---Will---
Zostałem obudzony jakimś dziwnym przeczuciem co do Hope. Z początku myślałem, że to moja fanaberia, ale na wszelki wypadek postanowiłem sprawdzić czy leży koło mnie. Wyciągnąłem rękę myśląc, że na trafię na nią, ale niestety oprócz mnie w łóżku nikogo nie było. Teraz jestem lekko zdenerwowany, ale jest jeszcze jakaś szansa na to, że jest na dole i z kimś rozmawia. Jest już trochę po 10, a to oznaczałoby że wszyscy już zjedli śniadanie, więc Hope na pewno nic się nie stało. Ubrałem się i zszedłem na dół gdzie jak się okazało reszta moich przyjaciół już tam siedziała. Zjadłem śniadanie, a następnie poszedłem do salonu, gdzie wszyscy siedzieli, postanowiłem w końcu zadać pytanie, które od rana chodzi mi po głowie:
-Nie wiecie gdzie jest Hope?
-Jak to gdzie jest, chyba śpi co nie? - odpowiedział James, który chyba najszybciej zorientował się w sytuacji
-No właśnie tu jest problem, ponieważ jak się obudziłem to jej już nie było, myślałem że jest z wami - ja to czasem potrafię być idiotą jakiego świat jeszcze nie widział
-Jak coś jej się stanie to nie dożyjesz do końca tego wyjazdu - no i włączył się syndrom starszego kuzyna
-Nie kłóćcie się, lepiej zastanówmy się co możemy zrobić, że znaleźć Hope
-Moim zdaniem Ella ma rację
-Dobra, zróbmy tak że ty i Ella pójdziecie poszukać jej na plaży, Jason i Sara możecie pójść sprawdzić czy nie poszła do jakiegoś sklepu, albo ogółem do centrum tego miasteczka?
-Jasne, jak coś to będziemy pisać
-No to dobrze, James ty możesz szukać w lesie po stronie południowej,a ja po północnej
-No skoro uważasz, że tak będzie najlepiej
-Znaczy uważam, że tak było by najlepiej, tym bardziej że ktoś też musi zostać w domu, na wypadek gdyby Hope tu wróciła i moim zdaniem Kate tu powinna zostać
-A to niby dlaczego
-Jason nie wkurwiaj mnie, dlatego że Sara najlepiej dogaduje się z tobą więc jak pójdziecie we dwójkę to będzie dla wszystkich dobrze, Ella i Jack mogą pójść razem dlatego, że są parą i będzie łatwiej. I w ten sposób zostaję ja, James oraz Kate i tu już logiczne chyba jest że najlepiej będzie jeśli to my pójdziemy na poszukiwania, a Kate zna tu tylko ciebie, a ty przydałbyś się w jej szukaniu - tak szybko to powiedziałem, że nie wiem czy oni zrozumieli z tego cokolwiek, ale trudno
-Dobra, kurwa możecie przestać się kłócić - powiedziała do Kate do mnie, a reszty - ja zostanę, a wy idźcie już szukać Hope, a nie stoicie tu nie pierdolicie
---Hope---
Siedzę sobie pod tym drzewem nie mam zielonego pojęcia ile, ale tkwi we mnie jeszcze minimalna nadzieja, na to że mnie szukają. Najbardziej w tym, że tu siedzę wkurwia mnie to, że wystarczy żeby liście spadł z drzewa, a ja już mam wrażenie, że zaraz wyskoczy na mnie jakieś zwierze i mnie zeżre. Przysięgam, że jeśli do 14 nikt mnie nie znajdzie, to idę przed siebie i mam w dupie to czy dojdę gdzieś, czy tylko jeszcze bardziej się zgubie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale miałam lekkie problemy z internetem dlatego dodaję go dzisiaj. Mam nadzieję, że chociaż docenicie to, że wrzucam do o po 1 nad ranem <3
--Autorka--
CZYTASZ
Wakacyjna miłość
Ficção AdolescenteHope jedzie do swojego kuzyna, który mieszka w dosyć dużym mieście, na co akurat nie narzeka. Na miejscu spotyka tajemniczego chłopaka, który skradnie jej serce. Czy będzie im dane być razem na zawsze, czy może jest to przelotna znajomość?