Rozdział 61

278 11 0
                                    

*pov. Mikołaja*

Ranek nadszedł bardzo szybko a w posiadłości nadal można było poczuć atmosferę po tym co miało wczoraj miejsce. A najbardziej było to nadal widać po mnie. Dlatego też przez całe śniadanie nikt mnie nie denerwował. Chociaż dobrze wiedziałem, że moja córka wyzna swojemu chłopakowi prawdę po śniadaniu wróciłem do siebie aby odetchnąć i przemyśleć co mamy teraz robić.


*pov. Maiki*

Po śniadaniu wraz z dziewczynami zaproponowałam Dagmarze wspólne zakupy. Ale ta niestety nam odmówiła, ponieważ miała spędzić czas ze swoim chłopakiem. Dlatego też my się z nią pożegnaliśmy i udaliśmy się na zakupy. Które na pewno jak zawsze miną nam mile i przyjemne. Co mnie bardzo mocno cieszyło. 


*pov. Dagmary*

Po rozmowie z dziewczynami udałam się na dół. Gdzie w salonie miał na mnie czekać mój chłopak. Gdy zeszłam na dół. To ten popchnął mnie na ścianę i zaczął mnie całować. Dopiero jak usłyszał chrząknięcie to przestał. Okazało się, że to mój kuzyn Karol. Który wraz z moim najstarszym bratem został w posiadłości. Dlatego też zmieniłam miejsce do rozmowy i udaliśmy się do mojego pokoju. Gdy tam szliśmy to Kacprowi się nudziło i klepnął mnie w pośladki. I wyszeptał mi do ucha, że coś czuję, że będę musiała dostać później karę. Gdy dotarliśmy do pokoju. To ten posadził mnie na swoich kolanach. A ja mu wyznałam o co chodzi.



*Rozmowa*

Daga: Pamiętasz dzień ostatniej imprezy?

Kacper: Tak. A co?

Daga: Wtedy mój najstarszy brat sobie za żartował z ciążą.

Kacper: No tak pamiętam to ale nie wiem o co ci teraz niestety chodzi.

Daga: Ponieważ po imprezie zaczęłam się zastanawiać. Czy to może nie być powód ucieczki twoich rodziców za pierwszym razem

Kacper: I co?

Daga: Okazało się, że wasze rodzicielki miały ciotkę która nie mogła mieć dzieci.

Kacper: Rozumiem.

Daga: I kilka miesięcy później. Po zniknięciu twoich oraz Majki rodziców. Ta twoja ciotka została matką dla dwóch chłopców.

Kacper: Toby oznaczało, że moja matka jak i rodzicielka Majki.  Były w tym samym czasie w ciąży i oddały jej dzieci.

Daga: Dokładnie. Ale nie jest to jeszcze pewne. Bo nie znalazłam nic o tych chłopakach. 

Kacper: Rozumiem a od kiedy to wiesz

Daga: Dwa dni temu to znalazłam. Miałam ci wczoraj powiedzieć. Ale po tej sytuacji to przełożyłam na dzisiaj

Kacper: Rozumiem. A masz te kartki o tej ciotce.

Daga: Tak

Kacper: Ale wiesz, że i tak cię kara nie ominie. I dostaniesz dziesięć klapsów

Daga: W twoich snach

Kacper: No to trzydzieści


*Pov. Kacpra*

Po jakimś czasie gdy dałem swojej dziewczynie zasłużoną przez nią karę okazało się, że reszta wróciła. A moja ukochana, podjęła że nie schodzi na dół bo ją boli. Na co ja, że może dostać jeszcze dziesięć. To od razu bez gadania zeszła na dół. Udając że nic się nie wydarzyło od ich wyjścia. Chociaż było to niestety trudne, ponieważ prawie całą drogę jak schodziliśmy po jej karze dawałem jej kolejne klapsy. Na co ta, co jakiś czas jęczała. A gdy siadała na fotelu. To posadziłem ją na swoich kolanach aby ją trochę pod drażnić. I tak mijała nam reszta dnia. Przy czym coś czułem, że moja dziewczyna próbowała mnie zamordować. Ale jej to nie wychodziło. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz