2.1

391 18 8
                                    

- Zaraz ci wpierdolę - warknął Shawn, gdy Axel od jakiś pięciu minut jeździł mu paznokciem po łopatce. Blaze zdusił w sobie chęć wybuchnięcia śmiechem - niewyspany Frost i w dodatku budzony wbrew swej własnej woli stawał się agresywny i nieobliczalny. Co Axela bardzo podniecało. Liliowowłosy naciągnął kołdrę po samą szyję. Ciemnooki wsunął dłoń pod materiał i przejechał palcami po penisie Frosta. Wiedział, że mężczyzna jest nagi, bo w końcu to on pozbawił go ubrań, gdy kochali się ze sobą w nocy.

- Zaraz ci urwę twojego kutasa i wsadzę ci głęboko do dupy, albo gardła - zawarczał szarooki. - I już więcej nie zaruchasz - dodał. Blondwłosy zaśmiał się głośno i wyszedł z sypialni. Nie miał za złe ukochanemu tych jego odzywek. Nawet mu się nie dziwił. Obaj byli już dorośli, Axel pracował jako adwokat i cieszył się ogromnym uznaniem i szacunkiem, mimo młodego wieku, natomiast Shawn podjął pracę jako trener drużyny piłkarskiej swojej dawnej szkoły. I przez to musiał dojeżdżać na Hokkaido, co go ogromnie wkurzało. Kochał swoją pracę, ale fakt, iż musiał trzaskać tyle kilometrów tam i z powrotem, od poniedziałku do soboty, mocno go irytował. Syn Jonathana zabrał się za przyrządzanie śniadania, które najpewniej zje sam, bo Shawn znając życie będzie spać do późnych godzin popołudniowych. I tak dochodziła już jedenasta. Na całe szczęście była niedziela, więc mogli sobie pozwolić na takie lenistwo. Młody adwokat szykował omlet, gdy o jego nogi otarło się małe zwierzątko o brązowym futerku. Axe spojrzał w dół.

- Chcesz coś? - sięgnął po miseczkę zwierzątka i wbił do niej jedno jajko. - Smacznego - postawił na miejscu i Hoso zabrał się za jedzenie. Tymczasem Axel skończył swój omlet i poszedł do salonu. Usiadł przy stole i także zabrał się za jedzenie. Tymczasem Hoso oblizał pyszczek i poszedł do sypialni, wskoczył na łóżko i zwinął się w kłębek tuż koło twarzy śpiącego Frosta. Hoso nie był zwyczajnym zwierzątkiem domowym, nie był pieskiem czy kotkiem, czy rybką akwariową. Hoso był najprawdziwszą kuną leśną. Miał trzy miesiące i był pełen energii - chociaż wolał spać w ciągu dnia. Liliowowłosy wyczuł obecność futrzaka i wtulił twarz w miękkie futro, i obaj spali dalej.

**********

Shawn ściągnął się z łóżka kilka minut po piętnastej. Marudząc cicho pod nosem, poszedł do salonu i usiadł na kanapie obok Axela.

- Wyspany? - zapytał Blaze, obejmując partnera ramieniem.

- Naprawdę kocham swoją pracę, ale mam po dziurki w nosie tych dojazdów. Przecież mnie więcej nie ma tutaj niż jestem. Odkąd pracuję jako trener Alpine, cały czas nie mam czasu dla ciebie - odrzekł Shawn, wtulając się w ukochanego. 

- Rozumiem. To co chcesz zrobić? - ciemnooki delikatnie gładził swojego narzeczonego po ramieniu. Shawn westchnął.

- Nie wiem - przyznał szczerze. - Chociaż, jeśli mam być szczery, to ostatnio myślę nad tym, by przenieść się do Raimona - dodał.

- No w sumie to ma sens, nie musiałbyś dojeżdżać i w ogóle - zgodził się Axe, muskając wargami skroń szarookiego. Frost jednak nie był tak do końca pewien czy faktycznie chce zrezygnować ze stanowiska trenera drużyny Alpine. Uwielbiał pracować z tamtą drużyną, świetnie dogadywał się z dzieciakami. Poza tym sam pochodził z Hokkaido. Jednak wśród zawodników był pewien chłopak, z którym Shawn był bliżej niż z pozostałymi i Axel wiedział, że to właśnie z powodu tego młodzieńca Shawn nie zrezygnuje ze stanowiska trenera szkolnej drużyny Alpine tak szybko. Tym powodem był Njord Snio.

I won't let you go || Inazuma Eleven || ✒️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz