1.36

377 30 6
                                    

Kolejne dni wyglądały dla Shawna tak samo. Był gwałtownie budzony wczesnym rankiem, na śniadanie dostawał wafle ryżowe. Porywacze pozwolili mu czytać książki i mangi, które leżały w kącie pokoju. Tak wyglądał każdy poranek. Potem, aż do późnego wieczora, siedział na materacu, czytając jakąś lekturę. Miał możliwość poruszania się po całym domku, na wypadek, gdyby musiał skorzystać z toalety. Mógł oczywiście spróbować uciec raz jeszcze, ale drzwi były zamknięte na cztery spusty, a z okien powyjmowano wszelkie klamki. Także więc....był w czarnej dupie. Wiedział jednak, że nie może tutaj zostać dłużej. Ani chwili. Musiał oszczędzać siły i energię na ucieczkę stąd. Czuł, że wkrótce nadarzy się ku temu niezwykła okazja.

****

I tak też w gruncie rzeczy było. Był "grzecznym i posłusznym" chłopcem, całe dnie spędzał na czytaniu różnych dzieł i porywacze myśleli, że ciągle siedzi w tym swoim "kąciku". Ale kiedy ich nie było, szarooki uważnie oglądał domek, przeszukując każdy jego centymetr. Wyjrzał przez okna. Dookoła nic,tylko las. Ocenił swoje szanse. Może mu się to uda. Póki nie spróbuje, to się nie dowie.  Właśnie dzięki temu swojemu nieszkodliwemu zachowaniu, osłabił czujność dwójki porywaczy. Nie wchodził im w drogę, nie przeszkadzał. Tak naprawdę jednak przychodzili tylko po to, aby sprawdzić czy ma coś do jedzenia i picia. I po nic więcej. Przynieśli mu kilka ręczników, szczoteczkę i pastę do zębów, oraz żel do mycia ciała. Wszystko to zostawili w domku, aby po prostu nie musieć przynosić mu tego codziennie. Frost nie mógł doczekać się dnia, w którym uderzy. A czuł, że nastąpi to za parę dni.

*****

Obudził się bardzo wcześnie, tuż przed wschodem słońca. Chociaż nie miał budzika przy sobie. Dzisiaj ucieknie, uwolni się od nich. Poszedł do łazienki i wziął szybki, odrzeźwiający prysznic. Na śniadanie nie miał nic innego jak tylko wafle ryżowe, dlatego zjadł zawartość trzech paczek. Wszystko popił butelką wody. Posprzątał po sobie i umył zęby.

- Uda mi się- powiedział do odbicia w lustrze, jakby chciał dodać odwagi samemu sobie. Wziął głęboki wdech i wrócił do swojego kąta. Postanowił poczekać na przyjście swoich porywaczy. Kiedy tak leżał na materacu, jego wzrok zachaczył na czymś, co leżało pod stertą kartonów. Podniósł się ruszył w tamtą stronę. Kiedy wydobył owy przedmiot, odkrył, że jest to stary porcelanowy wazon. Obracał przedmiot w dłoniach, zastanawiając się, jakby go użyć. I wtedy wpadł na pewien pomysł. Niezbyt mu się spodobał, ale jeśli dzięki temu jego szanse na ucieczkę wzrosną chociaż o kilka procent, to innego wyjścia nie ma. Kiedy porywacze przyszli, on czytał mangę. Byli zaskoczeni, że już nie śpi, ale jakoś nie przejęli się tym zbytnio. Po jakimś czasie jeden z nich poszedł do kuchni, aby sprawdzić czy więzień ma jakieś jedzenie. Wilczy Napastnik wykorzystał to. Zaszedł drugiego od tyłu i...

Z całej siły przyłożył mu wazonem w tył głowy. Naczynie pękło na mniejsze kawałki, a drugi porywacz padł na ziemię. Nie ruszał się. Czyżby...był martwy? Przecież Shawn nie chciał nikogo zabić, chciał tylko....ah, na całe szczęście oddychał.

- Ej, co to za hałas?- do uszu liliowowłosego dobiegł głos jednego z nich. Wracał z kuchni. Szarooki wziął głęboki wdech i jednym susem znalazł się przy drzwiach. Ku jego uldze i zaskoczeniu, były otwarte. Rzucił się pędem przed siebie, nie wiedział dokąd biegnie, ale biegł. Wokół niego był tylko las, a on nie mógł znaleźć żadnego punktu, na podstawie którego określiłby, gdzie się znajduje. Po chwili usłyszał krzyki jednego z tych, co go uprowadzili. Był ścigany. Musi szybko znaleźć jakiś dom, natychmiast!! Znowu biegł tak szybko, że miał wrażenie, iż unosi się w powietrzu. Niestety, nie znał tego miejsca i uciekając przed napastnikiem, potknął się kamień. Runął na ziemię, a kiedy oszołomiony chciał się podnieść, poczuł czyjąś dłoń zaciskającą się na jego ramieniu. Krzyk uwiązł mu w gardle, kiedy do gardła przyłożono mu nóż.

- Teraz też będziesz uciekać?- zapytał bandyta.- Wstawaj! Idziemy!- podniósł go i cały czas trzymając ostrze przy gardle liliowowłosego, wrócili do domku. Porywacz, który został obezwładniony uderzeniem w głowę, leżał teraz na kanapie, z bandażem zakładanym na szybko. Shawn przęłknął ślinę. I został tak wpchnięty do swojego pokoju, że upadł na podłogę. W jego oczach zalśniły łzy.

- Od dzisiaj wszystko się zmieni!!- wrzasnął porywacz numer jeden.- Nie będziemy dla ciebie tak mili!! Twoje piekło właśnie się zaczyna!!- trzasnął drzwiami i zamknął je na wszystkie zamki. Załamany Frost nie rozumiał jeszcze, co te słowa mogą oznaczać. Był zbyt roztrzęsiony, by pojąć ich straszliwy sens. Nie wiedział ile prawdy było w tym, co powiedział Oprawca.

I won't let you go || Inazuma Eleven || ✒️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz