Rozdział 35

635 16 0
                                    

---Will---

Siedziałem sobie koło baru kiedy zauważyłem jak po schodach schodzi Hope. Od czasu naszej ostatniej kłótni staram się jej unikać, nie wiem co dokładnie chcę jej powiedzieć. Informacja o tym, że zabiła człowieka już mnie nie szokuje tak jak na początku. Chciałbym do niej pójść i powiedzieć jej, że nie mam z tym problemu, ale nie zrobię tego. Nie chcę robić jej nadziei w momencie kiedy jest szansa, że jutro mogę już nie żyć. Zapewne zastanawiacie się o co dokładnie chodzi, otóż mam jutro wyścig, w którym wziąć udział muszę. Wycofanie się w tym momencie to jest jak wydanie na siebie wyroku śmierci, lepiej jest spróbować swoich sił i mieć chociaż minimalne szanse na wygraną. Jak zawsze moje myśli doprowadzają mnie do stanu, w którym chciałbym o nich zapomnieć dlatego właśnie idę do baru. 

Siadłem sobie przy tym barze już jakieś 40 minut temu i od tego czasu cały czas pije, nie jestem jeszcze wstawiony bo mam mocną głowę, za co akurat jestem wdzięczny. Siedziałbym przy nim dalej, gdyby nie to, że zostałem siłą zaprowadzony na parkiet a to wszystko przez Elle. Kilka piosenek później, dalej tańcząc zauważyłem przy barze Hope. Nie to jednak najbardziej mnie zadziwiło, otóż była ona w sukience którą sam wybrałem. Na początku nie była do niej jakoś bardzo przekonana, ale kiedy ją przymierzyła wiedziała już że to ta. Ja niestety jej w niej wcześniej nie widziałem, ale muszę przyznać że wygląda w niej przepięknie. Piosenka dobiegła końca, a ja postanowiłem zaryzykować i zaprosić do tańca samotnie pijącą dziewczynę. Nawet już do niej ruszyłem kiedy naszła mnie myśl, że dziwnie byłoby tak do niej podejść i po tym wszystkim ją o to zapytać. Zastanawiałem się co powinienem zrobić, aż w końcu wybrałem taniec z osobą na której mi zależy. Podniosłem głowę i zauważyłem jej oczy, które się we mnie wpatrywały. Ten widok mnie zaskoczył przez co nie poruszyłem się, Hope w tym czasie zdążyła już chyba mnie skreślić, ponieważ pobiegła na górę. Oczywiście postanowiłem nie popełnić po raz drugi błędu, którym było zostawienie jej. Po sprawdzałem każdy pokój, oprócz jej ponieważ prawdopodobieństwo tego, że tam będzie jest największe. Zapukałem, ale odpowiedziała mi cisza, otworzyłem drzwi i zajrzałem do środka. Pokój był pusty, drzwi do łazienki otwarte, więc nie mogła się tam skryć. W tym momencie byłem wściekły na siebie za to, że znowu pozwoliłem jej sądzić, że nie chcę jej znać. Po dłuższym czekaniu, na piętrze, postanowiłem wrócić do baru aby dalej pić w samotności.



---Hope---

Siedziałam przy barze już jakąś chwilę, kiedy odwróciłam głowę  i zauważyłam Willa. Nie widziałam go od tak dawna, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam chociaż przez chwilę na niego popatrzeć. Na szczęście on mnie nie zauważył, zanim podniósł głowę minęło dosyć sporo czasu. Myślałam, że kiedy mnie zauważy to podejdzie i nakrzyczy na mnie, ale niestety on dalej stał w tym samym miejscu. Po raz drugi w ciągu tygodnia zrozumiałam, że straciłam go na zawsze. Nie mogłam siedzieć i zachowywać się jakby nic się nie stało, ruszyłam na piętro, a następnie do swojego pokoju. Zamiast siedzieć w czterech ścianach, postanowiłam się przewietrzyć może to jakoś mi pomorze. Usiadłam sobie na balkonie i popatrzyłam na ogród oraz ludzi w nim. Wszyscy wydawali się być tacy szczęśliwi, podczas gdy ja użalałam się nad sobą. Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, wciągnęłam powietrze wiedząc kto za tym stoi. Wcześniej chciałam usłyszeć nawet najgorsze słowa, ale teraz to nie wydaje się być już takim dobrym pomysłem. Zanim Will wyszedł z pokoju minęła jeszcze chwila, na szczęście nie trwało to jakoś długo, ponieważ się nie udusiłam. Może to być dziwne, ale dopiero kiedy usłyszałam odgłos zamykanych drzwi i upewniłam się, że pokój jest pusty mogłam odetchnąć. Przez następne kilka minut siedziałam na tym balkonie, zastanawiając się jak mam naprawić nasza relację, oraz nad tym czy bardzo będzie widoczny brak mojej osoby. 

Wakacyjna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz