♠️Chapter 27

1.4K 81 14
                                    

Lauren's POV

Dwa tygodnie później wszystko w miarę wróciło do normy. Po dłuższej rehabilitacji lekarz pozwolił mi opuścić szpital. Na szczęście zostało mi jedynie kilka drobny ran oraz siniaków, ale reszta zagoiła się bez problemu.

Kładę torbę na podłogę, zerkając w telefon. Camila miała mnie odebrać dziesięć minut temu, co odrobinę mnie martwi. Nie ma nawyku się spóźniać, a gdyby tak było to poinformowałaby mnie o tym. Wzdycham ciężko, siadając na jednym ze schodków przed szpitalem, niepokojąc się coraz bardziej.

Nagle w tłumie rzuca mi się w oczy burza blond włosów Natalie. Przełykam głośno, łapiąc pasek torby i podnoszę się ze schodów. Niestety dziewczyna rusza prosto w moim kierunku, kierując swój wzrok wyłącznie na mnie. Nasze spojrzenia się krzyżują przez chwilę, ale jak najszybciej odwracam głowę.

- Lauren, nie spodziewałam się ciebie tutaj - mamrocze, uśmiechając się lekko. Krzywię się, zakładając torbę na ramię i prostuję się nieco. To naprawdę ostatnia osoba, z którą chcę teraz rozmawiać.

- Byłam w szpitalu - wywracam oczami, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Bo niby czemu miałabym tu sterczeć bez większego powodu?

- Coś poważnego? - pyta, wyglądając na mocno zaniepokojoną. Wzruszam jedynie ramionami, przystępując z nogi na nogę.

- Wszystko w porządku, to dłuższa historia - mówię, nie chcąc zagłębiać się w szczegóły. Dopiero, gdy przyglądam jej się uważnie, zauważam, że coś się zmieniło. A mianowicie jej delikatnie zaokrąglony ciążowy brzuszek. Marszczę brwi, a kiedy orientuje się, na co patrzę, układa na nim swoje dłonie.

- To szesnasty tydzień - wyjaśnia, spoglądając na mnie. Blednę na myśl, że to było mniej więcej wtedy, kiedy się poznałyśmy, a wyraz twarzy blondynki tylko potwierdza moje przypuszczenia.

- O nie! - unoszę dłonie w geście obronnym, odsuwając się na krok. - Nie wrobisz mnie w dziecko, nie ma takiej możliwości, żeby było moje.

- Nie zostawisz mnie chyba z tym samej? - piszczy, robiąc gniewną minę. Kręcę lekko głową i podskakuję, gdy dźwięk klaksonu rozlega się tuż obok. Zauważam Camilę, parkującą obok nas, a Natalie wyraźnie rusza w stronę samochodu.

- Spróbuj jej tylko cokolwiek powiedzieć to nie ręczę za siebie - mamroczę, wymijając ją i zajmuję miejsce pasażer. Brunetka uśmiecha się na mój widok, więc od razu przyciągam ją do siebie i napieram czule na jej wargi. Oddaje pocałunek z taką samą gorliwością, na co się uśmiecham, a kątem oka dostrzegam blondynkę odchodzącą wściekłym krokiem w drugą stronę.

- Cóż za miłe powitanie - chichocze, zerkając mi w oczy, na co muskam kciukiem jej szczękę.

- Stęskniłam się - mruczę, całując ją słodko, a potem siadając wygodnie na fotelu.

- Ja też, kochanie - uśmiecha się szerzej, łapiąc mnie za dłoń. - Wybacz, że nie przyjechałam wcześniej, ale były straszne korki.

- W porządku, jedźmy już do domu - muskam lekko jej knykcie, a brunetka włącza się powoli do ruchu.

***

- Stęskniłam się już za tym miejscem - mówię, uśmiechając się szeroko do Camili. Dziewczyna przechodzi przez cały salon, obejmując ramionami moją szyję, tym samym mocno się we mnie wtulając. Od razu przyciągam ją blisko siebie i muskam lekko jej czoło.

- Tak bardzo się bałam, że cię więcej nie zobaczę - bierze głęboki oddech, zaciągając się jednocześnie moim zapachem. - Nie masz pojęcia, jak bardzo się martwiłam.

- Spokojnie, maleńka - uśmiecham się lekko i łapię jej twarz w swoje dłonie. Nasze spojrzenia się ze sobą krzyżują, ale przy niej nie zamierzam odwracać wzroku. Jest jedyną osobą, w której oczach chcę tonąć. - Już jestem i nigdzie się nie wybieram, obiecuję.

- Mam taką nadzieję - wzdycha cicho, próbując powstrzymać łzy. Lekko ścieram je kciukiem z jej policzków, przytulając mocno do siebie. Głęboko oddycha moim zapachem, stopniowo rozluźniając się pod naciskiem moich dłoni na jej plecach. Głaszczę ją powoli, od czasu do czasu całując w czoło. - Nie strasz mnie tak więcej - dodaje po dłuższej chwili. Spoglądam jej w oczy, a następnie składam gorący pocałunek na jej ustach. - Nigdy.

- Mhm - wymrukuję, przyciągając ją coraz bliżej. Całujemy się coraz namiętniej, a nasze oddechy mieszają się ze sobą. Brunetka wplata palce w moje włosy, jęcząc głośno w moje usta. Popycham ją delikatnie na stół, stając pomiędzy jej nogami. Od razu obejmuje mnie w talii, dociskając się mocno do mojego ciała. Wsuwam dłonie pod jej koszulkę, muskając palcami jej skórę. Wygina się pod moim dotykiem, opierając czoło o moje ramię.

Czuję jej ciężki oddech nawet przez t-shirt, na co się uśmiecham i powoli zrzucam na podłogę nasze ubrania. Brunetka pomaga mi w tym, cały czas starając się być jak najbliżej. Nasze spojrzenia się krzyżują, a dłonie splatają się delikatnie. Mam wrażenie, że na chwilę zatrzymał się dla nas czas, że liczy się tylko tu i teraz.

Brązowooka przywiera ustami do moich, obejmując mnie za kark i całując zachłannie. Od razu oddaję pocałunek, przyciągając ją do siebie za biodra, a dziewczyna rozumiejąc aluzję, zaciska nogi wokół mojej talii. Przyciskam ją mocno do swojego torsu, sunąc powoli dłońmi wzdłuż jej kręgosłupa. Camila jęczy cicho i odchyla głowę w tył, co od razu wykorzystuję, przywierając ustami do jej szyi.

Wolno muskam jej skórę, od czasu do czasu przygryzając i zostawiając drobne malinki. To samo robię z jej dekoltem oraz piersiami, popychając ją na plecy, aż układa się na stole.

Sięgam do kieszeni spodni po prezerwatywę, rozrywając ją zębami, przy czym patrzę dziewczynie w oczy. Jęczy cicho, zagryzając wargę, a jej wzrok nieznacznie ciemnieje. Uśmiecham się na ten widok. Naprawdę kocham ją taką rozpaloną.

Staję wolno pomiędzy jej nogami, zakładając gumkę i opierając się dłońmi po obu stronach jej głowy. Muska lekko moje usta, układając mi ręce na karku, jednocześnie przyciągając mnie bliżej do siebie. Pcham powoli do przodu, wchodząc w nią bardzo delikatnie. Brunetka od razu się wygina, wbijając paznokcie w moją skórę.

Skomlę cicho w uznaniu, wtulając twarz w jej szyję, by z łatwością zatapiać w niej zęby. Kołyszę delikatnie biodrami, obijając się o wszystkie jej ścianki, co tylko powoduje częstsze zaciskanie się mięśni. Brązowooka drapie mocno moje plecy, jęcząc przy tym głośno. Wchodzę w nią całą długością, gwałtownie uderzając w jej punkt G. Dziewczyna krzyczy, dochodząc niespodziewanie. Uśmiecham się lekko i w dalszym ciągu nie zaprzestaję swoich ruchów.

Zataczam biodrami koła, żeby dać jej stymulację na wszystkie ścianki. Jej cipka idealnie opina mojego penisa, przez co drga w niej delikatnie.

Nie mija chwila, a brunetka dochodzi, przejeżdżając mocno paznokciami po moim kręgosłupie. Jęczę i wypełniam prezerwatywę, opadając delikatnie na Camilę, która przyciąga mnie mocno do siebie i zatapia nos w moich włosach.

Kryształ dusz & Kryształ serc || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz