował do fioletowe koszuli tak samo idealnie jak w pomieszczeniu.

Min oparł się o framugę drzwi i przekręcił oczami, łapiąc piosenkarza za nadgarstek.

— Co ty robisz?! Puść mnie, do jasnej cholery! — wykrzyczał, gdy ochroniarz wręcz wyciągnął go z pomieszczenia.

Yoongi zamknął drzwi do łazienki i przejechał szybkim wzrokiem po ciele Kima. Dalej nie potrafił zrozumieć, dlaczego teledyski nie są na tyle dokładne, aby uwzględnić całe jego piękno.

— Taehyung, wyglądasz dobrze, nie musisz spędzać kolejnych piętnastu minut na poprawkach. Zresztą bez makijażu pewnie też byś wszystkich powalił na kolana — rzucił.

Niebieskowłosy zamiast odpowiedzieć cokolwiek, energicznie ruszył przed siebie, unikając kontaktu wzrokowego z Yoongim.

Kiedy tylko go wyprzedził, na jego twarzy pojawił się cholernie szeroki uśmiech, a policzki delikatnie go zapiekły. Może i Min nie powiedział czegoś, co nie było dla niego oczywiste, ale sam fakt, że wyszło to właśnie z jego ust, sprawił, że Taehyung miał ochotę skakać z radości.

Dzięki stawianiu szybkich kroków wyprzedził ochroniarza prawie o całą minutę, przez co mógł ochłononąć i szybko zarzucić na siebie skórzaną kurtkę. Kiedy brunet dołączył do niego, Taehyung był już gotowy do wyjścia, ale nie zamierzał pokazać swojego podekscytowania.

Zamiast tego po prostu oparł się o jedną ze ścian i założył ręce na piersi, przyjmując obojętny wyraz twarzy.

— Gotowy? — spytał.

Niebieskowłosy kiwnął jedynie potwierdzająco głową, nie ruszając się jednak ani o centymetr. Yoongi zabrał z półki kluczyki do samochodu i otworzył drzwi, czekając aż Kim przez nie przejdzie.

Piosenkarz beznamiętnie wyszedł z willi, ignorując obecność ochroniarza, który zamykał jego dom. Min zdążył go tym razem dogonić wręcz od razu i ponownie otworzyć drzwi, tylko tym razem do auta.

Taehyung przez chwilę poczuł się, jakby nie jechali teraz do żadnego radia, tylko na jego wymarzoną randkę.

— Umiem sobie otworzyć drzwi — pysknął, wchodząc do wozu.

Yoongi przekręcił tylko teatralnie oczami i obszedł pojazd dookoła, aby zająć miejsce kierowcy. Rzucił marynarkę na tylne siedzenie, włożył kluczyk do stacyjki i zapiął pasy.

Taehyung również wykonał ostatnią czynność, ale z wyraźną niechęcią. Nie chciał, by jego idealnie wyprasowana koszula chociaż trochę się pogniotła. Ochroniarz położył jedną rękę na kierownicy i wyruszył sprzed posiadłości Kima.

— Jeśli nie chcesz, nie będę ci otwierał drzwi — rzucił po dłuższej chwili.

Niebieskowłosy natymiast skierował wzrok w jego stronę. Yoongi był seksowny podczas każdej, zwykłej czynności. Kiedy prowadził samochód, Taehyung uważnie obserwował jego pociągające dłonie i długie, szczupłe palce.

Przyglądał się jak biała koszula tak cudownie opina wyraziste mięśnie starszego, których nagle miał ochotę dotknąć. Czasami jego wzrok padał również na szczupłe, aczkolwiek równie umięśnione nogi, na jakich najchętniej usiadłby w tej chwili, kusząc swojego ochroniarza.

Marzył o tym, aby poczuć jak te palce wplątują się w jego włosy, szarpiąc za nie w odpowiednich momentach. Wreszcie spojrzał na delikatne wargi mężczyzny i zaczął się zastanawiać, czy Yoongi lubi wiśnie.

Bo dzisiaj użył właśnie wiśniowej pomadki.

— Możesz bawić się w gentelmana, nie przeszkadza mi to — wzruszył ramionami.

Gdy samochód zatrzymał się na pasach, Min odwrócił się na chwilę w jego stronę i szybko zeskanował całe ciało idola. Oczywiście zbyt długo zatrzymał się na oczach, w których dziś tkwiły niebieskie soczewki oraz pełnych wargach.

Tak strasznie chciał położyć dłoń na jego kolanie, albo chociaż w małym stopniu zmniejszyć odległość między nimi. Jednak w rzeczywistości oboje bali się zrobić ten pierwszy krok, bo nie chcieli odrzucenia.

— To moja praca — rzucił, a Taehyung momentalnie posmutniał.

Może to głupie, ale w głębi duszy miał nadzieję, że Yoongi zrobił to z samego siebie. Na krótką chwilę nawet zapomniał o tym, że brunet jest jego ochroniarzem i poczuł się, jakby był on tym mężczyzną, o którym zawsze marzył. Po prostu wyobraził sobie, że nie jedzie do radia na jakąś głupią audycję, tylko na randkę.

Jednak wystarczyło to jedno zdanie, aby Taehyung wrócił na ziemię. Ale skąd miał wiedzieć, że Yoongi naprawdę chciał być jego wymarzonym rycerzem z bajki, którą czyta się dzieciom do snu. Nie był przecież świadomy, że Min skłamał, mówiąc o tym jako o swojej pracy.

Tak naprawdę miał ochotę traktować Kima jak księżniczkę na każdym kroku. Jednak wiedział, że jest to niemożliwe. Mimo to, kiedy ustali przed budynkiem stacji radiowej, znowu wyszedł pierwszy z samochodu i otworzył mu drzwi. Piosenkarz nie odebrał tego tym razem z szerokim uśmiechem, ale bardziej zawodem.

Bo przecież to była tylko jego praca.

Blood Sweat & Tears | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz