4. Baby

825 39 10
                                    

Peter POV
~~~~~~~~

Dziś nadszedł dzień spotkania z niską brunetką. Byłem w trakcie układania włosów, kiedy do łazienki weszła Meis cała w skowronkach. Uśmiechnąłem się na ten widok.

- Co się tak szczerzysz? - mruknęła.

- Wkońcu nie wyglądasz jak morderca.

- Wiesz co Pete? - położyła głowę na moim ramieniu. - Mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu. Przepraszam. Ostatnimi czasy było między nami średnio. Nie miałeś we mnie wsparcia. Przepraszam za to. Wiedz, że traktuje cię jak własnego brata i zawsze będe po twojej stronie. Pomimo pewnych różnic. Nie zawsze to mówię, bo nie lubisz tego słyszeć, ale kocham cię. - spiąłem się i pokręciłem głową.

- Wzruszające bardziej niż Titanic. - starłem udawaną łze, a w odzewie dostałem w żebro.

- Jak się trzymasz? - spojrzała na mnie badawczo.

- Nie wiem Meis. Miewam sny w których muszę krzyczeć, żeby się obudzić. Czasem nawet nie wiem czy faktycznie się obudziłem.

- Nie wiem jak ci pomóc Pete. Nie ma leku na koszmary. Powód dla którego tu z tobą jesteśmy jest straszny. Nie walczysz już z Czarnobrodym, czy z Katherine. Walczysz ze sobą.

- Jesteście tu, bo was potrzebowałem. Nadal potrzebuję, ale nie prosiłem was o to, nie zmuszałem. Wasz instynkt podpowiadał wam, że musicie tu być. Nie obwiniaj mnie o coś, czego nie jestem winien Meis. - odsunąłem się od niej. - Bycie kochanym, a bycie kochającym to pewna różnica, której nie widzicie.

- Przepraszam, że to ja jestem tą kochającą, a ty tym kochanym. - powiedziała i wyszła z łazienki. Westchnąłem ciężko, czy ja zawsze muszę coś spieprzyć? Po kilku minutach zeszłem na dół i spostrzegłem Aleca oglądającego telewizor, obok niego leżała Meis. Podeszłem do nich, a Alec spojrzał na mnie.

- Coś się stało? - spytał unosząc wysoko brew.

- Wszystko w porządku. - odparłem rozsiadając się na kanapie. Miałem 2 minuty do wyjścia. Alec włożył popcorn do buzi i spojrzał na ekran telewizora, w którym widniał jakiś horror z netflixa.

- A wiesz, że te trzy słowa to najczęściej powtarzane kłamstwo w naszym języku?

Przytaknąłem.

- Wychodzi na to, że jestem kłamcą.

- Nie lubie wspominać o mojej siostrze, bo przypomina mi się, że ją zabiłem, ale Katherine też mówiła, że wszystko w porządku. Skończyła martwa.

- Alec. - szepnęła Meis i złapała go za policzek. - nie wspominaj o niej to będzie mniej boleć.

Niechętnie się uniosłem i wyszłem z domu. Pieprzone refleksje i wspomnienia.  Pojawienie się w umówionej restauracji nie zajęło mi wiele, bo była dosłownie obok mnie.

- Peter! - brunetka przytuliła się do mnie. - myślałam, że nie przyjdziesz.

- Nie przegapiłbym takiej okazji. - uśmiechnąłem się pod nosem, po czym ominąłem ją i weszłem do restauracji. Było tu całkiem przestronnie i przytulnie o ile wogóle znam znaczenie tego słowa. Kelner odebrał nasze zamówienia. Nie miałem na nic ochoty więc zamówiłem tylko ciasto wiśniowe. Nawet nie lubie wiśni.

Silence |PP|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz