---Hope---
Wczorajsza noc nie należała do najprzyjemniejszych, impreza skończyła się dopiero nad ranem przez co w ogóle nie zmrużyłam oka. Postanowiłam zamiast leżeć w łóżku i myśleć zrobić coś bardziej pożytecznego na przykład posprzątać bałagan, który zapewne jest na dole. Na szczęście gości już nie było i wszyscy spali w jakiś pokojach, dzięki czemu nikogo nie spotkałam i nie musiałam tłumaczyć dlaczego sprzątam cały ten syf o 6 nad ranem. Swoją drogą sądziłam, że salon będzie wyglądać jak po przejściu huraganu, a rzeczywistość jest inna. Oczywiście już gdzieś koło 8 skończyłam sprzątanie i dom wyglądał nie tak źle. Dziwne, ale dopiero teraz poczułam to, że jestem głodna więc postanowiłam zabrać się za zrobienie śniadania. Postanowiłam usmażyć naleśniki, oczywiście zapewne nikt nie wstanie, ale ja będę miała świadomość że zrobiłam także dla nich. Zastanawiałam się gdzie powinnam je chować, aż w końcu położyłam je na stole,w dosyć widocznym miejscu. Wpadłam też na pomysł naprawienia relacji mojej oraz Willa, no cóż naleśniki to taki nasz zwyczaj więc i tym razem postanowiłam mu je zanieść. Oczywiście zrozumiem jeśli nawet i one już nie pomogą, ale warto spróbować. Standardowo naleśniki wzięłam na tackę razem z kilkoma innymi dodatkami. Zanim poszłam mu je dać zajrzałam do swojego pokoju po kawałek papieru oraz długopis, którym napisałam kilka zdań:
Zrozumiem jeśli nie będziesz chciał mnie znać, ale dalej żywię nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. Chciałam ci podziękować za to, że zachowałeś tą wiadomość dla siebie, wiele to dla mnie znaczy. Jeśli nie chcesz mnie znać, to mogę nie jechać na ten biwak, jeśli jednak moje towarzystwo nie będzie ci przeszkadzać to na pewno się ucieszę. Wiem też, że potrzebujesz czasu aby to wszystko sobie przemyśleć, ale pomimo tego, że zapewne mnie nienawidzisz to postaraj się zrobić mały wyjątek i zjeść naleśniki, które dla ciebie przygotowałam.
Smacznego, Hope
Po tym jak wszystko zostawiłam pod jego drzwiami, postanowiłam się przewietrzyć. Nie miałam konkretnego planu co do tego co mogłabym przez ten czas robić, dlatego właśnie postanowiłam pójść do parku.
--Koło godziny 20--
Wróciłam do domu, dopiero kiedy zauważyłam masę nieodebranych połączeń oraz nieprzeczytanych wiadomości. Weszłam do domu i na szczęście nie zauważyłam nikogo kto by na mnie czekał, co mnie ucieszyło, ponieważ nie mam ochoty na kłótnię. Ruszyłam do swojego pokoju z zamiarem szybkiego zaśnięcia, niestety ale uniemożliwiła mi to wizyta Jamesa, który wydawał się siedzieć u mnie w pokoju już od dłuższego czasu:
-Co ty tu robisz?
-Czekam na ciebie, ponieważ musimy porozmawiać - o nie Will mu wszystko wyznał i teraz on pewnie nie chce mnie znać, pewnie chce mnie wyrzucić
-O co chodzi? - powiedziałam cudem, ponieważ mój głos się załamał gdzieś tak po pierwszym słowie
-Od kilku dni chodzisz jakaś smutna, wiem że coś się stało i chciałbym się dowiedzieć co dokładnie
-Nic się nie stało, za kilka dni wszystko wróci do normy
-Wierzysz w to? Bo ja nie i uważam że stało się coś co naprawdę cię zasmuciło, a ja jako twój kuzyn chciałbym wiedzieć co to takiego
-Czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć, nie możesz chociaż raz odpuścić
-A ty nie możesz chociaż raz normalnie porozmawiać o tym co się dzieje
-Niech ci będzie, pokłóciłam się z Willem
-I tym się tak przejmujesz, ludzie się kłócą ale to nie powód to takiej zmiany, za kilka dni wszystko wróci do normy
-Nie wróci, Will nigdy mi nie wybaczy tego co mu powiedziałam
-A co mu powiedziałaś?
-Nie mogę ci tego powiedzieć, bo znienawidzisz mnie tak samo jak on - odparłam przestraszona na samą myśl o tym, że on także mógłby się ode mnie odwrócić
-Nic co byś mi powiedziała nie dałoby rady nastawić mnie przeciwko tobie
-Will powiedział to samo, a jego reakcja jest inna niż ta której się spodziewał
-Nie porównuj mnie do Willa, jego znasz niecałe 2 miesiące, a mnie całe życie, nie mówiąc już o tym, że jesteśmy rodziną - James widząc moja minę dodał - Proszę
-Zabiłam człowieka - byłam przygotowana na brak reakcji z jego strony, ale to co powiedział przeszło moje oczekiwania
-I?
-Nie nienawidzisz mnie?
-Nie, dlaczego miałbym być
-Bo zrobiłam coś strasznego
-Wiem, ale jesteś jedną z najmilszych osób na tej planecie i wiem doskonale, że to było w dobrej wierze
-Skąd możesz to wiedzieć? - zapytał lekko pogubiona w tej sytuacji
-Rozmawiałem z twoim przyjaciółmi, ale to było na długo przed tym jak tu zamieszkałaś
-Po co z nimi rozmawiałeś, po co w ogóle do nich dzwoniłeś?
-Zadzwoniłem do ciebie, ale odebrali oni i powiedzmy, że całkiem przypadkowo wyznali mi to i w ramach tego, abym to lepiej zrozumiał wytłumaczyli mi całą historię
-I dalej mnie lubisz?
-Oczywiście, że tak, chciałaś pomóc człowiekowi, a to że jedynym wyjściem było coś takiego to już nie twoja wina
-Naprawdę tak uważasz? - nie rozumiem jak James mógł to zaakceptować i to tak łatwo
-Naprawdę, jesteś moją ulubioną kuzynką i będę z tobą na dobre i na złe
-Nawet nie wiesz jak wiele to dla mnie znaczy - na te słowa James mnie przytulił, a ja przez resztę wieczoru i część nocy opowiadałam mu o tym w co się wpakowałam
CZYTASZ
Wakacyjna miłość
Teen FictionHope jedzie do swojego kuzyna, który mieszka w dosyć dużym mieście, na co akurat nie narzeka. Na miejscu spotyka tajemniczego chłopaka, który skradnie jej serce. Czy będzie im dane być razem na zawsze, czy może jest to przelotna znajomość?