1.7

1.2K 61 22
                                    

Shawn dalej nie mógł w to uwierzyć. Axel go kochał. Był jego partnerem. A może to tylko sen? Frost uszczypnął się w policzko i krzyknął z bólu. Nie, to nie sen, to jawa. Oczywiście Axel, który przebywał w łazience, usłyszał krzyk Shawna i wyjrzał do niego.

- Co się stało?- zapytał, a gdy zobaczył, jak Lodowy Napastnik masuje sobie policzek, zaśmiał się.- Sprawdzałeś czy to jawa, czy też sen?- dodał, krzyżując ręce na piersi.

- Aha- potwierdził Niedźwiedzi Pogromca.- To jest albo jawa, albo sen, który będzie trwać wiecznie- dopowiedział. Blaze przewrócił oczami i podszedł do niższego chłopca. Usiadł obok niego na łóżku i cmoknął w usta.

- Dobra, musimy się szykować. Za dziesięć minut będzie śniadanie- powiedział blondwłosy. Obaj nastolatkowie wyszykowali się w ciągu pięciu minut, a po chwili siedzieli w jadalni i jedli śniadanie. Siedzieli oczywiście po przeciwnych stronach sali, bo wiedzieli, że gdyby siedzieli blisko siebie, nie umieliby powstrzymać chęci patrzenia na siebie. Potem odbył się trening, na którym Shawn i Axel już się nie unikali, ale chętnie brali udział w strzelaniu strzałami hissatsu, podawali sobie piłkę i zachowywali się jak normalni koledzy z drużyny.

- Uważam, że powinniśmy połączyć obronę Shawna z atakiem Axela- powiedział Jude po pierwszej części treningu. Wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem. Natychmiast wyjaśnił.

- A może by zrobić tak: Shawn stanąłby na obronie i przejmowałby piłki, potem podawłby je do Nathana, a Nathan podawałby je do do przodu, do napastników? Shawn w tym czasie z obrony biegłby do ataku- zaproponował Axel, zdziwiony swoimi słowami. I ku jego i Shawna zdziwieniu, otrzymał poparcie prawie siedemdziesięciu procent drużyny. Natychmiast przeszli do trenowania tej strategii, a gdy trening dobiegł końca, Mark powiedział, że będzie trzeba wymyślić jeszcze kilka takich strategii.

- Na mnie nie patrzcie- Axel odwrócił się, kiedy wszystkie spojrzenia wylądowały na nim. On już jedną strategię wymyślił, starczy. Po kolacji i prysznicu, wszyscy siedzieli w swoich pokojach. Było dokładnie tak jak powiedział Frost: wszyscy byli tak padnięci po treningach, że myśleli tylko o tym, żeby wziąść prysznic i położyć się spać. Podczas gdy cały ośrodek był pogrążony w ciemnościach i wszyscy spali, w jednym z pokoi dwóch piłkarzy rozmawiało ze sobą. Szeptem, by nie zakłócić snu innym.

- Chodź do mnie- Axel posunął się pod ścianę, robiąc obok siebie miejsce. Książę Krainy Śniegu zawahał się.

- No nie wiem, a mógłbym?- zapytał niepewnie.

- Ależ oczywiście, że tak- rzekł Płomienny Napastnik. Liliowowłosy wstał, podszedł do łóżka Blaze'a i położył się obok niego. Blondwłosy okrył szarookiego kołdrą i mocno przytulił.

- Nastawiłeś budzik?- zapytał Wilczy Napastnik.

- Tak- potwierdził Jeżyk. Przewrócił się nad Frostem i leżał na nim. Światło księżyca wpadało przez okno i oświetlało pokój. Axel pocałował Shawna i trwali tak przez długi czas. Shawn był taki szczęśliwy, Axel również. Oboje byli bardzo szczęśliwi. Prawdopodobnie całowaliby się całą noc, gdyby nie fakt, że obaj byli śmiertelnie zmęczeni po treningu.

I won't let you go || Inazuma Eleven || ✒️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz