23. Przecież jestem gejem, debilu

1K 127 16
                                    

Mógł się spodziewać, że następnego dnia wstanie z łóżka ze strasznym bólem głowy oraz przerażającym kacem. Dlatego, kiedy usłyszał wręcz gwałcony dzwonek do drzwi wejściowych, czuł jak głowa pęka mu na miliony kawałeczków.

W tej chwili miał głęboko gdzieś, jak wygląda, a wszystko, o czym marzył to zwyzywać tego kogoś, kto zmolestował jego przycisk. Zarzucił na siebie jedynie ukochany szlafrok i z zwrotami głowy, powoli zszedł na dół. Dźwięki ucichły, więc Min pewnie postanowił wpuścić przybysza do środka.

Jednak Taehyung za żadne skarby świata nie spodziewał się zobaczyć swojego menadżera w przedpokoju. Oczywiście jego wzrok i tak najpierw skierował się na opierającego się o ścianę Yoongiego, który najwidoczniej też dopiero wstał.

Stał przed nim bez jakichkolwiek butów, w krótkich spodenkach i białej, trochę za dużej koszulce. Jednak dla Kima i tak wyglądał bosko. Dopiero po chwili spojrzał na czerwonego ze złości Namjoona, trzymającego w jednej dłoń i jakiś skrawek papieru.

— Co tu robisz tak rano? — spytał.

Sam nie poznał swojego głosu przez to jak strasznie był zachrypnięty. Z natury miał niski głos, ale teraz brzmiał jak jakiś dwumetrowy, napakowany facet.

Namjoon wręcz natychmiast rzucił trzymaną rzeczą w piosenkarza, który w ostatniej chwili ją złapał. Jak się okazało, była to gazeta, ale nie byle jaka.

Na jej pierwszej, tytułowej stronie znajdowało się zdjęcie Taehyunga i Yoongiego, przytulających się na parkingu, przed stacją radiową. Na całe szczęście nie było widać na nim twarzy ochroniarza, ale idol doskonale wiedział, kto wtedy trzymał go w swoich objęciach.

— Co to, do kurwy nędzy jest?! — wydarł się, na co młodszy mężczyzna wręcz podskoczył.

Namjoon nigdy wcześniej nie odzywał się do niego takim tonem i musiał przyznać, że wcale on mu się nie spodobał. Jednak na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy Yoongi posłał menadżerowi wręcz mordercze spojrzenie.

— To jest zdjęcie, hyung — odpowiedział, udając niewinnego.

Zresztą nie ukrywał, że naprawdę nie widział w tym żadnego problemu. Nie robili na fotografii nic, do czego można się przyczepić. Gdyby tutaj wylądował kadr z tego, co się między nimi wydarzyło na imprezie u Baekhyuna, wtedy byłoby się czym martwić.

— Przecież widzę, że to jest zdjęcie, idioto! — krzyknął, a Min tym razem odbił się od ściany i stanął centralnie przed Taehyungiem.

Namjoon od razu zrobił krok w tył, gdy ochroniarz zacisnął mocniej szczękę, a jego dłonie zamieniły się w pięści. Przecież Yoongi nie mógł pozwolić na to, żeby ktoś krzyczał na tą księżniczkę, a co dopiero go wyzywał. Brakowało naprawdę niewiele, żeby menadżer po prostu został wyrzucony z willi Tae.

— Słuchaj, rozumiałbym twój gniew, gdybym komuś tutaj obciągał, albo rozkładał przed kimś nogi, ale to tylko niewinny przytulas — wytłumaczył, opierając się na ramieniu bruneta, po czym odrzucił gazetę w stronę swojego menadżera.

— Wiesz co o tobie napisali? Wszyscy teraz myślą, że jesteś gejem, Taehyung — powiedział, znacznie spokojniejszym głosem.

— Przecież jestem gejem, debilu — zaśmiał się, wychodząc przed ochroniarza.

Nie bał się Namjoona, bo wiedział, że ten jest niegroźny. Jednak tak cholernie korciło go, aby sprawdzić reakcję Yoongiego na ten ruch.

Menadżer przeczesał nerwowo włosy i wskazał palcem na Taehyunga, przez co dłoń Mina odruchowo złapała jego nadgarstek i pociągnęła do siebie. Idol uśmiechnął się szeroko.

— Jeżeli jeszcze raz zobaczę takie zdjęcie na pierwszych stronach gazet, wylatujesz, młody. Nie zamierzam potem zmagać się z tysiącami oburzonych fanek, bo wielki V jest pedałem — rzucił, a brunet natychmiast odsunął piosenkarza od niego.

— Chyba powinien pan już wyjść — stwierdził, łapiąc mężczyznę trochę za mocno za ramię.

Otworzył z zamachem drzwi i wręcz wypchnął Namjoona z willi. Blondyn oparł się barkiem o ścianę i zaczął cicho śmiać. Tylko czekał, aż Min zrobi coś w tym stylu na jego oczach. Uwielbiał takich władczych facetów. Uwielbiał być im poddany i leżeć pod nimi całą noc.

Chociaż teraz marzył, aby leżeć tylko pod tym jednym ochroniarzem.

Yoongi z kolei był pewien, że zachował się zbyt pochopnie i zwyczajnie głupio. Sądził, że Taehyung i tak nie pamięta pewnie nic z poprzedniego wieczora. Niestety Min nie miał pojęcia, że idol ma świetną głowę do alkoholu.

Dlatego ochroniarz bardzo się zdziwił, kiedy blodnyn podszedł do niego, po czym tak po prostu zawiesił swoje ręce na jego karku.

— Mam nadzieję, że nie pocałowałeś mnie wczoraj tylko dlatego, że byłem pijany — zaśmiał się.

Yoongi stał jak posąg, zamurowany słowami młodszego. Naprawdę myślał, że Taehyung nie pamięta nic, a nic. Takiej wersji wydarzeń nie przyjął nawet do wiadomości.

Jednak idol postanowił trochę niepewnie ułożyć swoje wargi na tych jego i sprawdzić, czy dobrze zapamiętał ich smak. Przez chwilę bał się, że to wszystko było tylko snem, a Yoongi nie odda pocałunku i odepchnie go od siebie jak najdalej. Zamiast tego ochroniarz natychmiast potarł swoimi ustami te Taehyunga, jednocześnie kładąc dłonie na jego biodrach.

— Pocałowałem cię, bo w końcu mi na to pozwoliłeś, księżniczko — odparł, muskając na koniec delikatnie jego nosek, na którym znajdował się ten cholernie idealny pieprzyk. Cały Taehyung był dla niego ideałem.

Piosenkarz uśmiechnął się na słowa mężczyzny i natychmiast schował twarz w zagłębieniu jego szyi, aby brunet nie mógł zobaczyć jego rumieńców.

Kiedy indziej będzie się martwił opinią, która pewnie właśnie teraz jest niszczona coraz bardziej z sekundy na sekundę. A najgorsze miało dopiero nadejść, ale oni nie mieli o tym pojęcia.

Blood Sweat & Tears | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz