Rozdział 6

1.2K 36 0
                                    

---Will---

Wróciłem do domu po spotkaniu, na którym omówiłem razem z kilkoma znajomymi nasz plan działania. Miałem nadzieję, że ten dzień będzie taki sam jak te kilka ostatnich. Sądziłem, że będzie gorzej, póki co mieszka tu się w miarę dobrze. Jason ma mnie w dupie, jedyne co robi to wiecznie mówi mi co mam robić, a czego nie powinienem.Reszta domowników nie miesza się w to, chyba że dana sytuacja dotyczy ich. Trzasnąłem drzwiami jak mam to w zwyczaju kiedy chcę kogoś zdenerwować tym razem mojego brata. Przekroczyłem próg salonu, a 4 głowy odwróciły się w moją stronę, pierwszą osobą,która mnie zignorowała była jakaś dziewczyna, która swoją drogą jest całkiem ładna. Zastanawiałem się co ktoś taki jak ona tu robi, kiedy mi przerwała:

-WYGRAŁAM!- krzyczeć to umie, trzeba jej to przyznać

-Co,niemożliwe

-A jednak możliwe, mówiłeś że cię nie pokonam, a tu proszę

-Jestem dumny z ciebie

-Dzięki James

-Ona serio cię ograła? - zapytałem śmiejąc się, jak do tej pory jeszcze nikt nie ograł mojego brata, który aktualnie jest chyba wkurwiony, już lubię tę laskę

-Spierdalaj Will - mówiłem że lubię go wkurwiać?

Przyjrzałem się tej dziewczynie i nie mogłem uwierzyć, że nie zauważyłem tego wcześniej. Otóż jest mega podobna do Jamesa, oczywiście gdyby stali osobno to bym tego nie zauważył, ale ze względu na to,że siedzą obok siebie podobieństwo, aż bije

-Ty pewnie jesteś Hope - proszę powiedz nie

-Tak,miło mi cię poznać - czy ja coś mówiłem, że już lubię, ta informacja właśnie to zmieniła

-Szkoda,że tego samego nie mogę powiedzieć o tobie

-Will,zachowuj się

-Wiesz co nie mówi mi co mogę a co nie, bo nie mam już 5 lat. Umiem osobie decydować, więc te swoje rady wsadź sobie głęboko

-Dlaczego musisz taki być?

-Jaki?- staram się być jego wersją, tylko taką która bardziej pasuje do mnie

-Arogancki,opryskliwy, Hope nic ci nie zrobiła

-Czyto, że będzie tu mieszkać to niewystarczający powód? - mnie zmuszono bym mieszkał ze swoim bratem oraz 2 jego przyjaciół, ją można by se już darować

-Powinieneś być dla niej milszy

-Aniby czemu? Zresztą mam was w dupie, nara


Ja mam być dla niej miły, w prawdzie nic mi nie zrobiła, ale już sam fakt że jest spokrewniona z Jamsem mi wystarcza. To nie tak, że on mi coś zrobił czy coś,głównie go nie lubię ze względy na prywatną sprawę. Oczywiście wiem, że oni uważają że jest inaczej, ale to wynika z tego, że nie patrzą na całą sytuację z mojej perspektywy. Mam dosyć ich towarzystwa,lepiej jak pójdę do swojego pokoju, nie będę musiał na nich patrzeć. Jedyne co mnie pociesza to to, że są wakacje i przez większość czasu będę poza domem oraz to, że jeszcze tylko 2 miesiące, a wszystko wróci do normy.

Wakacyjna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz