rozdział 21

906 34 1
                                    

*Pov. Dagmary

Gdy tylko się obudziła to miałam jakieś złe przeczucia. Po przebraniu się i zejściu na dół. Okazało się, że ktoś zabił szybę balkonową za pomocą kamienia do którego został przywiązany list. Gdy go odwiązałam to okazało się, że jest on zaadresowany do mnie. Gdy miałam go zacząć czytać to koło mnie pojawił się Kacper który zrobił mu zdjęcie i wysłał do mojego ojca.

W liście było na pisane, że wkrótce się spotkamy. I to ty będziesz cierpiała za rodzinę.

Podpisane Przywódca Gangu Szatana

Po chwili Kacper pobiegł poinformować o tym mojego wujka, no bo przecież musi nadal grać szpiega.  Po chwili na dół zeszli moi wujkowie i Lucjusz. A ja zaczęłam udawać, że płaczę. I mówiąc, że nic z tego nie rozumiem. O jaki gang chodzi i co wy macie w tym wszystkim wspólnego. Po chwili zostałam przytulona przez wujka który wyszeptał mi do ucha. że nie da mnie skrzywdzić. I że porozmawia o tym niestety z moim ojcem. Jest mi bardzo przykro, że wujek nie rozmawia z moim ojcem, ponieważ moja rodzicielka okłamała brata i ten nie zna prawdy o ich rozwodzie. Gdy się uspokoiłam to udałam się do kuchni aby zrobić sobie i Kacprowi śniadanie. Po chwili na dół zszedł Maks. A w tym czasie Kacper rozmawiał o czymś z moim wujkiem. Maks od razu się zapytał o co chodzi. Ale ja zamiast odpowiedzieć to poprosiłam go czy może mnie dzisiaj zawieść do szkoły. Na co się zgodził. Po chwili do kuchni wrócił Kacper w towarzystwie moich wujków i Lucjusza.


*Pov. Mikołaja*

Niestety obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Okazało się, że jest ona od Kacpra. Po otwarciu jej od razu stanąłem na równe nogi i uderzyłem ręką o ścianę. Co poskutkowało pojawieniem się w moim pokoju ojca, brata, syna, bratanków i Karola oraz przyjaciół mojej córeczki. Mój syn podszedł do mojego łóżka i wziął mój telefon czytając nagłos wiadomość od Kacpra. Wszyscy dobrze już wiedzieli, że jak tak dalej pójdzie to będziemy musieli jednak współpracować z gangiem smoków i demonów. Potem wraz z bratem i ojcem rozkazałem im iść do szkoły. A sami zaczęliśmy się zastanawiać co mamy dalej zrobić.


*Pov. Alana*

Gdy Kacper wszedł do mojego pokoju. To okazało, się że ktoś zbił nam szybę za pomocą kamienia do którego był przywiązany list zaadresowany do mojej siostrzenicy. Po zapoznaniu się z nim od razu ją przytuliłem szepcząc jej do ucha, że nie pozwolę ją skrzywdzić oraz, że porozmawiam o tym z moim niestety byłym szwagrem. Potem jak udała się do kuchni to poprosiłem Kacpra aby miał ją jeszcze bardziej na oku i że ktoś będzie za nimi cały czas jeździł. Po tej wiadomości udaliśmy się do kuchni aby zjeść śniadanie. Tam niestety poinformowałem młodą, że ma iść do szkoły. Gdy tylko wyszła wraz z Kacprem oraz Maksem to na dół w końcu zawitała reszta towarzystwa. Mój najmłodszy syn od razu zapytał się mnie i resztę co się stało z szybą. Gdy tylko im to wyjaśniłem to było widać po ich twarzach jak bardzo od razu zbledli. Potem bez marudzenia udali się do szkoły. A ja zastanawiałem się gdzie mam się spotkać z Mikołajem i co mi tamten zrobi gdy się dowie, że ktoś zagraża jemu córce. Jeszcze o tym będę musiał porozmawiać z siostrą.  


*Pov. Dawida i Mateusza*

Nadal nie możemy uwierzyć, że gang szalonych chce coś zrobić naszej siostrze. Od jakiegoś czasu wraz z kilkoma osobami zrozumieliśmy, że źle robiliśmy i zaczęliśmy próbować aby to jakoś naprawić. Wiemy, że będzie to bardzo trudne zadanie, ponieważ my wraz z młodą i Aleksandrem odziedziczyliśmy upartość po ojcu. Jak chyba każdy z Wilków. Po dotarciu do szkoły podjęliśmy, że porozmawiamy o tym z Aleksandrem. Mamy przepuszczenia, że ten wie co my robiliśmy młodej i dlaczego uciekła. Ale jednej rzeczy nie możemy nadal uwierzyć dlaczego ona wraz z Aleksandrem nie są wściekli na ojca z powodu rozwodu z naszą rodzicielką. Może o czymś wiedzą, a my nie. Ale mamy obaj jakieś dziwne przeczucia, że wkrótce się o tym dowiemy. 


*Pov. Aleksandra*

Od momentu przeczytania listu cały czas się zastanawiam czy nie byłoby jednak lepiej aby młoda ze mną zamieszkała lub w bazie. Po jakimś czasie na moje nieszczęście podeszli do mnie moi bracia którzy chcieli ze mną o czymś porozmawiać. Dlatego też załamany udałem się z nimi do kantorka. Po zamknięciu drzwi moi bracia od razu przeszli do sedna sprawy. Na początku o tym, że ja znam prawdę o uciecze Dagmary. Gdy im skinąłem głową to mówili dalej. Że chcą ją przeprosić itp. A potem przeszyli na temat listu. Jak i o tym czemu nie jesteśmy obrażeni na ojca. A ja na to, że prawda można rzec, że jest trochę inna. Co ich zaskoczyło. Dlatego też wyszli z kantorka i udali się na lekcję. Przed ostatnią lekcją podeszła do mnie Dagmara. Czy mogę ją zawieść dzisiaj po szkole do bazy. Na co się od razu zgodziłem. 


*Pov. Kacpra*

Po dużej przerwie podszedłem do Dawida aby poinformować go, że Dagmara jedzie dzisiaj do Aleksandra. Na co ten tylko skinął głową i udał się w stronę wyjścia ze stołówki gdzie czekała na niego reszta. Od razu zauważyłem, że tamci zaczęli wypytywać Dawida o tym co mu przekazałem. Potem wraz z innymi udałem się na dalsze lekcję. Gdy nadeszła ostatnia przerwa to wraz z Dagmarą udałem się do Aleksandra. Aby zapytać się go czy Dagmara może z nim wracać. Po otrzymaniu zgody. Udaliśmy się na ostatnią lekcję. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz