rozdział 23

854 30 5
                                    

*Pov. Dagmary*

Gdy się obudziłam to od razu wykonałam poranne czynności zeszłam na dół na śniadanie. Tam okazało się, że siedzi tylko mój wujek który poinformował mnie, że moja rodzicielka ma w czwartek przyjechać. Na co ja tylko, że dobrze. Co go chyba zaskoczyło, ponieważ nie spodziewał się takiej reakcji z mojej strony. Na szczęście uratował mnie Kacper który zszedł do kuchni i zapytał się czy jedziemy do tej szkoły. Po zajęciu miejsca w samochodzie od razu mu podziękowałam za uratowanie przed rozmową. Po drodze umówiliśmy się, że spotkamy się na opuszczonym lotnisku gdzie miało się odbyć wyścigi. Ale niestety tym razem Kacper musiał jechać na nie jako członek gangu smoka. Gdy tylko dojechaliśmy do szkoły to okazało się, że nikogo prawie jeszcze nie ma. Na szczęście lekcję mijały mi miło oraz przyjemnie i nie mogłam się do czekać jak pojadę do bazy.


*Pov. Alana*

Gdy poinformowałem moją siostrzenicę, że w czwartek ma przyjechać jej rodzicielka to ta w ogóle się tym nie przyjęła i zachowywała się tak jakby nie chciała mieć z nią kontaktu. Ale relacja mojej siostry była taka sama gdy usłyszała, że jej córka u mnie zamieszkała. Ale również strach jakby się czegoś bała. Jakby coś ukrywała i boi się że to wyjdzie na jaw. Tylko szkoda, że nie wiedziałem wtedy jeszcze, że zmieni to moje spojrzenie na całą tą sytuację. Jak i to dlaczego w tedy moja nieletnia siostrzenica zniknęła.


*Pov. Aleksandra*

W trakcie dłużej przerwy gdy rozmawiałem z Karolem na korytarzu podeszła do mnie Dagmara. Po przywitaniu się z młodą ta opowiedziała mi, że w czwartek ma przyjechać nasza rodzicielka. Coś czuje, że będzie z tego powodu bardzo ciekawie. Gdy młoda udała się pod swoją klasę to ja napisałem wiadomość do ojca o tym czego się właśnie dowiedziałem. Niestety nie zdążyłem się dowiedzieć czy mi coś odpisał, ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje. Dlatego też udałem się do sali gimnastycznej aby poprowadzić lekcję. Na szczęście jeszcze tylko trzy godziny i do domu. Dobrze, że młoda wraca ze mną, ponieważ będziemy mogli porozmawiać. I później od dwudziestej pierwszej pojechać na te wyścigi które odbywają się na opuszczonym lotnisku.


*Pov. Mikołaja*

Gdy tylko od czytałem wiadomość od mojego pierworodnego. To od razu zbladłem. Co zauważył również mój brat. Gdy się uspokoiłem to podjąłem decyzję, że jednak w czwartek odwiedzę swojego byłego szwagra bo jestem ciekawy jak zareaguje na to moja była żona. Po jakimś czasie do posiadłości wróciła młodzież. Dlatego też po przywitaniu się ze swoimi dziećmi zaproponowałem film w trakcie którego miałem ich poinformować o tym co właśnie wymyśliłem. Dlatego też oglądaliśmy Annabelle trzy. Gdy tylko film się skończył to opowiedziałem swoim dzieciom o planie wobec ich rodzicielki. Okazało się, że nikt z nich nie widział żadnych przeciwwskazań. Dlatego też w czwartek mój plan wyjdzie w życie. Po jakimś czasie Dagmara z Aleksandrem udali się do swoich pokoi aby przygotować się na wyścigi. Oprócz nich mieli jechać również Maja, Kinga, Ania i chłopacy. W tym samym dyrektor szkoły. 


*Pov. Dawida*

Gdy tylko przyjechałem wraz z chłopakami ze szkoły to od razu udałem się do swojego pokoju aby przygotować na dzisiejsze wyścigi. Jestem bardzo ciekawy czy Venom Queen również na nich będzie. Oprócz mnie ścigać się będzie również mój kuzyn Nikodem. Po jakimś czasie gdy wybiła odpowiednia godzina to zszedłem na dół i wraz z innymi pojechałem na wyścigi.


*Pov. Dagmara*

Gdy wybiła odpowiednia godzina wraz z moim bratem wsiadłam do mojego auta i pojechaliśmy na wyścigi. A za nami reszta. Gdy tylko dojechaliśmy na tereny starego lotnisko. To mój brat zapłacił za strat a reszta zajęła miejsca przy lożach. Na szczęście już po chwili rozniósł się głoś ze mamy się ustawiać na start co też uczyniłam. Mój brat poinformował mnie przed startem, że mam wygrać. Na szczęście jest przyzwyczajony do jazdy ze mną i się mnie nie obawia. Jak co nie którzy. Po jego słowach przed nami stanęła skąpo ubrana młoda dziewczyna i dała znak start. W międzyczasie zauważyłam, że po mojej prawej stronie startuje mój brat Dawid. A po lewej mój kuzyn Nikodem. Niestety tak samo jak ostatnim razem udało mi się wyścignąć wszystkich i ponownie wygrałam wyścig. Mój brat odebrał pieniądze i wraz z resztą członków gangu wróciłam do posiadłości aby świętować zwycięstwo. Niestety nie było z nami Kacpra który tym razem kibicował jako nasz szpieg i musiał spędzić ten czas z przegranym gangiem. Ale nie wiedząc czemu nie było mi jakoś smutno. No dobra żartowałam było mi bardzo smutno z tego powodu. Ale jak trzeba to trzeba. Najwyżej nadrobimy to następnym razem.

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz