Rozdział 47

525 14 0
                                    

---Hope---

Zeszłam powoli do Willa, który przygotowywał dla nas jedzenie, usiadłam i zaczęłam rozmowę:

-Przez ostatni czas dużo myślałam i chciałabym powiedzieć ci o tym do czego doszłam

-Jeśli chodzi o to co ostatnio ci wyznałem to nie musisz mówić mi o tym co ty o tym sądzisz

-Póki mam odwagę to chcę ci o tym powiedzieć, tym bardziej że za niecały tydzień wyjeżdżam

-Skoro tego chcesz to zamieniam się w słuch

-W dniu kiedy powiedziałam ci o swojej przyszłości zrozumiałam też jak bardzo brakuje mi twojego towarzystwa. Przez czas w którym byliśmy pokłóceni byłam smutna, a tak nie powinno być. Może to być dziwne, ale w twoim towarzystwie czuję się w pełni sobą co oznacza, że jestem szczęśliwa. Dajesz mi także poczucie bezpieczeństwa oraz bycia dla kogoś kimś ważnym - przerwałam

-Co chcesz przez to powiedzieć?

-Chcę przez to powiedzieć, że kiedy wyznałeś mi miłość to nie mogłam w to uwierzyć. Powody dla których tak było już znasz, więc nie będę się powtarzać. Nie wiedziałam jak powrócić do tego tematu, teraz jednak wiem że lepszego momentu już nie będzie, a to co chcę ci powiedzieć jest dla mnie ważne i mam nadzieję, że dla ciebie też będzie takie mieć

-Zaczynam się coraz bardziej bać 

-Kocham cię - powiedziałam po kilku minutach zbierania się do tego

-Też cię kocham 

-Wiem - uśmiechnęłam się na tą wiadomość - ale wiem też że wyjeżdżam za tydzień i nigdy już pewnie się nie spotkamy

-Może i nigdy się już nie spotkamy, ale powinniśmy wykorzystać te ostatnie dni jak najlepiej dlatego chciałbym zadać ci pytanie zostaniesz moja dziewczyną

-Nie chcę utrudniać tego co i tak przez te wakacje przeszliśmy, więc pomimo tego że został nam jakiś tydzień odpowiem ci tak

-Cieszę się, że wreszcie będę mógł mówić o tobie moja dziewczyna

-Mnie też to cieszy



--Kilka godzina później--

Mój dobry nastrój przerwała mi dzwoniąca komórka, jak się okazało był to tata co mnie zaskoczyło, ponieważ od początku wakacji nie zadzwonił do mnie, ani razu:

-Hej Hope, jak się czujesz

-Część tato, dobrze, chociaż nie chcę stąd wyjeżdżać - odpowiedziałam szczerze

-Jak to nie tęsknisz za staruszkami?

-Tęsknię, ale poznałam tu mnóstwo świetnych osób i szkoda mi będzie ich opuścić, aby wrócić do miejsca, gdzie nikogo już nie mam

-Czy tylko chodzi ci o przyjaciół?

-Powiedzmy że mały udział w moim zdaniu ma także mój chłopak

-Masz chłopaka? Czemu ja nic o tym nie wiem? Od kiedy? 

-Tak mam, od dzisiaj, a nie wiesz o tym dlatego że nie zdążyłam jeszcze ci o tym powiedzieć

-Za niedługo mam go poznać, a teraz przekaż mu że jak ci coś zrobi to już nie żyje

-Ha ha przekażę mu

-Muszę kończyć, ale zadzwonię do ciebie za kilka dni

-Dobrze, pozdrów mamę

Nie wiem na czym to polega, ale nie jestem zła na ojca za to, że dzwoni do mnie dopiero teraz. Może to dlatego, że od zawsze to z nim miałam kontakt. Trochę za nim tęsknię w końcu widziałam go ostatnio dwa miesiące temu. Zastanawia mnie też kiedy przeszła mi chęć zamordowania ich, podejrzewam że wtedy kiedy mój kontakt z Willem się polepszył. Jak pomyślę o tym, że gdyby nie oni to nie spotkałabym ludzi, których traktuję jak moich przyjaciół. Smutno mi będzie ich opuścić, ale od początku wiedziałam, że tak będzie więc nie powinnam na to teraz się skarżyć. 

Wakacyjna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz