rozdział 4

4.4K 102 6
                                    

*Pov. Dagmary*

Gdy tylko dotarłam do posiadłości to zadzwoniłam dzwonkiem. Na szczęście nie musiałam długo czekać, ponieważ już po chwili drzwi się otworzył i stanął z nich zaskoczony Maksymilian, który był bratem Kacpra i Wojtka. I był zaskoczony moim widokiem. Dopiero krzyk jego kolegów spowodował, że się otrząsnął i się odezwał

Maks: Czy czasami się pani nie zgubiła

Dagmara: wydaje mi się, że niestety nie, pajacu 

Maks: Co panią do nas sprowadza?

Dagmara: Ja do Mateusza. 

Maks: No to poczekaj. Mati jakaś piękność do ciebie.

Dagmara: MOŻESZ MI NIE KRZYCZEĆ DO UCHA PALANCIE

Mateusz: Jeśli z tobą spadłem i coś ci obiecałem to więc jedno nic z tego nie będzie. Gdy to powiedział pojawiła się reszta idiotów, dziewczyny i Kacper. Ten ostatni już miał na twarzy uśmiech jakby wiedział co się będzie działo.

Dagmara: Ale jak to, przecież za cztery miesiące będziemy mieli czworaczki. A ich miny były bezcenne. A Kacper ze śmiechu by chyba leżał na podłodze

Mateusz: Ale to jest nie możliwe

Dagmara: A jednak skarbie i wyciągnęłam zdjęcie USG aby pokazać im fałszywy dowód

Mateusz: I co z tego?

Dagmara: Może powinnam się udać do twojego ojca na pewno się ucieszy, że zostanie dziadkiem

Mateusz: i no mi się waż

Dagmara: Hahaha, wasze miny są bez cenne.

Mateusz: O co ci chodzi

Dagmara: Żeby nie poznać własnej siostry

Mateusz: D-a-g-mmm-aa-rr-aaa - zapytali się wspólnie moi bracia

Dagmara: Tak, a co?

bracia: Nic, nic

Dagmara: To może w końcu pokażecie mi gdzie mam swój tymczasowy pokój

Dawid: dobrze, a gdzie masz bagaże 

Dagmara: Jak to gdzie w samochodzie idioto.

Dawid: A gdzieś twój samochód 

Dagmara: Czy ty aby czasami nie jesteś ślepi i głupi

Dawid: A niby to czemuś?

Dagmara: Ponieważ przed wami stoi. Co zatkało.

Kacper: To może ja ci pokaże i wezmę bagaż, ponieważ są wielkim szoku.

Dagmara: Chętnie 

Kacper: No właśnie gdzie moje maniery. Kacper jestem. 

Dagmara: a ja Dagmara


Pov. Dagmary

I po zapoznaniu się. Mój przyjaciel zaprowadził mnie do mojego pokoju. Tam po zamknięciu drzwi zaczęliśmy się śmiać i rozpakowywać moje bagaże. W międzyczasie ten ostrzegł mnie przed pozostałymi mieszkańcami i opuścił mój pokój aby tamci niczego się nie domyślili. Gdy skończyłam rozpakowywać walizki i zeszłam na dół aby zrobić sobie sałatkę. Po drodze usłyszałam jak gang moich braci o czymś rozmawiał. Ale jakoś się tym nie przejęłam bo wiedziałam, że Kacper mi o wszystkim jutro opowie. Dlatego też szybko zrobiłam sobie sałatkę. Którą zjadłam w swoim pokoju i tylko odniosłam talerz. Potem wróciłam do pokoju. Tam skierowałam się do łazienki a później do łóżka. Przed pójściem spać zadzwoniłam do Aleksandra aby go i resztę poinformować o tym, że jestem bezpieczna i że nic na tą chwilę się nie dzieje. Po rozmowie od razu poszłam spać.


*Pov. Mateusza*

Gdy tylko usłyszałem dzwonek do drzwi, to byłem bardzo ciekawy kto to może być. Ale niestety wraz z bratem posłałem Maksa aby to sprawdził, ponieważ nie chciało mi się ani jemu jak zawsze podnieść swoich czterech literek. Okazało się, że to jakaś piękna młoda dziewczyna. Byłem przez chwilę w szoku i to z spowodowało, że reszta również podeszła do drzwi. Ich miny opisywały to samo co moja. Na początku zaczęła mówić, że będziemy mieli wspólne dzieci. Ale gdy przestała sobie ze mnie jak i reszty żartować. Oświadczyła mi i reszcie, że jest moją siostrą. I takim też sposobem byłem jeszcze większym w szoku wraz z innymi niż przedtem. Po chwili zapytałem się o jej bagaż. To ta poinformowała, że ma w swoim samochodzie. Niestety ale nie mogłem go wraz z innymi znaleźć. Ale do momentu. Kiedy moja siostra skazała mi i reszcie swój samochód. Co spowodowało ze byłem ponownie w szoku i nie wiedziałem co mam zrobić. Gdy Kacper wziął jej bagaże i zaprowadził niby moją siostrę do jej pokoju. To w salonie wraz z innymi czekałem jak ten do nas dołączy. Po chwili dołączył do nas Kacper.Po zajęciu przez niego miejsca rozpoczęliśmy rozmowę. Nikt z nas nie umiał zrozumieć jak ona się tak zmieniła i nie tylko. Nawet się zastanawiałem czy nie będzie z nią żadnych kłopotów. Ale tego co ma się w najbliższym czasie wydarzyć nigdy nie brałem pod uwagę. Po jakimś czasie zamówiliśmy pizzę, a Kacper udał się do swojego pokoju, ponieważ nie był głodny.


*Pov. Kacpra*

Gdy tylko wyszedłem z salonu to udałem się do swojego pokoju aby sprawdzić czy nie mam żadnych kamer czy urządzeń podsłuchowych. Gdy tylko skończyłem to okazało się, że jest już dwudziesta druga. Dlatego też udałem się do łazienki aby się ogarnąć a później do łóżka.


*Pov. Mikołaja*

Gdy wraz z ojcem dojechałem na lotnisko. To zacząłem się zastanawiać na temat zamieszkania mojej córki u moich nieszczęsnych synów. Z moich jakże znakomitych rozmyślań wyrwał mnie ojciec. Który chciał się dowiedzieć nad czym tak myślę. Gdy tylko mu to wyjaśniłem to on mnie poinformował, że w w środę pójdziemy do nich na obiad. Gdy to powiedział to w naszą stronę akurat szła moja jedyna córeczka. Nadal nie mogę uwierzyć, że ta, tak bardzo mocno się zmieniła. Ale co się dziwić to właśnie z Aleksandrem miała zawsze najlepsze relację. Gdy tylko się otrząsnąłem to od razu ją przytuliłem do siebie. Później to samo uczynił mój ojciec. Gdy tylko skończyli się przytulać to podarowałem jej kluczyki do auta a sam wsiadłem do samochodu swojego ojca. I każdy z nas odjechał w różne strony. My do swojej siedziby. A ona do posiadłości potworów. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz