1.59

375 20 13
                                    

Gdy minęły kolejne dwa dni, życie w gimnazjum Raimona dalej toczyło się swoim życiem. Uczniowie dalej byli ciekawi, co z Shawnem, jednak już nie tak bardzo jak w pierwszych dniach, gdy liliowowłosy został porwany. Teraz już nikt nie siedział z nosem w telefonie, wypatrując jakiś nowych informacji w sprawie szarookiego. Wiedzieli, że jeżeli coś się wydarzy, ktoś to zauważy jako pierwszy i przekaże to wszystkim. Kiedy zakończyły się lekcje, Mark wracał w towarzystwie Jude'a do domu. Chłopcy szli wolnym krokiem przed siebie, Evans po zaczął kopać kamyk. Dwadzieścia minut później byli już pod rezydencją Sharpa, weszli do środka i od razu poszli do pokoju czerwonookiego. Usiedli na kanapie i z początku rozmawiali o najbliższym treningu, a gdy już przegadali na ten temat wszystko,  zaczęli dyskusję o Shawnie. Ostatnio po szkole rozeszła się wiadomość, że policja namierzyła ponoć miejsce, gdzie Wilczy Napastnik jest przetrzymywany, oraz ustaliła tożsamość porywaczy. Jednak nikt wciąż nie wiedział, kim właśnie są ci, którzy porwali Shawna. 

- Chodź, złożymy Axelowi wizytę- kapitan drużyny wstał i przeciągnął się.

- Nie jestem pewien czy dobry pomysł- odrzekł Strateg. - Ostatnio staliśmy pół godziny pod jego mieszkaniem i nas nie wpuścił- przypomniał starszy brat Celii. Skoro Blaze nie chciał żadnych wizyt, to chyba powinni to uszanować i dać ciemnookiemu spokój. 

- Warto zobaczyć czy jeszcze żyje- Mark poprawił swoją bandanę. Jude westchnął, lecz po chwili zgodził się. Przyjaciele kilkanaście minut później stali przed drzwiami od mieszkania Płomiennego Napastnika. Obaj wahali się czy zadzwonić, czy może lepiej odejść, że niby nigdy ich tu nie było. Po chwili uznali, że nie potrzebnie tu przychodzili, ale gdy tylko się odwrócili, zobaczyli pana Jonathana. Zarówno oni, jak i mężczyzna, byli mocno zdziwieni.

- Mark? Jude? A co wy tu robicie?- zapytał Jon, otwierając mieszkanie.

- Przyszliśmy zobaczyć co z Axelem- odpowiedział brązowooki. Doktor Blaze wpuścił ich do środka i zaprowadził do salonu. Usiedli na kanapie.

- No nie jest dobrze, w sumie nie jest ani lepiej, ani nie jest też gorzej- granatowowłosy przetarł twarz dłońmi. - Sam już nie wiem jak mu pomóc. Z nikim nie chce rozmawiać, nawet trzech psychologów do niego wzywałem- dodał, wzdychając smutno.

- My też się martwimy o Axela- powiedział Mark. Rozmawiali jeszcze chwilę, a następnie gosposia zawołała ich na obiad. Evans i Jude zgodzili się zostać, i byli gośćmi na obiedzie u Blaze'ów. Gosposia chciała zanieść obiad również Axelowi, jednak chłopak zamknął się na klucz i nie chciał otworzyć. W końcu kobieta postawiła talerz z jego porcją na blacie kuchennym. Później znowu do niego zajrzy, może wtedy nastolatek weźmie obiad. Teraz pewnie śpi albo słucha głośno muzyki na słuchawkach czy coś.

**********

Axel wcale nie spał ani nie słuchał głośno muzyki. Po prostu leżał na łóżku, ze wzrokiem wbitym w sufit. Słyszał jak gosposia podchodzi drzwi i widział jak łapie za klamkę. Słyszał też jak pyta się czy śpi. Owszem, mógł odpowiedzieć, ale nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Chciał być sam, tylko tego teraz chciał. Tak naprawdę to nic już go nie obchodziło, nie bawiło, nie wzbudzało jego uwagi. Minęło już pół roku odkąd Shawna nie było przy nim. Sześć długich miesięcy, tak bardzo długich. Każda sekunda zdawała się ciągnać w nieskończoność, wydłużając nieubłaganie czas. Ciemnooki przewrócił się na bok, twarzą do ściany i zwinął w kłębek. Chyba nie jadł od trzech dni, ale nie odczuwał głodu, pragnienia też nie odczuwał. Miał już dość tego czekania, jego ukochany pewnie nie żyje od bardzo dawna, pewnie znajdą jego zwłoki czy może ich resztki. Blondyn starał się powstrzymać łzy, jednak nie udało mu się to, a on sam po chwili zaczął płakać cicho w poduszkę. Tak naprawdę to chciał wierzyć, że liliowowłosy odnajdzie się żywy, ale po prostu nie miał na to sił. Nie chciał wierzyć w coś, co może okazać się tylko złudną nadzieją, co może go doszczętnie zranić. Jeżyk łkał przez kilka godzin, dopiero późnym wieczorem zasnął. Jednak spał bardzo niespokojne, co chwila przekręcając się z boku na bok. 

I won't let you go || Inazuma Eleven || ✒️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz