Spałem wtulony w Łukasza, gdy nagle obudziły mnie jakieś krzyki z dołu. Trochę się wystraszyłem, więc wtuliłem się mocniej w bruneta, a ten się przebudził nie ogarniając sytuacji na ten moment.
- Wawrzyn! - wydarł się Olejnik? O co chodzi?
Łukasz miał już wychodzić z łóżka, żeby sprawdzić co się dzieje, ale w chwili gdy podniósł się do siadu, do sypialni wparowali Oskar i Tomek.
- Ou, sory przerwaliśmy wam? - zapytał Oskar lekko zażenowany.
- Tak, spaliśmy i nam przerwaliście - wkurzyłem się.
- Po co tu przyleźliście? I jak drzwi otworzyliście? - zapytał równie wkurzony Łukasz.
- Klucze kiedyś sobie dorobiliśmy - zaśmiał się Olejnik.
- A przyszliśmy przyjaciół spotkać - powiedział Oskar.
- Co chcecie? - domyślił się brunet.
- Em bo ten - zaczął Olejnik - potrzebujemy podwózki do Berlina.
- Człowieku.. Trzeba było zadzwonić, a nie wbijać na chatę! - teraz Łukasz serio się wkurzył - a po co wy w ogóle do Berlina chcecie jechać?!
- Na zakupy - wyszczerzył się Tomek.
- Boże ludzie, telefonów nie macie? O takie gówno od razu na chatę z rana wbijać? - nie lubiłem gdy ktoś mnie budził.
- A no myślałem, że tak będzie ciekawiej - uśmiechnął się Oskar.
- Dogadamy się na Facebooku, a teraz wypieprzać stąd! - krzyknął Łuki i położył się, obejmując mnie i przyciągając bliżej siebie.
Ci dwaj, zamiast iść stąd, usiedli pod ścianą naprzeciwko łóżka.
- Co wy wyprawiacie? - zapytałem zmęczony już ich "odwiedzinami".
- Aa bo nigdy nie oglądaliśmy pornosa na żywo - zaśmiał się Tomek.
- Nie, to już przesada - powiedział cicho Łukasz.
Wstał z łóżka i wziął Olejnika za szmaty i wywalił go z pokoju. Oskar sam wyszedł. Zamknął drzwi od sypialni na klucz i wrócił do mnie.
- No i popsuli mi od rana dzień - westchnął brunet - ale przynajmniej jestem szczęśliwy, bo jesteś obok mnie kruszynko - pocałował mnie w czoło.
Podniosłem się i usiadłem brunetowi na biodrach. Pochyliłem się nad nim, gładząc ręką jego tors, a drugą położyłem na twarzy chłopaka.
- Kocham cię Łuki - powiedziałem w jego usta.
- Ja ciebie też słoneczko - uśmiechnął się, a ja wpiłem się w jego usta.
Ten chłopak tak na mnie działa, że zapomniałem już o sytuacji z Tomkiem i Oskarem.
- Kochaniee - przejechałem ręką po policzku chłopaka - co powiesz na naleśniki na śniadanie? - pocałowałem kącik jego ust.
- O świetny pomysł, dawno nie jadłem - uśmiechnął się i zaczął wstawać z łóżka, a ja nadal siedziałem na jego biodrach.
- To ja zrobię śniadanie - lekko przygryzłem płatek jego ucha - zaniesiesz mnie?
Brunet uśmiechnął się i złapał mnie pod udami, kładąc dłonie na moim tyłku, a ja oplotłem mocno nogami jego biodra, żeby nie spaść. Ręce trzymałem na jego karku, a głowę oparłem w zagłębieniu jego szyi. Nawet nie zdążyliśmy się ubrać, tylko poszliśmy w stronę kuchni.
- Nie spadniemy ze schodów? - zapytałem gdy chłopak wyszedł z pokoju.
- Spokojnie, jesteś taki leciutki, że w ogóle nie czuję żebym kogoś niósł - zaśmiał się.
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fanfiction"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...