Witajcie! Szczerze powiedziawszy już w poniedziałek miałam napisane pierwsze tysiąc słów, ale jakoś ciągle brakowało mi czasu i energii na dokończenie tego, co zaczęłam. Nawet nie wiem co jeszcze wam mogę powiedzieć, więc ten...
Enjoy Misie Patysie!
~•~•~•~•~•~•~•~
Na miejscu, przed willą mojego ojca w Changwon, było całkiem inaczej niż się spodziewałem. Sądziłem, że jak na bogacza przystało, ogród będzie wyglądał jak ten z katalogu, a sam dom będzie lśnił. Tymczasem widziałem całkowite przeciwieństwo do miejsca, w którym się wychowałem. Zapuszczone krzewy, wolno rosnące kwiaty w nieładzie i... Sam budynek przypominały najzwyklejszy dom. Zero przepychu, pomijając rozmiary. Mimo to, pozytywne zaskoczenie wywołane czymś tak prostym nie zbyło myśli o mojej przyszłości. W międzyczasie, gdy przyglądałem się przyjemnym dla oka widokom, szukałem czegoś, co mogło mi oraz Jiminowi zaszkodzić. Sądziłem, że skoro przełamałem jakąś swoją barierę w samochodzie, będzie łatwiej, ale strach powrócił.
Miałem wrażenie, że za moment zgniotę dłoń Jimina przez niepewność. Nie potrafiłem jej wyrzucić z siebie. Ciągłe wątpliwości i nasuwające się paranoje, trawiły mnie od środka, podśmiewając się ze mnie. Z rzeczywistości, którą układałem pod czarne scenariusze, wyrwała mnie trójka dzieci, biegnących w stronę samochodu. Chcąc nie chcąc musiałem wysiąść.
Najmniejsza dziewczynka ciągle potykała się o własne nóżki, ale miała do pomocy starszego brata. Przed nimi zmierzała do nas starsza z sióstr. W końcu cała trójka stanęła przede mną zdyszana.
- Tata nie potrafi was upilnować bez niani, co? - zwrócił się do nich Seokjin z uśmiechem.
- Jakoś tak wyszło, wujku - skwitował chłopak. - Czekałem na ciebie odkąd się obudziłem, Jungkookie - zwrócił się do mnie. Aż drgnąłem z zaskoczenia. Znał moje imię?
Skoro tatuś mu opowiadał, chyba nie chce zrobić nam wszystkim krzywdy, prawda?
Chyba masz rację.
- Właśnie, Jungkookie - kontynuowała najmłodsza. - Jestem Minji. To jest Hyerin - wskazała paluszkiem na wyższą dziewczynkę - a to Taehyung.
- Jestem... Jungkook. Wasz najstarszy brat. - Ukłoniłem się dość sztywno. Nienawidziłem siebie za niezręczność, która mną zawładnęła. Nie potrafiłem jak normalny człowiek ich przytulić. - A to Jimin, mój...
- Chłopak - wciął się Seokjin. Niemal od razu zrozumiałem jego intencję, więc przytaknąłem ruchem głowy. Cholera, dawno się tak nie stresowałem.
Już nawet zabicie Hyunkiego było łatwiejsze, co nie?
- O raju! - wykrzyknął Taehyung niespodziewanie. - Mam brata, który nie szerzy homofobii!
Po tych słowach przytulił się do mnie mocno, pozostawiając siostry za sobą. Te nie chciały być gorsze, więc również się do mnie przykleiły. Spojrzałem spanikowany na Jimina, lecz ten tylko poprawiał okulary, wzruszając ramionami. Nie miałem innego wyjścia, poklepałem ich delikatnie po plecach. Naprawdę nie wiedziałem jak zareagować.
- To coś dziwnego? - wyrwało mi się, gdy wszyscy, głównie za sprawą Taehyunga wszyscy zostawili mnie w spokoju.
- Dla normalnych ludzi moja przyjaciółka jest dziwna, ale nawet jeśli woli oglądać się za dziewczynami to i tak ją lubię.
To wyznanie było naprawdę szczere.
- Bo normalność jest pojęciem względnym, mój drogi - uciął Detektyw. - Sio do domu. Pobawicie się później. Teraz musimy załatwić parę spraw.
CZYTASZ
|| Dead Inside | jjk + pjm ||
Fanfiction~Życie zaskakujące bywa, prawda? Wszystko może okazać się zupełnie Inne, niż z możliwych wersji każda. Zła matka, niezacny brat namiesza pewnie. Każdy z osobna cierpi bardziej lub mniej, A oprawcą jest zawsze okrutny ten Człowiek, co przecież dla os...