Rozdział 13

998 32 0
                                    

---Hope---

Na imprezie byłam już jakieś 2 godziny i muszę powiedzieć, że jest taka średnia. Moja znajoma zniknęła jakieś 5 minut po tym jak tu przyszłyśmy i jeszcze nie wróciła, więc nie wiem po co było jej moje towarzystwo. Kolejnym minusem jest to, że nikogo tu nie znam przez co mi się nudzi. Jedyne co robię przez ostatnie kilka minut to siedzę koło baru i piję, czasem powiem kilka słów do barmana, który swoją drogą wydaje się nudzić tak samo jak ja. Ogólnie to miałam być w domu o 23, ale jak widać moje plany się pokrzyżowały przez nagłe zniknięcie osoby która mnie tu wyciągnęła. 


--Jakoś koło 1 w nocy--

Dobra czekałam jak na dobrą koleżankę przystało, ale mam już dosyć. Skoro Mia zniknęła to niech sobie teraz radzi sama, z tego co mi się wydaje to jest już koło 1 w nocy. James jak sądzę nie wpuści mnie do domu, a o wzięciu swoich kluczy zapomniałam. Nocy na dworze spędzać nie zamierzam, a magicznie do pokoju dostać się nie mogę. Nie mam tu znajomych u których mogłabym przenocować, także że jestem w ciemnej dupie. Może znajdę jakiś hotel po drodze na tę jedną noc. 

Spaceruję sobie po mieście już jakieś 20 minut i żeby było jeszcze lepiej to chyba się zgubiłam. Jaka kretynka wychodzi z imprezy o 1 w nocy i idzie pieron jeden wie gdzie, bo nie zna okolicy. Aby było jeszcze lepiej to rozładował mi się telefon, chociaż mam ładowarkę więc jeśli znajdę gniazdko to będę uratowana. Chyba Bóg mnie wysłuchał, ponieważ zauważyłam wreszcie jakiś hotel, który wyglądał na taki, że będę w stanie zapłacić za jedną noc. Weszłam do niego i powiem, że wygląda na dosyć dobrze oceniany. Na recepcji siedział jakiś chłopak mniej więcej w moim wieku, wiec mam nadzieję że uda mu się załatwić mi pokój:

-Przepraszam macie jeszcze jakiś wolny pokój?

-Musiałbym sprawdzić

-No to sprawdź - odparłam wkurzona ze względu na to, że jego ton głosu wnioskuje że ma dosyć

-Kilka wolnych pokoi mamy, ilu osobowy i na jaki czas?

-Dobra, posłuchaj nie mam całego życia na użeranie się z tobą. Chcę tylko wynająć pokój jednoosobowy na jeden wieczór, czy możesz się kurwa pospieszyć i dać mi kluczyki? - już nie wytrzymałam, może nie potrzebnie się wydarłam, ale jak można sprawdzać pokoje 10 minut 

-Za kogo ty się uważasz?  -wreszcie na mnie spojrzał

-Za klientkę, która płaci i wymaga

-Tak jasne, przepraszam za swojego zachowanie, aby jakoś to wynagrodzić poniesiemy koszty wynajęcia pokoju

-Nie trzeba było, ale dzięki 


W końcu dostałam klucze i mogłam udać się do pokoju i chociaż przez chwilę zasnąć. Informacja że nie muszę płacić za ten koszt zdecydowanie naprawiła ten wieczór, już nawet nie jestem zła na Mia, za to że gdzieś zniknęła. Pokój był dosyć przestrzenny być może przez to, że oprócz łóżka była tam jeszcze tylko szafa oraz drzwi zapewne do łazienki. Zmyłam makijaż, ściągnęłam ubrania i poszłam spać.



---James---

Zastanawiam się kiedy Hope wróci do domu, obiecywała że będzie przed północą, a jest już prawie pierwsza, a po niej ani śladu. Zastanawiałem się co powinienem zrobić w tej sytuacji, jeśli coś się stanie to jej rodzice mnie zamordują. Może nie interesują się nią jakoś bardzo, ale ja kochają i jej śmierć na pewno nie pozostawią bez komentarza. Z tego co wiem to miała iść tam z jakąś koleżanką, moim błędem było to, iż nie wiem kim ja ta tajemnicza dziewczyna. 

Właśnie dochodzi druga w nocy, a mojej głupiej kuzynki dalej nie ma. Obdzwoniłem już wszystkie szpitale, ale w żadnym jej nie ma, chociaż wiem że jest cała i zdrowa. Siedziałem sobie w salonie wymyślając same najgorsze rzeczy, kiedy usłyszałem jak otwierają się drzwi. Będąc pewnym że to Hope wybiegłem na korytarz:

-Czy ciebie pojebało? - powiedziałem na wstępie

-O  co ci chodzi?

-Will to tylko ty

-A kto inny?

-Myślałem że to Hope - odparłem zgodnie  z prawdą

-A czemu Hope miałaby wracać do domu o 2 w nocy

-Była na imprezie i jeszcze nie wróciła

-Nie spodziewałbym się tego po niej

-Nie wiesz gdzie ona mogłaby być?

-Nie, ale nawet jeśli bym wiedział to bym ci powiedział chcąc cię zdenerwować

-Jeśli coś jej się stanie, a ty o tym wiedziałeś i mi nie powiedziałeś to skończysz gnijąc 10 metrów pod ziemią

-Już się boję, swoją drogą mam zakupić bilet w jedna stronę - no i się zaczął śmiać

-Wypierdalaj, bo nie chce mi się gadać

-Żadna nowość, miłego zamartwia się


Że też to akurat on musiał wrócić, a nie Hope. Nie chcę tego przyznać, ale wychodzi na to że Will jest bardziej odpowiedzialny niż moja kuzynka. W jaką stronę ten świat zmierza.

Wakacyjna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz