Wendy POV
~~~~~~~~~~Siedziałam na ławce podczas gdy Peter tłumaczył chłopcom jak mają walczyć. Czułam się strasznie. Bolał mnie brzuch i głowa. Jakbym zaraz miała umrzeć.
- To jest bitwa chłopcy. Nikt tu nie będzie oszczędzał nastolatków. Cokolwiek by się stało, jestem z was dumny. - powiedział Peter i spuścił wzrok. Fascynował mnie jego stosunek do chłopców. Ufał im i mimo wszystko uważał ich za swoją rodzinę. Może czasem był dla nich surowy, myślę, że to dlatego, że chciał by umieli się bronić gdy nie będzie go w pobliżu.
- Mamy tylko łuki i kilka innych amunicji. Zaraz powiem wam co wam zostało przydzielone. Jesteśmy podzieleni na poszczególne grupy. Strzelcy pójdą na drzewa. Ochroniarze będą stali przy bramie. Medycy idą do szpitala w razie gdyby komuś stało się coś złego. Reszta będzie czekać na znak w obozie. - dodał Felix i spojrzał na nóż w ręce - Nie oszczędzacie piratów chłopcy, przetestujcie zabawki. - uśmiechnął się diabelsko, a w jego oczach było widać niebezpieczne iskierki
Podeszłam do Felixa
- Chce broń.
- Nie ma mowy. - usłyszałam za plecami. Odwróciłam się do Petera.
- Nie chce siedzieć bezczynnie gdy inni przeze mnie giną. - mruknęłam i złapałam łuk
- Daj spokój Darling. Dają sobie radę, trenowałem ich.
- Do zabijania piratów z pistoletami?
- Do zabijania kogokolwiek kto mi wejdzie w drogę.
- Przyjdą tu przeze mnie. Jeśli dostaną się do obozu zabiją mnie albo oddasz im księge.
- Nie oddam im księgi.
- Tak więc są to moje ostatnie godziny życia. Chcę być przydatna.
- Jak to ostatnie? Co z barierą?
Spuściłam wzrok
- Nie zakończyłam jednego zaklęcia...
- Czy ty sobie żartujesz Darling?! Ty idiotko! Przez ciebie zginą chłopcy!
- Czy ty za wszystko musisz mnie obwiniać?!
- Za wszystko bo to ty miałaś pilnować by zaklęcia zadziałały!
- To twoja wina! Gdybyś nie postawił mi tej umowy byłabym już w domu z Nickolayem!
- Sama się na nią zgodziłaś!
- Ty byś się nie zgodził gdyby porwano Felixa?! Jesteś bezdusznym idiotą! Wcale się nie dziwie, że Katherine od ciebie odeszła!
W mgnieniu oka rzucił mnie na drzewo i złapał za szyję. Zaczęłam się powoli dusić. Patrzył mi w oczy, widziałam w nich chęć mordu i nienawiść. Chciał mnie zabić. Bałam się go.
- Już nie jesteś taka mądra co Darling?! - powiedział przez zaciśnięte zęby. Po policzku poleciała mi pojedyncza łza
- Nie mówiłem ci już, że masz o niej nie wspominać? Masz szczęście, że jestem łaskawy, ale przysięgam na całą Nibylandię, że jeśli jeszcze raz coś o niej wypłynie z twoich ust to wyrwę ci serce i nakarmie nim aligatory.
- Zabij mnie. Udowodnij wszystkim jakim jesteś potworem. - powiedziałam płacząc
Puścił moją szyję i zaczął iść w kierunku swojego domku. Spojrzałam na Felixa, który wyglądał jakby zobaczył ducha. Bolała mnie szyja, która pewnie teraz wyglądała jak śliwka. Upadłam na kolana i zaczęłam szlochać. Prawie mnie zabił, a nikt nawet nie zwrócił na to uwagi.
- Nie płacz Wendy. - szepnął Felix
- Nie ruszyłeś nawet palcem gdy mnie dusił.
- Myślałem, że się tylko bawi.
- Bawi?! To wogóle wyglądało jak zabawa?!
- Nigdy się tak nie unosił....
- To nie jest wytłumaczenie.
- Nie mam wytłumaczenia. Wendy kiedy ty zrozumiesz, że on nic nie czuje? Żadnej litości, żadnych innych pieprzonych uczuć.
- Ukrywa swoje uczucia.
- Jesteś taka dobra Wendy....Nie trać czasu na rozszyfrowanie tak skomplikowanego człowieka...Ja próbowałem i mi się nie udało. Tobie też radze nie zawracać sobie tym głowy. - powiedział i odszedł. Wstałam i kulawym krokiem skierowałam się do domku po czym obmyłam szyję zimną wodą. Założyłam chustę i spojrzałam w lustro. Zmieniłam się. Moje oczy stały się puste, usta większe, a rysy twarzy wyraźniejsze. Schudłam, spojrzałam na nożyczki na biurku. Złapałam je i zaczęłam ciąć włosy. Teraz były zaledwie do ramion. Spojrzałam znów na twarz. Nagle moje oczy stały się czarne, widać było tylko niebieskie tęczówki. Skuliłam się gdyż w moim kręgosłupie zaczeło się coś poruszać. Zaczęłam krzyczeć i wzywać pomocy, ale nikt nie mógł mi pomóc, wszyscy byli zajęci walczeniem z piratami. Wyszłam na dwór i zobaczyłam masakrę, rzeź. Błona przestała działać. Zakręciło mi się w głowie, ledwo złapałam się ściany. Łzy z moich oczów były czerwone, to była krew. To wszystko przez napój Persefony. W pewnym momencie straciłam kontrolę. Zaczęłam zabijać, mordować, ranić. Wiele piratów leżało w krwi, nie dochodziło do mnie, że oni nie żyją.
W pewnym momencie poczułam ból w okolicach klatki piersiowej. Ktoś włożył mi miecz w serce. Upadłam na kolana i spojrzałam pusto w niebo. Wydawało się być takie piękne. Słyszałam krzyki, błagania, śmiechy, płacz. Po chwili czułam tylko lekkość. Chyba umarłam.
CZYTASZ
Silence |PP|
AdventureCzym jest Nibylandia? Piękną krainą w której ból to fikcja? Bzdury. Nibylandia to kraina cierpienia i tortur. Kim jest Peter Pan? Władcą, który odda życie za swoich poddanych? Bzdury. Peter Pan to władca, który woli zadawać ból niż być jego ofiarą. ...