♠️ Chapter 13

1.7K 110 15
                                    

Lauren's POV

- Jesteś pewna? - spoglądam jej uważnie w oczy, przytrzymując ją mocno przy sobie. Brunetka kiwa głową, uśmiechając się do mnie. Przełykam ciężko ślinę i napieram powoli na jej usta, całując ją najczulej, jak potrafię.

Camila od razu oddaje pocałunek, przyciągając mnie do siebie za kark. Wolno stawiam ją na podłodze i odszukuję w kieszeni klucze, a następnie po omacku otwieram drzwi. Dziewczyna ciągnie mnie za koszulkę, wchodząc do mieszkania. Nawet nie zapalamy światła, tylko nieznacznie popycham ją na stół. Brunetka na nim siada, a jej dłonie wędrują do brzegu mojej koszulki.

- Zdejmij ją - mamroczę cicho, lekko przygryzając jej wargę. Camila robi, co jej każę, a wkrótce potem sama pozbywam się jej bluzki oraz spodni. Siedzi przede mną w samej bieliźnie, co tylko podnieca mnie bardziej.

- Twoje spodnie też - mruczy, cmokając mnie w szczękę i od razu rozpina rozporek. Zrzucam z siebie dolną garderobę i całuję czule dziewczynę. Oplata mnie nogami w talii, więc unoszę ją za uda i przytulam do siebie, idąc powoli do sypialni.

Tutaj też pozostawiamy zgaszone światło, tonąc jedynie w blasku księżyca. Układam brunetkę na łóżku, zawisając nad nią i spoglądam jej uważnie w oczy. Uśmiecha się w moją stronę, ujmując w dłoń mój policzek i lekko go głaszcząc, jakby chciała pokazać, że wszystko jest w najlepszym porządku.

- Od pierwszej chwili chciałam to z tobą zrobić - szepcze po chwili, cmokając mnie w usta. Uśmiecham się nieznacznie i przyciągam ją do głębszego pocałunku. Wsuwam dłoń na jej plecy, dotykając powoli skóry, a zarazem zahaczając o zapięcie stanika. Camila bierze głęboki oddech, wyginając się w lekki łuk. Odbieram to raczej jako zachętę, więc rozpinam jej biustonosz i zrzucam go na podłogę.

- W każdym momencie będziesz mogła się wycofać - mówię poważnie, nie spuszczając jej z oczu. Brunetka uśmiecha się i daje mi słodkiego buziaka w usta.

- Nie zamierzam, Lo. Jestem całkowicie pewna - muska palcem moją szczękę, pozbywając się również mojej bielizny. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ściągnąć jej majtki i ulokować się wygodnie między jej nogami.

Zaczynam bardzo powoli od całowania jej szyi oraz dekoltu. Brązowooka oddycha szybciej, kiedy robię delikatne malinki oraz od czasu do czasu przygryzam jej skórę, wplątując mi palce we włosy. Ciągnie za nie, gdy obcałowuję dokładnie jej klatkę piersiową, świadomie omijając nabrzmiałe z podniecenia sutki.

- Proszę... - wygina się w łuk, skomląc cicho i przypadkowo się o mnie ocierając. Nie zaprzestaję swojej zabawy, krążąc ustami w okolicy mostka. Dziewczyna niecierpliwi się coraz bardziej, unosząc plecy w górę.

Spoglądam jej szybko w oczy i łapię w zęby jej sutek, przejeżdżając po nim językiem. Brunetka bierze gwałtowny oddech, przybliżając się do mnie. Bardzo powoli i czule pieszczę jej piersi, dodając również delikatny masaż dłonią.

Stopniowo kieruję się w dół, zostawiając mokrą ścieżkę pocałunków na jej brzuchu, a następnie na wzgórku. Dziewczyna sięga do mojego nabrzmiałego członka, poruszając na nim dłonią, na co skomlę. Wpijam się ustami w jej kobiecość, a ta unosi biodra w górę. Przejeżdżam powoli językiem między jej wargami sromowymi, na co wypycha gwałtownie biodra w moją stronę.

- Lauren - jęczy głośny, ciągnąc za moje włosy. Wchodzę w nią powoli językiem, wylizując dokładnie ścianki jej pochwy.

Chwilę później wracam językiem na jej łechtaczkę, ssąc ją i liżąc. Brunetka pojękuje, co jakiś czasu unosząc biodra. Kiedy mam pewność, że jest podniecona do granic, zsuwam się z łóżka i sięgam do szafki po prezerwatywę. 

Dziewczyna obejmuje mnie w pasie, zadzierając głowę do góry. Przejeżdżam palcami po jej policzku, uśmiechając się lekko.

- Mogę? - wskazuje na mojego członka, na co kiwam głową, posyłając jej ciepły uśmiech.

Brązowooka od razu ujmuje go w dłoń, sunąc po nim palcami, jakby starała się go poznać. Przyjemne ciepło rozlewa się w moim podbrzuszu, na co wypycham biodra w jej stronę. Camila składa drobny pocałunek na jego czubku, nieco szybciej poruszając dłonią. Chwilę potem bierze go w usta, przejeżdżając językiem po całej długości członka.

Jęczę głośno, wplątując palce w jej włosy i kołyszę lekko biodrami. Dziewczyna w szybszym tempie porusza głową, pomagając sobie dłonią u podstawy.

- Zaraz dojdę, Camz - mamroczę cicho, przymykając oczy. Popycham Cabello na łóżko, w ekspresowym tempie zakładając prezerwatywę.

Zawisam nad nią, rozszerzając jej uda, a następie powoli się w nią wsuwam. Ostrożnie wchodzę w nią całą długością, na co wbija mi paznokcie w ramiona. Zastygam w miejscu, dając jej czas na przyzwyczajenie się do mojego rozmiaru.

Kiedy brunetka wypycha biodra w moją stronę, zaczynam się ostrożnie poruszać. Obie jęczymy głośno na ten kontakt, łapiąc wspólny rytm pchnięć. Staram się przyspieszyć swoje ruchy, za każdym razem wchodząc w nią pod innym kątem.

Wystarczy zaledwie kilka ruchów, a dziewczyna dochodzi na mnie z głośnym jękiem, drapiąc mocno moje plecy. Oddycham głęboko, wchodząc w nią gwałtownie i wypełniam prezerwatywę, opadając nią.

Camila przyciąga mnie blisko do siebie, cały czas mnie przytulając. Uśmiecham się do niej nieznacznie, cmokając ją w szczękę.

- To było najlepsze - posyła mi uśmiech, wtulając się mocniej. Podciągam się do góry i przyciągam ją blisko do siebie.

- Też tak myślę - trącam nosem jej, a brunetka układa się na mnie wygodnie, chowając twarz w moją szyję.

Przełykam ciężko ślinę i zerkam na swój tatuaż na bicepsie. Teraz wiem, czym jest miłość.

***

Zakładam na siebie koszulkę oraz dresy, kiedy w mieszkaniu rozlega się pukanie do drzwi. Wzdycham ciężko i zerkam przez wizjer, marszcząc lekko brwi.

- Zastałam Camilę? - pyta kobieta, bez żadnego wcześniejszego przywitania.

- O co chodzi? - mamroczę zimno, opierając się ręką o drzwi. Widzę, jak wodzi wzrokiem po mieszkaniu, choć nadal znajduje się na klatce schodowej.

- Miała wczoraj urodziny, chyba mam prawo złożyć córce życzenia - mruży oczy, testując mnie wzrokiem.

- Dopiero teraz sobie pani o niej przypomniała? - parskam cicho, kręcąc głową z rozbawieniem. - Nieźle. Camila nie chce pani widzieć.

- Ale ja chcę widzieć ją - zatrzymuje butem drzwi, kiedy próbuję je zamknąć. Gdyby to nie była mama Cabello, na pewno już bym ją wygoniła. - Dogadamy się po dobroci, czy mam to zgłosić na policję, że przetrzymujesz moją córkę?

- Ona przebywa tutaj z własnej woli - mamroczę, zakładając ręce na piersi. - Nie trzymam jej. Jeśli by chciała, to już dawno by stąd uciekła. A tymczasem to ucieka przed panią.

- Kochanie, kto przyszedł? - słyszę za sobą głos brunetki, na co obie spoglądam w jej stronę. Na szczęście, ma na sobie moje ubrania i włosy spięte w kucyk.

- Twoja mama...

Kryształ dusz & Kryształ serc || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz