Rozdział 25

817 30 2
                                    

*Pov. Dagmary*

Za dwa dni ma przyjechać moja jakże cudowna rodzicielka. Dlatego też zapowiada się czeskie kino. Na domiar złego ojciec poinformował mnie, że na spotkaniu można rzec, że rodzinnym będą tęż moi dziadkowie a rodzice mojej jakże cudownej mamuśki. Ale na razie o tym nie myślę, ponieważ zastanawiam się czy wybaczyć tym patafianom. Ale moje jakże ciekawe rozmyślenia przerwał Kacper, że jak tak dalej pójdzie to się w spóźnimy do szkoły. Dlatego też siedząc już w jego samochodzie morduję go wzrokiem. A ten mi się pyta głupio o co mi chodzi? Gdy tylko dojechaliśmy pod szkołę. To od razu podeszliśmy do reszty i udaliśmy się razem na lekcję. Zapowiada się naprawdę ciężki dzień. A czwartek to będzie jakiś koszmar. Ale może nie będzie dzisiaj aż tak źle, ponieważ kończę WF. 


*pov. Dawida*

Gdy tylko skończyłem jeść śniadanie. To wraz z innymi pojechałem do szkoły. Po drodze zastanawiałem się co powinienem zrobić aby młoda mi i reszcie wybaczyła. Ale nie miałem niestety pomysłu. Ale mam tylko nadzieje, że wkrótce to się zmieni. Nawet nie zauważyłem jak dojechałem prawie pod szkołę. Po zaparkowaniu samochodu wraz z innymi udałem się na lekcję, ponieważ przed chwilą właśnie zabrzmiał dzwonek. Po zajęciu miejsca znowu miałem jakieś dziwne przeczucia. Jakby coś złego miało się dzisiaj wydarzyć. Ale nie wiedziałem jeszcze co to może właśnie być, ponieważ nic mi nie przychodziło do głowy


*Olivier Mały*

Już w czwartek wraz ze swoim gangiem będę mógł przeprowadzić plan który wymyśliłem kilka lat temu. Może na początku się wam przedstawię. To zemną Anna Wilk zdradzała męża i to ja jestem ojcem Karoliny oraz Konrada. Jeszcze przed ucieczką córki Ani. Planowaliśmy jej porwanie. Moim zadaniem było zbliżenie się do Ani. Co też mi się udało, ponieważ tak szybko połknęła haczyk. I już na pierwszym naszym spotkaniu zdradziła swojego własnego męża ze mną. Najlepsze w tym wszystkim było to, że sama tego chciała. Ale plan nie zawierał, że córka Ani ucieknie a jej mąż o wszystkim się dowie i ją zostawi. Ja ją w ogóle nie kocham. Teraz jak jej córka wróciła. I w czwartek mam się z nią spotkać to plan może wejście w życie. Zaatakujemy ich gdy będą w posiadłości, ponieważ nikt się nas wtedy nie będzie spodziewał. Przynajmniej będzie jednego przeciwnika mniej. Tylko szkoda, że wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to ja można rzec że wpadnę w pułapkę. I będę musiał wraz z innymi uciekać. 


*Pov. Kacpra*

Dagmara poprosiła mnie wczoraj abym sprawdził dla niej tego partnera jej matki, ponieważ coś jej się w nim nie podoba. Na domiar złego ma jakieś dziwne przeczucia. Że jest on z gangu szalonych i ojcem Klaudii. Mam nadzieje, że jednak nie ma racji. Jak skończymy to od razu się tym zajmem. Żeby mieć pewność że Dagmara się jednak myli. Ale nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przeczucia że ta ma jednak rację. Ale nie powiem tego teraz na pewno na głos. 


*Narrator*

Po skończonych lekcjach wszyscy członkowie gangu węży udali się do siedziby gangu. Gdzie mieli się zając swoim sprawami. Kacper od razu udał się do swojego pokoju aby poszukać informację o partnerze matki Dagmary. Po jakichś dwudziestu minutach. Udał się do gabinetu Mikołaj, że znalazł coś bardzo ciekawego i żeby wszyscy pojawili się w salonie. Już po chwili wszyscy znaleźli się salonie. Tam Kacper wyznał przy wszystkich że Dagmara miała rację co do partnera swojej matki. Ponieważ okazało się, że jest on szefem gangu szatana. Okazało się również, że już przed ucieczką chciał ją porwać ale nie wiadomo właśnie dlaczego. Ale o tym mieliśmy się zastanowić już kiedy indziej. Po jakimś czasie jak uzgodniliśmy plan działania to wszyscy wrócili do siebie. Dagmara z Kacprem musieli udawać, że nic złego się nie dzieje i  nie zagraża im życiu. A było właśnie odwrotnie.


*Marek i Ola Schmidt*

Gdy tylko przeczytaliśmy list to uznaliśmy, że już jutro pojedziemy do syna. Może on nam powie od kogo on jest i co się dzieje. Ale wspólnie podjęliśmy, że nie poinformujemy go ani wnuków, że już jutro przejedziemy. Jesteśmy bardzo ciekawi jak ci zareagują. Ale najbardziej jesteśmy ciekawi jak wygląda Dagmara i Aleksander, ponieważ od kilku lat  nie widzieliśmy ich na oczy. Ale jedyna rzecz co nas pociesza to fakt, że naszego byłego zięcia tam nie będzie. Tylko szkoda, że nie znaliśmy całej prawdy o czym mieliśmy się przekonać wkrótce. Ale musimy się do czego przyznać, że sami jesteśmy w gangu smoka. Chociaż teraz po przyjęciu po nas przez Alana to bardzo rzadko tam się pojawiamy. Nawet wnukowie nie wiedzą że to my jesteśmy jego założycielami.  Wspólnie razem również podjęliśmy że zostaniemy tam na stałe i mamy już kupiony nawet małe mieszkanko obok posiadłości. Ale nie wiemy na tą chwilę komu go mamy po śmierci oddać. Niestety ale, musieliśmy przestać o tym myśleć, ponieważ musieliśmy dokończyć pakowanie się, ponieważ jutro z samego rana jedziemy już do syna i wnucząt. 


*Pov. Aleksandra*

Po nowościach od Kacpra. Nic już nie rozumiałem czemu gangowi potężnych tak bardzo zależy do mojej siostry, przecież nikt z nas im nic nie zrobił. Od razu zauważyłem, że nie tylko ja mam takie rozmyślenia. Ale i reszta. Ale jakoś za bardzo się tym teraz nie przejmuję bardziej mnie ciekawi spotkanie z dziadkami. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz