Dzisiaj niestety muszę już wracać do domu, a jeszcze gorsze jest to, że jutro znowu do szkoły. Na szczęście został już tylko miesiąc. Czyli wystawianie ocen i pełen luzik.
Umówiłem się z Łukaszem, że o 12 pojedziemy do mnie. Zaprosiłem go na obiad, uprzednio informując o tym ojca, a Łuki o dziwo nie protestował. Zwłaszcza, że jak opowiedziałem mu o akcji z moją matką, jest do niej wrogo nastawiony.
- Spakowałeś wszystko? - zapytał Łuki gdy szykowaliśmy się do wyjścia.
- Tak, tak wszystko zabrałem - uśmiechałem się i zacząłem ubierać buty.
* * * * *
Kiedy byliśmy przed drzwiami mojego mieszkania, brunet je otworzył i przepuścił. Co za gentleman, nie spodziewałem się.
- Siemka chłopaki - przywitał nas entuzjastycznie mój starszy.
- Hej tato - uśmiechnąłem się.
- Siema - powiedział Łuki. Dobrze, że on i mój ojciec się dogadują.
- A wy bank obrobiliście? - zaśmiał się ojciec widząc te wszystkie torby. Było ich mnóstwo.
- Łuki zabrał mnie na zakupy do Berlina - powiedziałem nieśmiało.
- Oo to miło z twojej strony - zwrócił się do Łukiego.
- Wszystko dla mojego aniołka - objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.
Nagle z salonu wyszła moja matka i zmierzyła nas wzrokiem. Zwróciła uwagę na te wszystkie torby, a chyba najbardziej jej uwagę przykuł napis gucci. Wytrzeszczyła oczy i się odezwała.
- Nie dość, że mój syn jest pedałem to jeszcze ma sponsora - pokręciła głową.
Poczułem ukłucie w środku. Nie powiem, zabolały mnie te słowa. Rozumiałem, że może nie tolerować homoseksualizmu, ale żeby własnego syna wyzywać od pedałów? Moja własna matka.. Kiedyś tak się troszczyła o mnie, darzyła miłością i opieką, a teraz jestem dla niej śmieciem.. Jeszcze do tego posądza mnie o to, że oddaję się za pieniądze..
Poczułem łzy, które gromadziły się w moich oczach. Automatycznie wtuliłem się w bluzę chłopaka pociągając nosem.
- Baśka kurwa przesadziłaś - krzyknął mój ojciec.
- Przecież jest pedałem, o co ci chodzi? - odburknęła.
- Marek nie jest pedałem, ani ja nie jestem jego sponsorem - warknął Łuki i zamknął mnie w swoich objęciach.
- Drugi pedał się odezwał - syknęła wkurzona na to, że brunet podniósł na nią głos.
- Nie no ja mam dosyć, Marek idziemy stąd - zwrócił się do mnie łagodnie - zapraszam na obiad do mnie - uśmiechnął się do mojego taty.
- Z miłą chęcią Łukasz - odpowiedział i tylko zgromił wzrokiem moją matkę, która w jednej chwili poszła do kuchni.
Odłożyłem wszystkie swoje rzeczy do pokoju, a ten zamknąłem na klucz. Nie chciałem, żeby pod moją nieobecność wchodziła tam rodzicielka.
Poszedłem do mojego taty i pojechaliśmy do Łukasza.
* * * * *
Łukasz na obiad zaserwował spaghetti. Jedno z moich ulubionych dań. Sam byłem w szoku ile ja tego zjadłem, ale było naprawdę pyszne.
Po obiedzie postanowiliśmy wyjaśnić sytuację, która miała miejsce u mnie w domu.
- Na prawdę nie rozumiem zachowania mamy - westchnął ojciec - przepraszam cię za nią..
CZYTASZ
Move out (KxK)
Fanfiction"Gdy usłyszałem to z jej ust, byłem w szoku... Nie wiedziałem wtedy, że te trzy słowa zmienią moje życie na zawsze" Co się stanie, gdy Marek zacznie swoje życie od nowa? Czy odkryje siebie w nowym mieście? Czy niebieskooki brunet zawróci mu w głowie...