Rozdział 9

3K 77 7
                                    

*Pov. Dagmary*

Kolejne lekcje mijały mi spokojnie aż nadszedł WF. Dlatego wraz z Anią udałam się do szatni. Tak samo zrobili chłopacy. W trakcie przebierania plastiki marudziły, że zniszczą sobie znowu paznokcie z czego po kryjomu z Anią zaczęliśmy się śmiać. Najbardziej zrzędziła Karolina.  Gdy tylko przestałyśmy to udałyśmy się do sali. Okazało się tam, że mamy WF również z klasą Dawida. Z czego nie byłam za bardzo zadowolona. Po jakichś dziesięciu minuta reszta pojawiła się reszta. Wtedy też pojawili się wuefiści. 

***----***

Gdy tylko ujrzałam Karola to po prostu nie mogłam uwierzyć, że jednak miałam rację. Ale moje rozmyślania przerwał mój kuzyn który poinformował mnie i resztę dziewczyn, że mamy przebiegnąć aż dziesięć kółek. Gdy tylko usłyszałam westchnięcia związku z ilością kółek. To w trakcie biegu nie mogłam wraz z Anią ze śmiechu. Po jakimś czasie gdy tylko skończyliśmy pierwsze kółko to dołączyli do nas Kacper, Szymon i Błażej którzy mieli zrobić tylko piętnaście kółek. Jak dla mnie powinni nawet dwadzieścia. Ale nie powiedziałam tego na głos. Gdy tylko skończyliśmy to okazało się, że będziemy grały w siatkówkę. Bardzo mocno się ucieszyłam, ponieważ jestem z niej znakomita.  Po skończonej rozgrzewce mój kuzyn podzielił nasz w dwie drużyny. Nie wiedząc czemu miałam jakieś dziwne przeczucia, że miał do tego jakiś swój wymierzony cel. 

***----***

Po przydzieleniu zaczęliśmy grać mecz. Muszę przyznać, że nie które dziewczyny z gangu mojego brata są na prawdę bardzo dobre. Ale i tak wygraliśmy z nimi trzy sety.  Gdy mój kuzyn powiedział, że wystarczy. To byłam ciekawy co teraz będziemy grali. Ale miał dla mnie jak i mojej można rzec, że drużyny pewną wiadomość. A dokładniej, że zagramy teraz zwycięską drużyną panów. Po minach dziewcząt wiedziałam, że rzadko to się zdarza. Ale nie wiedząc czemu miałam jakieś dziwne przeczucia. Że i tak to nie jest koniec niespodzianek. Po jakimś czasie. Na prawdę nie wiem jakim sposobem ale wygraliśmy jeden do trzech. I co za tym idzie panowie za karę musieli zrobić aż dwadzieścia kółek. Ania się śmiała, że moje życzenie się spełniło. 

***----***

Gdy miałam już wychodzić. To zatrzymał mnie Aleksander. Z pewną propozycją. Okazało się, że miałam jednak rację. Że mój kuzyn coś knuł, ponieważ okazało się, że ten został przez niego wybrany na trenera siatkówki i zaproponował mi wstąpienie do drużyny.  Na co ja się zgodziłam. I po wyjściu z szatni opowiedziałam o wszystkim Ani. Na co ta mi pogratulowała. Po drodze dołączyli do nas chłopacy. A ja dostałam wiadomość o dzisiejszych wyścigach. Na które jak na pewno się domyślacie udam. Po dotarciu do posiadłości od razu zrobiłam nam spaghetti i udaliśmy się do mojego pokoju aby porozmawiać. Tam porozmawialiśmy z Kingą i Mają. Które dziwnie się zachowywały ale o tym miałam z nimi pogadać już jutro. Co jak na złość śmieszyło Kacpra.


Pov. Kacpra

Wraz z innymi nie mogłem ze śmiechu. Byłem bardzo ciekawa jak ta zaleguję na niespodziankę. Coś czuję, że będzie na pewno wesoło. Ale przekonam się do tego wraz z innymi dopiero jutro. Ale wiem jedno, że niespodzianka się jej spodoba. Gdy przestałem o tym myśleć to zatrzymał mnie Dawid, że mam mieć dzisiaj na oku młodą, ponieważ ci jadą na wyścig. A mi się chciało śmiać, ponieważ ci nie wiedzieli, że tam się spotkamy. Gdy się uspokoiłem, to udałem się do pokoju Dagmary aby spędzić z nią czas aż do dziewiętnastej i poinformować ją co powiedział mi jej braciszek.


Pov. Dagmary

Gdy tylko wybiła dziewiętnasta to Kacper wrócił do swojego pokoju abyśmy mogli się przygotować na wyścigi. W międzyczasie dowiedziałam się, że tamci idą niby na imprezę, a ja zostaję sama z moim przyjacielem. Tylko, że był pewien problem o czym tamci nie wiedzie, że ja też będę się ścigała. Gdy tylko ci odjechali to my zrobiliśmy to samo tylko, że podjechaliśmy zmienić jeszcze samochód. Po drodze uzgodniliśmy, że Kacper będzie mi towarzyszył w samochodzie. Po dotarciu na miejsce zapłaciłam Wojtkowi, ponieważ tutaj to on jest organizatorem. Okazało się, że oprócz mnie ścigają się jeszcze dziesięć osób w tym mój brat Dawid i Marek. Dowiedziałam się również, że mój brat jest tutaj królem torów. Ale za chwilę się to zmieni. Po chwili z głośników rozniósł się głos, że ścigający proszeni są na linię startową. Gdy tylko z Kacprem uczyniłam to w lożach zauważyłam mojego dziadka i ojca. Po chwili rozniósł się głos który poinformował, że Venom Queen przybyła i że dzisiaj startuje w wyścigach. Po twarzach wszystkich zebranych był wpisany szok, oprócz tych co mnie znają. Po chwili weszła skromnie ubrana laska rzucił bluzką i rozpoczął się wyścig. Żeby zmylić mojego brata i jego przyjaciela oraz pozostałych kierowców jechałam jako piąta. Dopiero na ostatnim kółku sobie przyspieszyła i wygrałam. Potem wraz z Kacperkiem podjechałam do jego brata to ten podał Kacprowi całą kwotę. To od razu odjechałam, ponieważ gang smoka chciał do nas podejść. Po dotarciu do garażu zmieniliśmy auto i wróciliśmy do posiadłości na szczęście tamtych jeszcze nie było. Wrócili dopiero nad ranem.


*Pov. Dawida*

Po przegranym wyścigu wujek Alan wymyślił abyśmy się udali do pubu. Co nie za bardzo spodobało się panią. Dlatego też wróciły do posiadłości a z nami pozostała na końcu tylko Karolina. Po jakiś czasie wszyscy byliśmy piani dlatego też udaliśmy się na strych aby się przespać. Niestety nie miało to potrwać długo, ponieważ mieliśmy się udać dzisiaj do szkoły.


*Pov. Kingi i Mai*

Właśnie jedziemy z Błażejem na lotnisko, ponieważ mamy lot do Nowego Jorku. Już nie możemy się doczekać aż zobaczymy Dagmarę i Karola, oraz poznać resztę. Gdy dotarliśmy na lotnisko to okazało się że lecimy prywatnym. Błażej się z nami pożegnał i poinformował nas, że mamy uważać. Po drodze do lotniska dowiedziałyśmy się, że Dagmara wygrała wyścig. Po zajęciu miejsca w samolocie i zapięciu pasów. Zaczęła się nasza podróż do Nowego Jorku. Już nie możemy się doczekać aby zobaczyć minę Dagmary i Kacpra. Ale i tak w piątek nasza przyjaciółka będzie miała jeszcze większą niespodziankę, ponieważ przyleci jej najstarszy brat. Na szczęście już w poniedziałek będzie mógł zacząć pracę w szkolę, ponieważ Karol się zgodził aby wcześniej mógł zacząć pracę.

***----***

Po jakimś czasie samolot wylądował a my udaliśmy się do samochodu gdzie siedział Mikołaj Wilk ojciec Dagmary i Aleksandra. Rozpoznaliśmy go od razu, ponieważ kilka razy go widzieliśmy. Po przywitaniu się pojechaliśmy do siedziby gangu. Gdzie dowiedziałyśmy się o której kończy dzisiaj Dagmara wraz z resztą. Takim też sposobem będzie miała niespodzianka. Po pokazaniu nam pokoi poszłyśmy się przespać, ponieważ prawie nic nie spaliśmy a trzeba jakoś się zaprezentować.

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz