Rozdział 44

354 19 0
                                    

*Następnego dnia*

Gdy tylko wstali i zeszli na śniadanie to Mikołaj poinformował ich, że robi wraz zresztą dorosłych pilne zebranie. Po skończonym śniadaniu wszyscy udali się do sali obrad gdzie miało się odbyć zebranie. Po zajęciu miejsca. Mikołaj poinformował wszystkich o co chodzi. Okazało się, że Bank i Nitka nie wiedzieli, że są spokrewnieni. A ich rodzice mieli rodzeństwo. Potem Alan poinformował ich co już wiedzą. I jakie pytania się nasuwają. Po tych wiadomościach młodzież zaczęła się zastanawiać o co chodzi. A Kacper został zabrany przez swoich braci na bok.


*Pov. Wojtka*

Po tej wiadomości wraz z bratem wzięliśmy młodego do jego pokoju aby ten mógł nam się wytłumaczyć. Co na jego szczęście też uczynił. A ja wraz z bratem na niego nie byłem wściekły. Po chwili poinformował nas, że weekend planują się udać na spotkanie z Dawidem. To ja wraz z Maksem go poinformowałem, że my też pojedziemy. Ale wcześniej trzeba będzie poinformować przynajmniej Mikołaja aby wiedział co planujemy. Na szczęście ten wraz z innymi nie widział żadnych przeciwwskazań. Tylko poradzili nam abyśmy udali się wraz z Majką, Kubą i Adamem. Dlatego też po obiedzie mieliśmy z nimi o tym porozmawiać. Na szczęście ten jest w gangu który jest ich sprzymierzeńcem.


*Pov. Majki*

Wraz z dziewczynami podjęłam aby porozmawiać teraz z Dagmarą. Dlaczego wcześniej nic nie mówiła. A ta poinformowała, że dorośli kazali na jakiś czas to przemilczeć, ponieważ nie mieli pewność czy aby na pewno mają rację. Po tej wiadomości rozmawialiśmy już na różne tematy. Wraz z dziewczynami wypytywaliśmy ją o chodzenie z moim kuzynem. Muszę się do tego jakoś przyzwyczaić. Gdy skończyliśmy o tym rozmawiać. To Dagmara zapytała się nas, kto nam się podoba. I tak minęła nam reszta dzisiejszego dnia. Że nawet nie zauważyliśmy kiedy przyszła pora na kolację. Że nawet nie poinformowałem je, że jutro idę na randkę.


*pov. Kacpra*

Myślałem, że moi bracia mnie zabiją. Ale jednak się myliłem. Nawet zaproponowali mi aby moja dziewczyna z nami jechała. Już widzę jak będzie z tego powodu szczęśliwa. Ta i wolne jechanie samochodu. Po kolacji zaryzykowałem i ją o tym poinformowałem na szczęście się zgodziła. Nawet po informacji. że wolno będziemy niestety jechać. Na co ta, że zawsze mogło być przecież jeszcze gorzej. Co mnie akurat śmieszyło. 


*Pov. Dagmary*

Na szczęście Majka się na mnie nie obraziła. Co mnie bardzo mocno cieszy. Ale za to mam już zaplanowany na jutro dzień. Pojechanie do wujka Kacpra. Jestem bardzo ciekawa co od niego się do wiemy. Nawet fakt, że wolno będziemy jechać, nie może popsuć mojego humoru. A co najlepsze ojciec się już zgodził. 


*Pov. Jakuba i Adama*

Jak tak dalej to pójdzie to może my się dowiemy, że nasi rodzice jednak żyją. Ale dlaczego wtedy udali własną śmierć. Teraz mamy więcej pytań niż odpowiedzi. 


*Pov. Maksa*

Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy. Ale jednak się myliłem. Co moi rodzice ukrywali i dlaczego udawali innych niż byli tak na prawdę. Na tą chwilę mam więcej pytań niż odpowiedzi. Mam nadzieje, że szybko to wszystko się wyjaśni. 


*Salon*

Nie tylko oni chcieli się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, ponieważ reszta również. Na tą chwilę wszyscy mają więcej pytań niż odpowiedzi. I to chyba bardzo źle. Z takim rozmyślaniami wszyscy jedli kolację a później poszli spać. 

Nowe życie, nowa ja (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz