2.2

339 16 3
                                    

Axel przewrócił się na drugi bok i włożył głowę pod poduszkę. Budzik Shawna dzwonił od ponad dziesięciu minut i liliowowłosemu nie śpieszyło się, by go wyłączyć. W końcu jednak to zrobił i usiadł, przeciągnął się i pomyślał jak to on nienawidzi poniedziałków. Tak, zdecydowanie nienawidzi. Przetarł twarz dłonią, poszedł do łazienki, gdzie wziął szybki poranny prysznic. W kuchni zjadł szybkie śniadanie, ogarnął to i owo, a gdy zostało mu jeszcze pół godziny do wyjazdu, usiadł w salonie na kanapie. Będzie musiał tak wcześnie wstawać przez sześć dni, od poniedziałku do soboty, a czasem i w niedzielę. Frost zamknął oczy, jednak otworzył je, gdy poczuł jak małe pazurki drapią go po dłoni. 

- Co tam, smyku? - uśmiechnął się, a Hoso zwinął się w kłębek na jego kolanach. - Rozumiem, brakuje ci pieszczot - zaczął drapać zwierzątko po łepku. Mała kuna leśna była zadowolona z takich pieszczot. Po chwili Hoso przewrócił się na grzbiet, bo owszem, uwielbiał drapanie i głaskanie, jednak najbardziej na świecie uwielbiał być drapanym po brzuszku, co szarooki oczywiście zaczął robić. Mężczyzna zaśmiał się cicho, jednak musiał skończyć smyranie Hoso. Ucałował kunę w nosek i wyszedł z mieszkania. Wsiadł do swojego SUV-a bentleya i ruszył w stronę Hokkaido. Tymczasem Hoso ułożył się obok Axela, na poduszce Frosta i zasnął. Będzie spać, póki Blaze nie wstanie.

**********

Gdy Shawn dojechał wreszcie do Alpine, do treningu pozostała jeszcze godzina. Wysiadł z pojazdu i poszedł na boisko, gdzie zaczął przygotowywać miejsce na przybycie drużyny. Porozstawiał pachołki, kijki i opony, wyznaczył miejsca, skąd będą oddawali strzały na bramkę. Usiadł na ławce i czekał cierpliwie na dzieciaki, które zjawiły się dwadzieścia minut później. Liliowowłosy przywitał się z nimi, powiedział, co czeka ich na dzisiejszym treningu, a później uważnie obserwował jak sobie radzą. Był dumny, widząc jak te młode osoby są oddane piłce nożnej, jak wkładają serce w ten sport. Spojrzał na budynek szkoły, której byłby absolwentem. Dobrze wspominał czas spędzony w jej murach, dopóki nie zmienił Alpine na Raimona. Powrócił do sprawy trenowania, wyjaśnił kolejne ćwiczenie, a pół godziny przed końcem, podzielił młodzież na dwie grupy i rozegrali między sobą krótki meczyk. Shawn podziękował za to, że się wstawili, drużyna odeszła, a on zajął się sprzątaniem. Kiedy już skończył, czekał przy swoim samochodzie na jednego z członków drużyny. Obiecał, że odwiedzi go i jego rodziców. Uśmiechnął się na widok nadbiegającego Njorda.

- Wskakuj - otworzył drzwi i Snio wskoczył na miejsce pasażera; Shawn zajął miejsce za kierownicą i chwilę później ruszył pod dom turkusowookiego. 

**********

Na miejsce dojechali po kwadransie. Shawn wysiadł powoli, zaś Njord dosłownie wyskoczył z pojazdu i pobiegł w stronę drzwi. 

- No dawaj, chodź szybciej! - zawołał nastolatek, a Frost pokręcił rozbawiony głową. Wszedł do środka i chłopak zaprowadził go do salonu. Mężczyzna przywitał się z jego rodzicami, usiadł w fotelu, a spojrzawszy na Njorda zastanawiał się, kiedy upłynął ten czas.

- Nad czym tak dumasz? - z zamyślenia wyrwał go głos turkusowookiego młodzieńca. Shawn uśmiechnął się do niego.

- Zastanawiam się, kiedy to zleciały te wszystkie lata - odpowiedział, sięgając po czekoladowe pocky.

- No, my też się czasem nad tym zastanawiamy - powiedział pan Snio. 

- Njord był takim uroczym i słodkim chłopczykiem - pani Snio westchnęła i spojrzała na syna. 

- Pragnę podkreślić słowo "był" - wtrącił Njord, wyraźnie kładąc nacisk na te ostatnie słowo w swojej wypowiedzi. Wszyscy zanieśli się śmiechem.

- Ale teraz jesteś przystojnym młodzieńcem - zauważył liliowowłosy, nalewając sobie mrożonej herbaty do szklanki. Wypił całość jednym haustem i odstawił naczynie na stolik. Njord oblał się rumieńcem.

- Wcale nie - zaprzeczył.

- Wierz mi, ale tak - Shawn poprawił się w fotelu. - Może ty tego nie dostrzegasz, ale uwierz mi, sporo osób w szkole ogląda się za tobą. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta - mówiąc to, cały czas patrzył granatowowłosemu w oczy. Njord uśmiechnął się delikatnie, bo nawet nie spodziewał się, że ktokolwiek zawiesi na nim oko na chociażby kilka sekund. Osobiście nie uważał się za jakiegoś szczególnie przystojnego, a słowa Shawna sprawiły mu ogromną radość. Przyjrzał się mężczyźnie i przypomniał sobie czasy, gdy był małym dzieckiem, i to właśnie Frost i Axel Blaze się nim opiekowali. Piękne wspomnienia, doprawdy. Lata faktycznie szybko leciały, przecież Njord pamiętał jeszcze jak chodził do przedszkola, a teraz powoli wkraczał w dorosłe życie. Jeszcze trochę i będzie wybierać kierunek studiów. Przez kolejną godzinę rozmawiali ze sobą, panowała miła atmosfera, przez którą nikt tak naprawdę nie chciał kończyć. Jednak Shawn musiał w końcu to zrobić - wstał, podziękował, pożegnał się i wyszedł. Wsiadł za kierownicę, ruszył do domu i modlił się, by Axel nie miał żadnej ochoty na zabawy łóżkowe. Bo on będzie tak zmęczony, że będzie marzyć tylko o łóżku i spaniu.

**********

Tak jak przypuszczał, Shawn po dotarciu do domu, był padnięty i tylko marzył, by przyłożyć głowę do mięciutkiej poduszki. Zatrzymał samochód, siedział w nim jeszcze kilka minut, aż w końcu wysiadł i poszedł do mieszkania. Wszedł do środka, ściągnął kurtkę, odwiesił ją na wieszak, a po chwili znalazł się w objęciach swego ukochanego.

- Tęskniłem - szepnął Axel, zasypując szarookiego pocałunkami.

- Ja też - Shawn wtulił się w partnera. - Jestem zmęczony - dodał, przecierając twarz dłonią.

- Wiem, kochanie, wiem - Blaze pogładził liliowowłosego po policzku i zaprowadził do łazienki.

Odkręcił wodę pod prysznicem, ustawił jej odpowiednią temperaturę i rozebrał niższego od siebie Frosta. Wepchał go pod gorący strumień, nalał sobie trochę żelu na dłoń i umył go. Oczywiście chciał wskoczyć razem z nim, dotykać go i pieścić jego ciało, każdy centymetr. Nie mógł jednak tego zrobić, bo to byłoby jak wykorzystanie wbrew woli Frosta. Szarooki dosłownie zasypiał pod prysznicem i okropnie słaniał się na nogach. Axe skończył go myć, zakręcił wodę i wyciągnął, wytarł do sucha, ubrał. Zajął się nim naprawdę bardzo troskliwie, niczym małym dzieckiem. Nakarmił go, pomógł w wieczornej toalecie i w końcu położył do łóżka. Shawn z radością wtulił twarz w poduszkę, a Hoso wskoczył i ułożył się obok niego. Ciemnooki ucałował Frosta i wyszedł z pokoju. Wiedział, że liliowowłosy kocha swoją pracę, ale nie mógł patrzeć jak Shawn wraca każdego dnia tak wyczerpany, że nie ma nawet siły się umyć czy zjeść. Miał nadzieję, że Shawn wkrótce zrezygnuje z pracy w Alpine i przeniesie się do Raimona jak najszybciej. 

I won't let you go || Inazuma Eleven || ✒️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz