26. Połóż się ze mną

997 123 11
                                    

W środku nocy, gdy Yoongi usłyszał głośne krzyki Taehyunga oraz płacz, od razu zerwał się z łóżka. Szybko sięgnął dłonią za poduszkę, pod którą ukrywał pistolet, gdyby zaszła potrzeba jego użycia.

Szybkim, aczkolwiek ostrożnym krokiem przemierzył krótką odległość między ich sypialniami, po czym oparł się o ścianę. Z ust blondyna cały czas wychodziły dwa słowa, używane naprzemiennie.

Jedno z nich było imieniem ochroniarza, a drugie natomiast brzmiało "nienawidzę cię".

W końcu Min postanowił nacisnąć klamkę, by otworzyć drzwi. Niestety, Kim postanowił zamknąć się na klucz. Yoongi przeklął pod nosem, po czym odsunął się trochę od wejścia, by następnie z całej siły uderzyć swoim ciałem o drewno.

Na całe szczęście ochroniarz miał w sobie tyle siły, że zawiasy ustapiły już po pierwszym ataku na nie. Brunet natychmiast zapalił światło z wystawionym przed siebie pistoletem, ale w środku było pusto.

Żadnej obcej osoby, tylko szlochający Taehyung z zamkniętymi oczami. Yoongi natymiast zabezpieczył broń i ułożył na pierwszą, lepszą szafkę, podchodząc do miotającego się Kima. Delikatnie szturchnął piosenkarza w ramię, aby go wybudzić.

— Taeś — powiedział, coraz mocniej szturchając chłopakiem.

W końcu blondyn zszokowany usiadł na łóżku, ciężko oddychając i znowu znosząc się płaczem. Yoongi od razu przytulił go do swojej piersi, delikatnie masując palcami jego mokre od potu plecy.

Taehyung płakał, mocno ściskając w piąstkach koszulkę ochroniarza i raz za razem pociągając nosem. Nie wiedział już, co tak naprawdę jest snem, a co rzeczywistością, ale dalej czuł ten piekielny uścisk na nadgarstku.

Dalej słyszał słowa Jungkooka, obijające się o jego uszy. Jednak w silnych ramionach Yoongiego, powoli przestawał się bać, bo przecież teraz nic mu nie grozi.

Min jest prawdziwy i teraz go przytula, uspokajająco gładząc opuszkami jego plecy. Taehyung cały się trząsł, mając przed oczami tą martwą twarz byłego ochroniarza.

Brunet ucałował delikatnie mokre czoło idola, sadzając go sobie ostrożnie na kolanach. Piosenkarz nie otwierając oczu, przeniósł głowę w zagłębienie szyi mężczyzny, cały czas pociągając nosem.

Jednak jego oddech z chwili na chwilę stawał się spokojniejszy, gdy Yoongi ciągle mruczał mu do ucha.

— Spokojnie, księżniczko. Jestem tutaj i nie pozwolę cię skrzywdzić, jasne? Zawsze cię ochronię, Taeś. Nie bój się, Taehyung — szeptał, kołysząc się z piosenkarzem na kolanach.

Kim cały czas mocno trzymał materiał jego koszulki i co jakiś czas przejeżdżał zasmarkanym nosem po szyi starszego. Blondyn w końcu podniósł ciężką głowę z ramienia bruneta i oparł swoje trzęsące czoło o te Yoongiego.

Min poczuł na sobie zimny pot blondyna, ale nie przeszkadzało mu to. Ochroniarz ostrożnie przeniósł dłonie z pleców idola na jego mokre od łez policzku, wycierając kciukami ostatnie krople słonej cieczy.

— Błagam, powiedz, że to był tylko sen, a to jest rzeczywistość — wyrzucił z siebie z trudem na jednym wdechu.

Yoongi cmoknął czule czerwony nos piosenkarza, ani na chwilę nie odrywając od niego swojego czoła.

— To był tylko koszmar, księżniczko. Już nic ci nie grozi. Jestem przy tobie — odparł, uśmiechając się delikatnie.

Taehyung ponownie wtulił się w zagłębienie jego szyi, ale tym razem już nie płakał. Ochroniarz ponownie zaczął gładzić jego przepocone plecy, co jakiś czas cmokając go w czubek głowy.

— Ty mnie nie zostawisz, tak jak Jungkook, prawda? — spytał.

Yoongi dalej nie miał pojęcia, jakie relacje łączyły Kima z Jeonem, ale wiedział, że nie chce opuszczać tego dzieciaka. Nie zamierzał wychodzić z tego domu bez niego, a tymbardziej z walizkami. Za bardzo polubił tę księżniczkę.

— Nigdzie się nie wybieram, Taesio — powiedział, ponownie całując jego mokre włosy.

— Yoongi, mogę spać dzisiaj z tobą? — wyszeptał, nie podnosząc głowy nawet o milimetr.

Min uśmiechnął się delikatnie i kiwnął twierdząco głową w odpowiedzi. Nawet, gdyby Taehyung tego nie zaproponował, on i tak zostałby w jego pokoju przez całą noc, by go pilnować.

Nie czekając na kolejny ruch, po prostu podniósł się z blondynem na rękach z jego łóżka. Kim od razu oplótł roztrzęsione nogi wokół bioder starszego, mocniej potrzymując się jego ramion.

Yoongi ostrożnie wyszedł z sypialni piosenkarza, od razu kierując się do tej swojej. Otworzył nogą uchylone drzwi i najdelikatniej jak potrafił, posadził Tae na krawędzi łóżka. Następnie odwrócił się i wyjął ze swojej szafy pierwszą bluzę z brzegu. Z ubraniem w dłoniach klęknął przed Kimem, patrząc mu prosto w oczy.

— Przebiore cię, dobrze? Trzęsiesz się i jesteś cały mokry — poinformował idola, powoli łapiąc za brzegi mokrej koszulki Taehyunga.

Powoli ściągnął z piosenkarza ubranie, mimowolnie badając wzrokiem jego nagą klatkę piersiową. Yoongi po raz kolejny uświadomił sobie, że Kim jest po prostu idealny.

Może i nie miał jakiegoś niesamowicie wyrzeźbionego brzucha, czy wielkich mięśni, ale ten słodki, szczópłe brzuszek i ramiona doprowadzały go do szału.

Pod wpływem intensywnego spojrzenia mężczyzny, na twarzy blondyna pojawił się soczysty rumieniec, co oczywiście mógł zwalić na wcześniejszy atak płaczu.

Po dłuższym czasie, Min założył w końcu swoją bluzę na idealne ciałko Taehyunga. Ubranie oczywiście było na niego trochę za duże, przez co na twarzy ochroniarza pojawił się szeroki uśmiech.

— Połóż się ze mną — szepnął, spuszczając wzrok w dół i jednocześnie przesuwając się na drugi koniec łóżka.

Yoongi z szerokim uśmiechem zajął miejsce obok niego. Nie musiał długo czekać na to, żeby blondyn ponownie wtulił się w niego najmocniej jak tylko potrafił, przykładając swój rozgrzany policzek do jego klatki piersiowej.

Min jedynie przykrył ich kołdrą, po czym również objął Taehyunga, przybliżając go do siebie jeszcze bardziej. Teraz Kim już nie bał się ponownie zasnąć, bo wiedział, że jego rycerz jest przy nim i obroni go przed całym złem, jakie kryje się w jego głowie.

Wiedział, że silne ramiona Yoongiego będą go chronić i nie pozwolą mu upaść.

Blood Sweat & Tears | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz