Wendy POV
~~~~~~~~~~Tak to już jest z ludzkim życiem - nie istnieje żadna grupa kontrolna, nie ma sposobu, żeby się dowiedzieć, jak byśmy sobie poradzili, gdyby przestawiono którąkolwiek ze zmiennych. Czasem trzeba tylko trochę zmienić punkt widzenia, aby ujrzeć coś znanego w nowym świetle. Te kilka dni nauczyły mnie czym jest życie. Punktem wyjścia, początkiem naszej szansy na kolejny sukces. Po życiu następuje śmierć i niebo. Czym jest niebo? Dobrem, dobrem, które jest należne każdemu człowiekowi bez względu na wszystko. Jest jeden hak. Zło. Ono czyni nas cierpiącymi, bezbronnymi istotkami z których szydzi szatan. No właśnie...Może niegdy o tym nie wspominałam, ale doskonale wiem dlaczego zostałam tu zesłana. Ciotka wcale nie chciała mojego dobra, chciała się mnie pozbyć. Początkowo odnosilam wrażenie że jest moim mentorem, przewodnikim po tym okropnym świecie, osobą której mogę zaufać. Naiwność. Kolejna przyczyna ludzkiej słabości. Wkońcu na świecie jest tylu szarlatanów czyhających na poddanie się twojej woli. Śmiechu warte. Doświadczyłam tego. Ciotka wszystko zaplanowała. Wiedziała, że jestem naiwna. Zawsze mi powtarzała, że jestem zwierciadłem swojej matki. Powtarzała mi też, że każdy ma swoją ciemną stronę. Dobrze wiedziała, że moja ciemna strona jest wyjątkowa, wykorzystala moją naiwność do przestrzegania mnie przed własnym atrybutem. Jestem śmiercionośną maszyną, która bez powodu chodzi po tej Ziemi, wprawdzie nawet nie mam prawa funkcjonować, jestem robotem kontrolowanym przez ciotkę.
- Wendy? - niechętnie przeniosłam wzrok na Persefone, która przez dobre 5 minut próbowała do mnie przemówić. Zastanawiał ją powód mojego płaczu. Sama nie wiem jaki był. Zostałam zdradzona przez najbliższe mi osoby, nie chce bratać się ze zdrajcami, czuję się niebezpiecznie w miejscu w którym roi się od zdrajców krwi.
- Wendy? - znów usłyszałam cichy głos próbujący wywołać we mnie jakiekolwiek reakcje. Nieprzytomnie złapałam moje ręce i włożyłam niesfornie kosmyki moich czarnych włosów za ucho. Potrzebowałam decyzji, która naprowadzi mnie w tym świecie. Potrzebuje rewolucji, która pomoże mi przetrwać. Felix opowiadał mi, że Persefona jest świetna w geografii, wręcz uwielbia podróżować. No właśnie, tego potrzebowałam. Mapy i dobrego przewodnika, który pomoże mi wreszcie wyjść z tego toksycznego miejsca. Tupałam nogą ze zdenerwowania. Denerwowało mnie to, że musiałam prosić ją o pomoc. Innymi słowami nienawidziłam jej osoby. Zadufana, arogancka księżniczka.
- Persefona? - szepnęłam nawet nie siląc się na głośniejszy ton głosu. Byłam zdesperowana. Nie wiedziałam co właściwie robie i czego chce.
- Tak Wendy? - uśmiechnęła się ciepło
- Mogę cię o coś prosić? - mruknęłam siląc się na lekki uśmiech
- Wendy, kochanie możesz poprosić mnie o co chcesz.
Jej aktorstwo robiło na mnie wrażenie. Uwielbiałam gdy udawała, że naprawde jest taka miła.
- Chcę wyjechać. Na wyspę Czerwonych Krzyży.
Pobladła i uśmiechnęła się smutno
- Wendy, nie mogę na to pozwolić. Obiecałam to Peterowi.
Uniosłam brwi
- Co mu obiecałaś?
- Że będe nad tobą czuwać.
Czułam narastającą irytację
- Czy do was nie dociera że nie możecie za mnie decydować?! Wiem co to znaczy odpowiedzialność!
Wstałam gwałtownie i zacisnęłam szczęki
- Wendy ja...
- Wendy co? Ciągle tak jest. Wy wszyscy udajecie, że się mną przejmujecie. Tak naprawdę nawet nie spytacie jak się z tym wszystkim czuję! - zaczęłam szlochać. ZNOWU. Pobiegłam do domku tym samym zostawiając zdezorientowaną Persefone na pastwe losu. Przez kilka godzin czytałam naprawde zajmującą książkę, która mimo mojego zdenerwowania i presji potrafiła mnie zupełnie wciągnąć i zaciekawić. Gdy usłyszałam skrzypienie drzwi spojrzałam w tamtą stronę. Stał tam Peter. Usiadł na rogu kanapy i spojrzał na mnie zatroskany moim stanem.
- Płakanie to chyba twoje hobby Darling. - rozłożył się wygodnie na łóżku - humor dopisuje?
Zaśmiałam się
- Ciotka mnie oszukiwała, Nickolay nie chce mnie znać, trzymacie mnie tu jak niewolnika, mój humor jest świetny.
- Więc dzisiaj będziesz tą zbuntowaną Darling?
- Daruj sobie.
Uśmiechnął się i zabrał moją książkę
- Wzięłaś mi książkę z pokoju? - spytał rozbawiony
- Spodobało mi się jak mi ją przeczytałeś.
- Lubie ją. - podrapał się po karku
- Wiesz co Peter? Czasem jesteś nawet do zniesienia.
Złapał się za serce teatralnie
- Pieścisz moje serce Darling.
- Czyli je masz?
- Tego nie powiedziałem.
CZYTASZ
Silence |PP|
AdventureCzym jest Nibylandia? Piękną krainą w której ból to fikcja? Bzdury. Nibylandia to kraina cierpienia i tortur. Kim jest Peter Pan? Władcą, który odda życie za swoich poddanych? Bzdury. Peter Pan to władca, który woli zadawać ból niż być jego ofiarą. ...