---Hope---
Will punktualnie pojawił się u mnie w pokoju, razem poszliśmy do miejsca, w którym podobnie są najlepsze lody. Na początku była między nami była dziwna cisza, ale potem jakoś ją przełamaliśmy:
-Jaki smak wybierasz?
-Nie wiem, mam kilka które lubię, może mi jakiś polecisz
-Polecam truskawkę bo jest bardzo dobra, lody cytrynowe ponieważ są mega kwaśne, więc kiedy je jesz to śmiesznie wyglądasz, a ostatnimi jakie polecam to śmietankowe bo są zawsze dobrą opcją
-Okej, a jakie ty bierzesz?
-Czekoladowe, śmietankowe i chyba pomarańczowe
-Czemu poleciłeś mi te smaki, skoro bierzesz dokładnie inne?
-Ponieważ te smakują mi, a ja poleciłem ci te które woli większość
-A ty skąd niby to wiesz?
-Popatrz ile jest na przykład lodów ananasowych, a ile jest truskawkowych
-No dobra masz rację, wezmę lody truskawkowe i śmietankowe
-Na pewno?
-Tak, zadania nie zmienię już
-Okej, to ja idę je kupić
Nie wiem dlaczego James uważa, że Will jest zbuntowany, bo jak się z nim gada to kompletnie tego nie widać. Myślę, że być może jego zachowanie jest na pokaz, a tylko nie licznym pokazuje swoją prawdziwą twarz. Zastanawia mnie z czego to wynika, ale nie chcę go teraz o to pytać, aby nie zepsuć naszych dobrych relacji. Jak będę wyjeżdżać to wtedy go spytam, nie wiem jak to zrobił, ale rozmowa z moją mamą już dawno poszła w niepamięć:
-Proszę - podał mi loda
-Czemu tak dziwnie na mnie patrzysz?
-Chciałbym wiedzieć czy ci smakuje w końcu sam ci to poleciłem - spróbowałam tak jak na to liczył
-Są pyszne, będę tu przychodzić codziennie
-Mam nadzieję, że ze mną
-No oczywiście, niby z kim bym miała przychodzić
-Ze swoimi znajomymi
-Jak byś nie zauważył to ich tu nie mam
-Jak to? Przecież jesteś tu już prawie miesiąc
-Niby tak, ale nie ma sensu nawiązywać znajomości skoro i tak będę musiała wyjechać
-Zawsze mogłabyś ich odwiedzać, a oni ciebie
-Średnio mi idzie zawieranie nowych znajomości, na przykład ostatnio poznałam taką dziewczynę, za jej namową poszłam na imprezę. Nie minęło nawet 5 minut a już byłam sama, czekałam na nią prawie do pierwszej, a potem sobie poszłam
-Źle trawiłaś, mam nadzieję że o mnie sądzisz coś innego
-Ty zdecydowanie się do tego grona nie zaliczasz
-Chociaż jedna osoba uważa mnie za kogoś dobrego
-O czym ty mówisz?
-Nie zauważyłaś, że mój brat rozmawia ze mną tylko wtedy, kiedy zachowam się inaczej niż on by tego chciał, a jego przyjaciele traktują mnie jak kogoś kto nie powinien chodzić po tej ziemi
-Mam podobnie z rodzicami, zachowują się prawie tak samo jak twój brat. A jeśli chodzi o drugą część twojej wypowiedzi, to nigdy nie wątp w to że nie zasługujesz na to co masz, albo że nie powinieneś chodzić po tej ziemi, bo gdyby nie ty to dalej bym się nad sobą użalała - nie wierzę że on naprawdę tak to widzi i tak uważa
-Może mamy więcej wspólnego niż myśleliśmy
-Zapewne masz rację
-Tak w o ogóle to czemu twoi rodzice cie tu wysłali?
-Uważali, że moi przyjaciele mają na mnie zły wpływ i jak tu przyjadę to wszystko miało się zmienić. Niestety, ale pokłóciłam się z nimi kilka dni przed tym jak tu przyjechałam, więc wyjazd był bez sensu, ale go nie żałuję - informacje o tym, że wylądowałam na komisariacie wolałam zachować dla siebie, może kiedyś mu o tym powiem
-Skoro jedna kłótnia zniszczyła waszą przyjaźń, to nie byli oni twoim przyjaciółmi
-Masz rację, ale teraz oprócz nich nie mam żadnego przyjaciela
-Jak to, a ja
-A jesteśmy przyjaciółmi? - zapytałam zaskoczona że on na to wpadł, a ja nie
-Myślałem, ze to wyjście właśnie to oznacza, nie chcesz żebyśmy byli przyjaciółmi
-Chcę, po prostu nie spodziewałam się, że to ty zaproponujesz coś takiego
-Tak swoją drogą, to mogłabyś jutro zrobić te swoje genialne naleśniki?
-Masz jak w banku, że jest zrobię i przyniosę ci pod drzwi pokoju, tylko w większej ilości niż ostatnio
-No i to mnie bardzo cieszy
CZYTASZ
Wakacyjna miłość
Roman pour AdolescentsHope jedzie do swojego kuzyna, który mieszka w dosyć dużym mieście, na co akurat nie narzeka. Na miejscu spotyka tajemniczego chłopaka, który skradnie jej serce. Czy będzie im dane być razem na zawsze, czy może jest to przelotna znajomość?