---Ella---
Nie wiem czemu, ale od początku miałam jakieś przeczucie, że Hope nie znajdziemy na plaży. Może się to wydawać dziwne, ale plaża to była dosyć banalna miejscówka do którego mogłaby się udać.Moje zdanie na ten temat wynikało z tego, że dziewczyna nie wzięła niczego co zazwyczaj się bierze na plażę i dziwne było to, że bez niczego siedziałaby tam już kilka minut. Bardziej prawdopodobne jest to, że chciała pójść do sklepu i po drodze zabłądziła.Więc kiedy nie znaleźliśmy jej na plaży nie zdziwiłam się jakoś mocno. Jack natomiast nie chciał się poddać i postanowił, że powinniśmy przejść jeszcze trochę brzegiem morza. Z jednej strony jest to bardzo dobry pomysł, bo w ten sposób jesteśmy w stanie mnie więcej zobaczyć całą plażę. Z drugiej strony nie podoba mi się, że jemu aż tak na tym zależy. Gdyby nie to, że znam już Hope i wiem, że nigdy by nie próbowała mi go odebrać to zapewne byłabym na nią na maxa wkurwiona. Z tego co wiem to innym wcale nie idzie lepiej w jej poszukiwaniu. Na szczęście jesteśmy ze sobą cały czas w kontakcie przez co wiemy mniej więcej na bieżąco jak wygląda sytuacja. Kate i Jason mają dosyć trudne zadanie, bo muszą sprawdzić same centrum, w którym jest tyle osób, że dosyć łatwo będzie ja pomylić z kimś innym. Zastanawiam się co aktualnie robi moja siostra. Ciekawi mnie czy siedzi spokojnie czy raczej się stresuje, ja na jej miejscu dziwnie czułabym się wiedząc, że wszyscy szukają Hope, a ja siedzę sobie spokojnie. Chociaż to, że Kate została w domu, to nie jej wina.
---Sara---
Jedynym minusem naszego zadania było to, że centrum samo w sobie jest dosyć duże i miejsc w których mogłaby być Hope jest chyba z milion. Nie wiem sama czemu, ale zaproponowałam abyśmy się rozdzielili i w ten sposób powinniśmy zaoszczędzić dosyć dużo czasu. Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło, że to zaproponowałam, bo moja orientacja w terenie jeszcze wiele wymaga. No ale jak to się mówi,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i jeśli pomoże to w znalezieniu Hope to ja jak najbardziej to przeboleję. Z Jasonem ustaliliśmy, że ja sprawdzę kawiarnie i restauracje, a on całą resztę. Z tego co wiem od reszty osób, to jak na razie nasze poszukiwania nie wiele przyniosły, ale kwestią czasu jest to kiedy uda nam się ją znaleźć.
---Hope---
Tak jak się obawiałam nikt mnie jeszcze nie znalazł. Mnie zdążyło już znudzić się siedzenie pod tym jebanym drzewem i czekanie.Nigdy nie byłam jakoś bardzo cierpliwą osobą, ale nie wiedziała że aż tak ciężko mi jest siedzieć w jednym miejscu i nic nie robić. W każdym razie postanowiłam pójść gdziekolwiek, bo skoro przez te kilka godzin nie znaleźli mnie tu, to gdzie indziej zapewne dłużej nie potrwa zanim ich zobaczę. Najbardziej co mnie denerwuje to świadomość, że w jakimś stopniu zniszczyłam wszystkim ten wyjazd. I wiem, że oni będą mnie zapewniać że wcale tak nie jest, ale prawdę zna każdy z nas. Mieliśmy tu przyjechać, aby odpocząć i spędzić te ostatnie dnie w swoim towarzystwie,tymczasem ja się zgubiłam, a reszta albo mnie szuka, albo ma mnie w dupie. Spontanicznie postanowiłam pójść w lewą stroną, bo nie wiedzieć czemu, ale tam jest najwięcej drzew, więc jest szansa że za nimi będzie jakaś cywilizacja.
CZYTASZ
Wakacyjna miłość
JugendliteraturHope jedzie do swojego kuzyna, który mieszka w dosyć dużym mieście, na co akurat nie narzeka. Na miejscu spotyka tajemniczego chłopaka, który skradnie jej serce. Czy będzie im dane być razem na zawsze, czy może jest to przelotna znajomość?