Rozdział 47

295 16 0
                                    

*Narrator*

W piątek po lekcjach wszyscy mieli pełne ręce roboty, ponieważ mieli mieć gości. Jak się również okazało to mieli również przyjechać sami szefowie gangów. Rodzeństwo Nitki i Bank trochę się obawiali tego spotkanie, ponieważ prawie w ogóle się nie znali. Tylko z jednymi przez chwilę rozmawiali wyjaśniając im przy tym o co dokładniej chodzi i kim są. Dlatego też gdy tylko młodzież wróciła to panowie mieli ogarnąć całą posiadłość a panie pojechać do sklepu. Gdy tylko panowie ujrzeli co mają ogarnąć to się od razu załamali i dobrze wiedzieli, że czeka ich dużo pracy do wykonaniu. Dlatego też bez żadnego marudzenia panowie zaczęli wykonywać wyznaczone zadania. Aby skończyć to jeszcze dzisiaj i najlepiej przed kolacją. Pierwszy raz żałowali, że nie posłuchali pań aby zaczęli sprzątać już jutro. Nawet szefowie musieli sprzątać. Co im się nie podobało. Dlatego też próbowali się ewakuować ale groźba, że kilka worków znajdzie się w ich gabinetów. Od razu poskutkowała, że ci bez żadnego marudzenia zaczęli sprzątać. A zajęło im to czas aż do powrotu pań z zakupów które trzeba było przyznać, że nie były małe. 


*Pov. Dagmary*

Musiałam przyznać, że czas na zakupach mijał mi przyjemni. Ale nie oceniliśmy ilość siatek. Dlatego też gdy z nimi szliśmy do samochodów. To na prawdę śmiesznie wyglądaliśmy. Na domiar złego gdy tylko pomyślę, że mamy przygotować kolację to już w ogóle jestem z dziewczynami załamana. Ale ta cała sytuacja nas śmieszyła gdy próbowaliśmy wyobrazić sobie chłopaków sprzątających posiadłość. Ale tylko do czasu gdy sobie uświadomiliśmy, że jutro z samego rana musimy wszystko przygotować na przybycie gości. Po zapakowaniu toreb do bagażników wraz z dziewczynami udałam się w stronę domu zastanawiając się co powinniśmy ugotować. A po minie Majki dobrze się domyślałam, że się obawia spotkania. Po drodze zadzwoniliśmy jednak po pizzę, ponieważ nie chciało nam się gotować. Ale co się dziwić. Na szczęście panowie nie protestowali. Chyba się nas bali albo byli tacy zmęczeni. 


*Pov. Majki*

Od rana się tresuję jutrzejszym spotkaniem. Nawet tak bardzo się nie tresowałam przed spotkaniem ze swoimi braćmi. Co mnie bardzo mocno zaskoczyło. Nie wiem czego mogę się po nich spodziewać. W ogóle nie znam tych ludzi. Oprócz tego co wiem wraz z innymi od innych. Ale najbardziej ciekawiło mnie dlaczego moja rodzicielka. Jak i rodzicielka braci Banków wtedy wyjechały wraz ze swoimi późniejszymi mężami. Dlaczego nie pożegnali się z rodzicami i rodzeństwem? Co ukrywali? I wiele innych jeszcze pytań nachodzi mi do głowy. Dlaczego nic nie mówili, że mają jakiekolwiek rodzeństwo. Z takimi rozmyślaniami poszłam spać. Zastanawiając się tylko czego się jutro dowiem. 


*Pov. Kacpra*

Boję się trochę czego się wraz z braćmi mogę się dowiedzieć. Wiem, że oni tak samo jak bracia Majki mają ten strach. Tak naprawdę okazało się, że w ogóle nie znaliśmy własnych rodziców i nic o nich w ogóle nie wiedzieliśmy co mnie troszeczkę też dobija. A najbardziej fakt dlaczego od razu po skończeniu szkoły gdzieś wyjechali. I od tego momentu wszyscy myśleli, że nie żyją. Ale ich ojcowie pozostali przy swoich prawdziwych nazwiskach. Jak i cała czwórka przy swoich imionach a panie przy swoich panieńskich nazwiskach. Z takimi rozmyślaniami poszedłem spać. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz