Rozdział 11

1K 35 0
                                    

---Will---

-ŚNIADANIE !!! 

To była pierwsza rzecz jaką usłyszałem zaraz po tym jak się obudziłem. Z tego co słyszałem to ktoś zszedł na dół, ja natomiast postanowiłem zostać w tym pokoju. Doskonale wiem, że nie jestem przestrzegany jako dobra osoba i nikt nie życzy sobie mojego towarzystwa szczególnie ta 3 z którą mieszkam już kilka tygodni, jeśli o Hope to sądzę że moje towarzystwo także by jej przeszkadzało, ale ona przynajmniej stara się to jakoś zamaskować.


Nie wiem dlaczego, ale 10 minut po tym jak ktoś darł się w tym domu jakby miała być apokalipsa, usłyszałem jak ktoś puka do moich drzwi. Postanowiłem otworzyć drzwi, niestety ale nikogo za nimi nie było, dziwne było to że usłyszałem jak zamykają się drzwi po mojej prawej stornie, więc zapewne to Hope pukała, ciekawe czego chciała. Miałem już zamknąć drzwi kiedy zauważyłem, że coś mi wadzi. Schyliłem się i zauważyłem, że jest to tacka, a na niej talerz z naleśnikami jakaś czekolada, a także jakieś owoce. Podniosłem to i niestety, ale upadła mi kartka, zły ze swojej niezdarności odłożyłem tackę na biurko. Następnie ponownie wróciłem w tamto miejsce i podniosłem tą karteczkę:


Chłopcymówili, że nie zjesz, ale zrobiłam to dla wszystkich i chciałabymabyś ty także je zjadł. Wiem, że tu nie zejdziesz dlategozaniosłam ci je pod drzwi. Mam nadzieję, że chociaż ichspróbujesz i że okażą się dobre.

Smacznego



Szczerze nie spodziewałem się czegoś takiego po niej, sądziłem że nie przepada za mną jak cała reszta, a tu widać że jednak nie jestem jej tak obojętny. Cieszę się ponieważ ktoś po raz pierwszy od długiego czasu pomyślał także o mnie. Być może była to zwykła kultura, ale jednak zrobiła dla mnie po tygodniu znajomości coś czego, mój brat nie zrobił dla mnie w ciągu ostatnich kilku lat. Gdyby zrobił to ktoś z chłopaków to zlekceważyłbym to. Ze względu na to, że zrobiła to Hope dla wszystkich i zechciała mi to tu przynieść, postanowiłem to zjeść chociaż wcale nie byłem jakiś mega głodny. Jak się okazało były to chyba najlepsze naleśniki w moim życiu, nie sugerowałbym się moją opinią ponieważ zbyt wiele naleśników to ja w życiu nie jadłem. Nawet sam nie wiem kiedy mój talerz okazał się być już pusty, jak widać kuzynka Jamesa naprawdę ma talent kulinarny. Postanowiłem jej za to podziękować, ponieważ pomyślała o mnie chociaż nie musiała, patrząc na to jaki byłem dla niej przez cały ten czas:


Chciałem cię przeprosić za to, że nie zszedłem na dół, ale wiem że moje towarzystwo bardziej by przeszkadzało niż pomagało. Dziękuje ci za to, że przyniosłaś te naleśniki pod moje drzwi, nie musiałaś tego robić w końcu nie byłem dla ciebie miły. Spróbowałem ich i przyznaje, że są to jedne z lepszych o ile nie najlepsze jakie w życiu jadłem.

                                                                                                                 Następnym razem przynieś mi więcej 😊


Wakacyjna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz