♠️ Chapter 8

1.5K 102 7
                                    

Camila's POV

- Cześć, babciu - zielonooka wita się ze staruszką, przytulając ją mocno do siebie. Uśmiecham się na ten widok, lekko przygryzając wargę. Wyglądają naprawdę uroczo. - Poznaj, to moja koleżanka z klasy, Camila - podaję kobiecie rękę, ale ta od razu przyciąga mnie do silnego uścisku, witając się tak samo jak ze swoją wnuczką.

- Zaraz zrobię wam obiad, pewnie jesteście głodne po podróży - mruczy, uśmiechając się przyjaźnie.

- Zdecydowanie - mówi szatynka, biorąc nasze walizki. - Możesz mi jeszcze naszykować dokładkę.

Babcia dziewczyny pokazuje nam, gdzie znajduje się nasz pokój, a sama znika w kuchni. Idę powoli za zielonooką, obserwując jej mięśnie pod koszulką.

Pokój jest dosyć przytulny i ciepły. Są tutaj dwa łóżka przy bocznych ścianach, w niewielkiej odległości od siebie, oddzielają je tylko szafki nocne, na których stoją lampki. Na prawo od drzwi znajduje się stolik z dwoma krzesłami, a po lewej stronie pokaźnych rozmiarów szafa.

- Babcia wynajmuje tutaj pokoje - mruczy dziewczyna, stając za mną. Mogę wyczuć ciepło jej ciała i zapach perfum. - Ma stadninę koni, a niedaleko znajduje się niewielkie jezioro, które przyciąga turystów. I oczywiście, osoby, które tu pracują, też śpią w tym domu.

- To wiele wyjaśnia - uśmiecham się lekko, wpadając na klatkę piersiową dziewczyny. Atmosfera robi się bardziej cięższa, na co przymykam powieki i biorę głęboki oddech. Szatynka stawia nasze bagaże, a chwilę później czuję jak układa dłonie na moich ramionach i zaczyna je masować.

- Bardzo wiele, Camz - szepcze mi na ucho, naciskając kciukami na moje łopatki. Wydaję z siebie cichy jęk, przygryzając mocno wargę. Dziewczyna nie zaprzestaje swojego masażu, przejeżdżając dodatkowo nosem za moim uchem. - A teraz chodź, bo obiad za chwilę będzie gotowy - mówi, odsuwając się nieznacznie. Biorę głęboki oddech i odwracam się w jej stronę, ale widzę jedynie jej szeroki uśmiech.

***

Lauren's POV

- Ładnie tutaj - mruczy brunetka, kiedy przechodzimy przez sad. Uśmiecham się i zerkam na nią, bawiąc się kolczykiem.

- Całe moje dzieciństwo - mówię, zrywając z drzewa dwa jabłka i rzucam jedno w jej stronę. - Jutro możemy przejść się nad jezioro. Jeśli dobrze pamiętam to w porze obiadowej nikogo tam nie ma.

- Pewnie - brązowooka obraca jabłko w dłoni, spoglądając na mnie z lekko przymrużonymi oczami. - Będziesz mnie kusić, jak wąż Ewę?

- Lubię cię kusić - puszczam jej oczko, a brunetka rumieni się mocno. Biorę kęs jabłka, czując na sobie wzrok dziewczyny.

Spacerkiem ruszamy w stronę domu, idąc w przyjemnej ciszy. Zaciągam się świeżym powietrzem i zapachem sadu. Ostatnio byłam tutaj chyba rok temu i bardzo ubolewałam nad tym, że muszę wracać do Miami. Wypoczęłam jak nigdy, a poza tym nie widziałam rodziców przez całe dwa miesiące. Same plusy.

- Lubię jak mnie kusisz - na ziemię przywraca mnie dopiero głos dziewczyny. Spoglądam na nią, a ta posyła mi tylko szeroki uśmiech, ruszając naprzód. Przez chwilę zastygam w miejscu, próbując przyswoić sobie to, co powiedziała, ale szybko ruszam za nią.

Łapię ją za łokieć i odwracam w swoją stronę, patrząc jej prosto w oczy. Brunetka zjeżdża wzrokiem na moje usta, nieznacznie się do mnie przybliżając. Przełykam ciężko ślinę, trącając nosem jej.

Odskakujemy od siebie w momencie, gdy jeden z pracowników babci przechodzi między alejkami. Witam się z nim cicho, a następnie ciągnę dziewczynę w stronę domu.

***

- Śpisz? - pytam cicho, bawiąc się kolczykiem. Brunetka leży na plecach, wyglądając naprawdę pięknie w blasku księżyca.

- Jeszcze nie - mruczy, poruszając się niespokojnie na posłaniu. Przełykam ciężko, próbując opanować jakoś swoje podniecenie. - A ty?

- Jakoś nie mogę - szepcze, przekręcając się na drugi bok, żeby móc lepiej widzieć dziewczynę. - Strasznie gorąco - odkrywam się nieznacznie, układając kołdrę w dole łóżka.

- Mi też - mówi, również zsuwając z siebie przykrycie. Zagryzam mocno wargę, obserwując uważnie jej ciało.

- Nie mogę spać - szepczemy obie w tym samym momencie, stając naprzeciw siebie. Nasze spojrzenia się krzyżują, a brunetka uśmiecha się delikatnie. Ujmuję w dłonie jej twarz, głaszcząc czule kciukami jej policzki. Wpatruję się prosto w jej tęczówki, nieznacznie się do niej przybliżając.

- Mogę? - pytam cicho, przejeżdżając kciukiem po jej dolnej wardze. Dziewczyna przytakuje lekko głową, więc pochylam się bardziej do przodu i nakrywam delikatnie jej usta swoimi.

Całuję ją czule i bardzo powoli, układając dłonie na jej biodrach. Camila obejmuje mnie w pasie, oddając moje pocałunki. Przejeżdżam koniuszkiem języka po jej dolnej wardze, chcąc ją poczuć bardziej, a dziewczyna od razu udziela mi wstępu.

Pogłębiam powoli pocałunek, ciągnąc ją za sobą w tył. Siadam na łóżku, opierając się plecami o ścianę, a brunetka lokuje się wygodnie na moich udach. Przyciągam ją do siebie za biodra, zatrzymując pocałunek jako powolny i czuły. Badam delikatnie językiem wnętrze jej ust, sunąc koniuszkiem po jej podniebieniu, na co jęczy i wplątuje mi palce we włosy. Ciągnie za nie lekko, więc nasilam swoje pieszczoty, jeżdżąc dodatkowo dłońmi po jej plecach.

Odrywamy się od siebie w momencie, kiedy brakuje nam tchu, a dziewczyna opada na moją klatkę piersiową. Unoszę jej głowę za podbródek, spoglądając jej prosto w oczy. Wciąż ma na twarzy rumieniec i mocno przyspieszony oddech.

- To było lepsze niż mogłam sobie wyobrazić - szepcze, spalając większego buraka. Uśmiecham się i cmokam ją czule w nosek, opierając nasze czoła razem.

- Ja też, Camz. Ja też - posyłam jej delikatny uśmiech, miziając nosem jej. - Wyglądasz pięknie w tym świetle - przyznaję, na co brunetka chowa twarz w moją szyję, wtulając się we mnie mocno. Głaszczę ją powoli po plecach, całując ją w czoło, a drugą dłonią drapię jej kark.

- Mogłabym spać z tobą? - szepcze w moją skórę, a następnie unosi głowę i spogląda mi w oczy. - Boję się spać sama, szczególnie po tym, co wydarzyło się ze Shawn'em.

- Pewnie, kochanie - mruczę, ale dopiero chwilę później dociera do mnie, co powiedziałam. Drapię się lekko w kark, przygryzając kolczyk, ale brązowooka nie komentuje tego w żaden sposób, tylko się uśmiecha.

Przytulamy się jeszcze przez jakiś czas, a potem łączymy ze sobą nasze łóżka. Poprawiam prześcieradła i poduszki, a dziewczyna w tym samym czasie obejmuje mnie od tyłu.

- Chodź, Camzi - uśmiecham się i ciągnę ją na łóżko. Kładę się na plecach, a dziewczyna wtula się w mój bok, chowając twarz w moją twarz. Przykrywam ją szczelnie kołderką i cmokam w czoło, głaszcząc ją po główce. - Dobranoc, mała. Śpij dobrze.

Kryształ dusz & Kryształ serc || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz